Demencja czy Alzheimer?

28 maja 2014 20:59 / 3 osobom podoba się ten post
kasiakwiecien

właśnie tego się obawiałam.Też mi się wydaje,że raczej na początku łóżko jest łóżkiem... Dzisiaj wysłałam maila do agencji z prośbą o podanie faktycznego stanu PDP,ale na razie cisza. Wolę mieć to na piśmie w razie W

A co Ci napisza w pismie?choroba postepuje jeżeli to Al. to poczytaj stwierdzisz sama czy dasz radę.Różnie mozna trafić nawet na jednej Stelli dwie opiekunki moga mieć inne zdanie na temat pdp.Takie życie opiekunki jak nie ryzykuje to sie nie dowie.
28 maja 2014 21:06
mleczko47

A co Ci napisza w pismie?choroba postepuje jeżeli to Al. to poczytaj stwierdzisz sama czy dasz radę.Różnie mozna trafić nawet na jednej Stelli dwie opiekunki moga mieć inne zdanie na temat pdp.Takie życie opiekunki jak nie ryzykuje to sie nie dowie.

Pewnie,że zaryzykuję.Najwyżej się poddam,choć to nie w moim stylu.Wiem,że jesteście i internet też mam,więc nie może być tak źle :)
28 maja 2014 21:10 / 2 osobom podoba się ten post
kasiakwiecien

to haha to było na koniec wypowiedzi pani z agencji... Do tej pory pracowalam z cukrzykami,miałam osobę chorą na raka,teraz jestem u pani po wylewie,miałam też alzheimera,ale ta pani była leżąca i bez kontaktu.Ale do tej pory miałam jasno określony stan PDP i wiedzialam na co się decyduję.Teraz ta sytuacja jest trochę dla mnie dziwna,dlatego wysłałam do agencji maila,a do was pytanie czy to faktycznie początkująca demencja. Dzięki za wskazówki :)

Nie przejmuj się mnie tez sie zdarza te haha, nic złego nie miałam na myśli.Każdy Al jest inny (no prawie) Poczytaj i napisz jak to widzisz.To jest dobry poradnik.
28 maja 2014 21:11 / 2 osobom podoba się ten post
kasiakwiecien

Pewnie,że zaryzykuję.Najwyżej się poddam,choć to nie w moim stylu.Wiem,że jesteście i internet też mam,więc nie może być tak źle :)

I tak trzymaj, nie wolno się poddawać! Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni. :)
28 maja 2014 21:15 / 2 osobom podoba się ten post
Dyśka

I tak trzymaj, nie wolno się poddawać! Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni. :)

kto jak kto,ale my się nie poddamy!
Wiecie co? Jestem teraz w takim miejscu,że dookoła mnie zielono,a ptaki śpiewają dzień i noc.Poważnie.Powiedzialam kumpeli,że te ptaki są jak opiekunki  z Polski-nie do zdarcia 24h na dobę :)
28 maja 2014 21:18 / 3 osobom podoba się ten post
kasiakwiecien

kto jak kto,ale my się nie poddamy!
Wiecie co? Jestem teraz w takim miejscu,że dookoła mnie zielono,a ptaki śpiewają dzień i noc.Poważnie.Powiedzialam kumpeli,że te ptaki są jak opiekunki  z Polski-nie do zdarcia 24h na dobę :)

no,tak:)
29 maja 2014 07:40 / 2 osobom podoba się ten post
kasiakwiecien

właśnie tego się obawiałam.Też mi się wydaje,że raczej na początku łóżko jest łóżkiem... Dzisiaj wysłałam maila do agencji z prośbą o podanie faktycznego stanu PDP,ale na razie cisza. Wolę mieć to na piśmie w razie W

Przeczytałam Twoje wpisy dzisiaj jeszcze raz - jesteś pełna optymizmu,a tacy dają sobie radę w życiu.Powodzenia życzę.
29 maja 2014 07:51 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko47

Przeczytałam Twoje wpisy dzisiaj jeszcze raz - jesteś pełna optymizmu,a tacy dają sobie radę w życiu.Powodzenia życzę.

dzięki za wiarę we mnie :) Na wszelki wypadek nie dziękuję :)
07 czerwca 2014 20:17
dziękuję dziewczyny za wiarę we mnie i rady (choć chyba ja bardziej wierzyłam w was :)),ale dzisiaj dostalam info z agencji,że jednak muszę zostać tu gdzie jestem i jednak ktoś inny pojedzie za mnie. Oczywiście w razie W nie omieszkam prosić o radę :)
05 sierpnia 2014 20:13
U mnie PDP nie potrafi narysować zegara na kartce papieru. Ten test jest takim testem przesiewowym. Wyniki pokazałem rodzinie PDP, sugerując, że to może być demencja. Nikt z rodziny nie daje wiary, że to może być demencja (lub Alzheimer). Olewają też to, by lekarz się tym zajął. PDP ma coraz więcej różnych wizji, które nie są realistyczne. Wymyśla też różne historie, które się nie zdarzyły. Miesza wydarzenia z pamięci krótkotrwałej z wydarzeniami z pamięci długotrwałej. Całkowity brak pojęcia czasu (jaki dzień tygodnia, miesiąc czy rok).
 
Myślę, że rodzina obawia się tego, że gdyby to była faktycznie demencja lub Alzheimer, to mogliby mieć problem ze znalezieniem opieki, bo wiedzą, że jest z tym problem.
 
