01 października 2013 10:30 / 5 osobom podoba się ten post
kika130.9.2013, 23:30 Uhr, ARD: Rechtlos und ausgeliefert? Schicksal Demenz - warto obejrzec...
Program obejrzalam... glownym tematem byly neuroleptyki stosowane w Heimach - Risperidon i Haloperidol... i nie chodzi o ich naduzywanie ale o ich niestosowanie w ogole w demencji, Al... poniewaz wywoluja wiele skutkow ubocznych...
Podopiecznymi z w/w chorobami nalezy zajac sie indywidualnie... organizowac zajecia... ktore skieruja ich myslenie na inna sciezke... najlepiej poprzez calodobowa aktywizacje... nie bedzie wowczas agresywnosci... nie bedzie ucieczek do domu z dziecinstwa... lub niekonczacych sie pytan o mame... nie bedzie tez nocnych odwiedzin w innych pokojach... bo nocna zmiana bedzie w szachy z podopiecznymi... ktorzy nie moga spac... grala...
Mam ambiwaletne odczucia....
Dobranoc...
Programu nie oglądałam, bo jestem w Polsce, ale po streszczeniu kiki nóż mi się w kieszeni otworzył. Tym razem po raz pierwszy nie będę parlamentarna i napiszę dobitnie - brednie, brednie, brednie ( oczywiście mam na myśli program, a nie wypowiedź kiki, ostatnio tyle zadym na forum,że lepiej wszystko z góry wyjaśniać :D ). Nie ma szans na całodobową aktywację, nie wiem, kto wpadł na tak kretyńską ideę. Większość pacjentów z dm i al nie chce być aktywowana, często wyjście na spacer jest awykonalne, bo nie chcą, zapierają się zadnimi łapami i kicha. Czy pacjentka z al, która rozsmarowywuje swoje odchody rękami po kafelkach w łazience ( autentyk) przestanie je rozsmarowywać, bo zagra w chińczyka, pójdzie na spacer , poczyta gazetę ( jak da radę) i potańczy w kółeczku z innymi pacjentami ? Otóż nie. Nadal będzie to robiła, nawet w większym nasileniu. Wszelka nadmierna (!) aktywność skutkuje następnego dnia zmęczeniem i psychicznym i fizycznym, a osoby zmęczone mniej się kontrolują i są skłonne do gorszych ekscesów. Moja PDP po męczącym, bogatym we wrażenia dniu dnia następnego była nie do wytrzymania, wzrastała jej agresja i była bardziej zagubiona. Uspokajał ją spokojny tryb życia, bez spacerów, bez innych ludzi, bez większej aktywności. Ja nie mówię,że nie ma być żadnej aktywności, lekka aktywność jest wskazana, ale nic na siłę. To już teraz rozumiem, dlaczego lekarz nie chciał babci przepisać tabletek na dm. To chyba taki nowy trend w niemieckiej medycynie - żadnych leków, a opiekunki i pracownice Pflegeheimów niech się martwią i zarzynają, niech nie śpią po nocach i niech będą obrażane a i czasem bite przez podopiecznych. Niech podopieczni buszują całą noc, zostawiają włączone kuchenki i podpalają stare gazety ( też autentyk z mojej osobistej praktyki). W końcu problem sam się rozwiąże, jak osoba demencyjna spali się razem z chałupą. A że spali się przy okazji opiekunka, to przecież detal, w końcu taka Polka to smieć niewarty życia, prawda? :(
Aż się zagotowałam, co mi się rzadko zdarza.
Aha, dla mniej kumatych - moja wypowiedź to ironia.