Co radzicie?
05 sierpnia 2014 20:16 / 2 osobom podoba się ten post
betrojer

U mnie PDP nie potrafi narysować zegara na kartce papieru. Ten test jest takim testem przesiewowym. Wyniki pokazałem rodzinie PDP, sugerując, że to może być demencja. Nikt z rodziny nie daje wiary, że to może być demencja (lub Alzheimer). Olewają też to, by lekarz się tym zajął. PDP ma coraz więcej różnych wizji, które nie są realistyczne. Wymyśla też różne historie, które się nie zdarzyły. Miesza wydarzenia z pamięci krótkotrwałej z wydarzeniami z pamięci długotrwałej. Całkowity brak pojęcia czasu (jaki dzień tygodnia, miesiąc czy rok).
 
Myślę, że rodzina obawia się tego, że gdyby to była faktycznie demencja lub Alzheimer, to mogliby mieć problem ze znalezieniem opieki, bo wiedzą, że jest z tym problem.
 
Co radzicie?

Raczej nie zmusisz rodziny to wizyty lekarskiej. Jeśli pdp jest spokojny,nie chodzi ( jeszcze) w nocy to nie masz argumentów.
19 sierpnia 2014 09:26
betrojer

U mnie PDP nie potrafi narysować zegara na kartce papieru. Ten test jest takim testem przesiewowym. Wyniki pokazałem rodzinie PDP, sugerując, że to może być demencja. Nikt z rodziny nie daje wiary, że to może być demencja (lub Alzheimer). Olewają też to, by lekarz się tym zajął. PDP ma coraz więcej różnych wizji, które nie są realistyczne. Wymyśla też różne historie, które się nie zdarzyły. Miesza wydarzenia z pamięci krótkotrwałej z wydarzeniami z pamięci długotrwałej. Całkowity brak pojęcia czasu (jaki dzień tygodnia, miesiąc czy rok).
 
Myślę, że rodzina obawia się tego, że gdyby to była faktycznie demencja lub Alzheimer, to mogliby mieć problem ze znalezieniem opieki, bo wiedzą, że jest z tym problem.
 
Co radzicie?

I jak sprawa wygląda? Coś się zmieniło?
Gdybym była na twoim miejscu to - primo - zawiadomiłabym agencję o moich podejrzeniach, secundo - tak długo bym powtarzała rodzinie, aż by dotarło.
19 sierpnia 2014 15:20 / 2 osobom podoba się ten post
Lawenda

I jak sprawa wygląda? Coś się zmieniło?
Gdybym była na twoim miejscu to - primo - zawiadomiłabym agencję o moich podejrzeniach, secundo - tak długo bym powtarzała rodzinie, aż by dotarło.

Nic się nie zmieniło. Zarówno ze stanem podopiecznego oraz z podejściem rodziny do tej kwestii. Po prostu nikt nie chce nawet myśleć o tym, że może to być demencja.
 
Z agencją rozmawiałem o tym, że zmienił się stan podopiecznego. Summa summarum wyszło na to, że stan PDP jest lepszy, więc nie ma o co się bić.
 
Mnie ta sprawa nie jest obojętna, ale rodzina mnie hartuje przeciwko takiemu mojemu (nadopiekuńczemu) podejściu i chyba im się to udaje. Nie rozumiem takiego podejścia, ale nic na to nie poradzę. W Polsce spotkałem się z podobnymi sytuacjami, gdzie rodzina miała totalny olew na babcię czy dziadka.
 
Ach, można o tym książki pisać...
19 sierpnia 2014 16:56 / 2 osobom podoba się ten post
betrojer

Nic się nie zmieniło. Zarówno ze stanem podopiecznego oraz z podejściem rodziny do tej kwestii. Po prostu nikt nie chce nawet myśleć o tym, że może to być demencja.
 
Z agencją rozmawiałem o tym, że zmienił się stan podopiecznego. Summa summarum wyszło na to, że stan PDP jest lepszy, więc nie ma o co się bić.
 
Mnie ta sprawa nie jest obojętna, ale rodzina mnie hartuje przeciwko takiemu mojemu (nadopiekuńczemu) podejściu i chyba im się to udaje. Nie rozumiem takiego podejścia, ale nic na to nie poradzę. W Polsce spotkałem się z podobnymi sytuacjami, gdzie rodzina miała totalny olew na babcię czy dziadka.
 
Ach, można o tym książki pisać...

ktorych i tak rodziny czytac nie beda
19 sierpnia 2014 18:05 / 3 osobom podoba się ten post
betrojer

Nic się nie zmieniło. Zarówno ze stanem podopiecznego oraz z podejściem rodziny do tej kwestii. Po prostu nikt nie chce nawet myśleć o tym, że może to być demencja.
 
Z agencją rozmawiałem o tym, że zmienił się stan podopiecznego. Summa summarum wyszło na to, że stan PDP jest lepszy, więc nie ma o co się bić.
 
Mnie ta sprawa nie jest obojętna, ale rodzina mnie hartuje przeciwko takiemu mojemu (nadopiekuńczemu) podejściu i chyba im się to udaje. Nie rozumiem takiego podejścia, ale nic na to nie poradzę. W Polsce spotkałem się z podobnymi sytuacjami, gdzie rodzina miała totalny olew na babcię czy dziadka.
 
Ach, można o tym książki pisać...

To nie musi być olew to może być wyparcie....  Nieraz problem jest tak wielki, że jak się go nie wyprze (zminimalizuje) to się go nie udzwignie...  Trudno jest w takich sytuacjach znależć  "złoty środek"... Jak można ludziom powiedzieć i nakazać i mieć w pełnej świadomości jak straszna i nieuleczalna choroba ich toczy  (np)))))