Demencja czy Alzheimer?

19 marca 2014 18:46 / 4 osobom podoba się ten post
Juz sie obawiałam,że tak wazny temat spadnie to podciągne go.
 
Napisze pare zdań  nie mam nastroju dzisiaj do tak trudnego tematu.Pisze o swoich pdp  nie sa to wskazowki czy rady bo kazdy jest inny tak jak opiekunka czy  pdp.
Miałam przypadek,że w chwilach załamki czy nasilenia sie choroby byłam corka,synowa,kolezanka,sąsiadką i meżem też, prowadziłam rozmowe przyjmując role tych osob tzn.nie  zaprzeczałam i nie tłumaczyłam ze nie jestem tym z kim chciala pdp rozmawiac i kogo sobie wyobrazała.Były momenty,że po kilku minutach czy po dłuższym czasie sama sie reflektowała i wtedy widzialam wstyd na jej twarzy,ale udawałam,że tego nie było.Nigdy nie wyprowadzałam jej z błedu bo to nie ma sensu,jak przytakiwałam uspokajała się.A na tym najbardziej mi zależy.
19 marca 2014 19:37
http://choroby-zdrowie.pl/uklad-nerwowy/demencja-starcza-otepienie-starcze.html
19 marca 2014 20:05
Moja obecna pdp , demencja, lat 82 żyje od ok 3 miesięcy w dualnym świecie-- raz jest w domu-- raz w szpitalu-- i na dodatek niezwykle sprawnie przemieszcza się pomiędzy tymi dwoma światami-- czasem, ja, rodzina nie nadążamy:)
Dzisiaj w południe wybierała z synem windę na schody , kolor itp, za 20 minut w sypialni już -- ona chcialaby do domu. Mnie widzi w dwóch osobach-- tzn myśli ,że jesteśmy we dwie-- wieczorem dala mi 100 euro, a rano-- chce mi oddać za bułki-- bo wczoraj dałam twojej koleżance. taka to jest podstepna choroba.
19 marca 2014 20:12
dorotee

Moja obecna pdp , demencja, lat 82 żyje od ok 3 miesięcy w dualnym świecie-- raz jest w domu-- raz w szpitalu-- i na dodatek niezwykle sprawnie przemieszcza się pomiędzy tymi dwoma światami-- czasem, ja, rodzina nie nadążamy:)
Dzisiaj w południe wybierała z synem windę na schody , kolor itp, za 20 minut w sypialni już -- ona chcialaby do domu. Mnie widzi w dwóch osobach-- tzn myśli ,że jesteśmy we dwie-- wieczorem dala mi 100 euro, a rano-- chce mi oddać za bułki-- bo wczoraj dałam twojej koleżance. taka to jest podstepna choroba.

Nie miałam do czynienia z AL i nie martwię się z tego powodu. Okropna choroba ;-//  Moi PDP są w miarę sprawni, trafiały mi się "osobowości" ale nie z AL. I dobrze, nie wiem czy bym dała radę. 
19 marca 2014 20:16
Mycha

Nie miałam do czynienia z AL i nie martwię się z tego powodu. Okropna choroba ;-//  Moi PDP są w miarę sprawni, trafiały mi się "osobowości" ale nie z AL. I dobrze, nie wiem czy bym dała radę. 

" Odrobina wiedzy"  plus --a wydaje mi się, że jesteś cierpliwą, serdeczną, niepozbawionom?( jak to sie pisze) poczucia humoru  stanowczą osobą--dalabyś radę:)
19 marca 2014 20:25
dorotee

" Odrobina wiedzy"  plus --a wydaje mi się, że jesteś cierpliwą, serdeczną, niepozbawionom?( jak to sie pisze) poczucia humoru  stanowczą osobą--dalabyś radę:)

No to ja muszę być niecierpliwą, niemiłą i pozbawioną poczucia humoru osobą, bo rady nie dawałam ( nie w przypadku Al). :D
Mnie najbardziej przy demencyjnych pacjentach wyczerpywała psychicznie konieczność stałego bycia na baczność - bo nie wiadomo co i kiedy taki PDP wymyśli. Zero relaksu, zero odpoczynku w godzinach wolnych i w nocy, bo PDP może spalić chałupę, uciec, zalać łazienkę, krzyczeć i cokolwiek innego.
To jest autentycznie praca 24/dobę, dosłownie. Nawet śpiąc trzeba zachować czujność a ja nie umiem spać jak mysz pod miotłą, bo wtedy nie wypoczywam i przypominam zombi już po kilku dniach. Dla mnie sen jest najważniejszy.
 
19 marca 2014 20:31 / 2 osobom podoba się ten post
Lawenda

No to ja muszę być niecierpliwą, niemiłą i pozbawioną poczucia humoru osobą, bo rady nie dawałam ( nie w przypadku Al). :D
Mnie najbardziej przy demencyjnych pacjentach wyczerpywała psychicznie konieczność stałego bycia na baczność - bo nie wiadomo co i kiedy taki PDP wymyśli. Zero relaksu, zero odpoczynku w godzinach wolnych i w nocy, bo PDP może spalić chałupę, uciec, zalać łazienkę, krzyczeć i cokolwiek innego.
To jest autentycznie praca 24/dobę, dosłownie. Nawet śpiąc trzeba zachować czujność a ja nie umiem spać jak mysz pod miotłą, bo wtedy nie wypoczywam i przypominam zombi już po kilku dniach. Dla mnie sen jest najważniejszy.
 

Niezupełnie 24h na dobe gotowość bojowa :) należy wykluczyć żrodło niebezpieczeństwa-- odciąć prąd w kuchence-można--- zagrodzić schody plus klatkę schodową-- wodę odciąć --główny zawor-- zamknąć drzwi- dom mojej pdp z Al w Dortmundzie przypominał twierdzę. Dwa pokoje na piętrze do dyspozycji, na parter nie mogła zejść--odpada pożar-- czujnik był i tak-- woda odcięta na noc-- hulaj dusza całą noc. Ja na 2 piętro, mąz pdp do sypialni-- inaczej nie dasz rady.
19 marca 2014 20:32 / 1 osobie podoba się ten post
dorotee

" Odrobina wiedzy"  plus --a wydaje mi się, że jesteś cierpliwą, serdeczną, niepozbawionom?( jak to sie pisze) poczucia humoru  stanowczą osobą--dalabyś radę:)

Dzięki za wiarę we mnie ;-)))  miłe to jest ;-))  Ale na razie zostanę przy parkinsonach, demencjach, depresjach i mieszankach tegoż ;-)) Pewnie kiedyś trafię na AL. 
19 marca 2014 20:33
Spodziewam się wkrótce takiego zachowania u mojej pdp jak u pdp Dorotee. Dziś przechodziła trzy fazy od wesołej i spokojnej,do nabuzowanej,a na wieczór była małą dziewczynką.
Bardzo szybko zmienia się stan mojej babci. Coraz częściej zachowuje się brzydko na spacerze,np gwiżdze na kolarzy.
19 marca 2014 20:35 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Spodziewam się wkrótce takiego zachowania u mojej pdp jak u pdp Dorotee. Dziś przechodziła trzy fazy od wesołej i spokojnej,do nabuzowanej,a na wieczór była małą dziewczynką.
Bardzo szybko zmienia się stan mojej babci. Coraz częściej zachowuje się brzydko na spacerze,np gwiżdze na kolarzy.

ona to dla ciebie robi może akurat któremuś w oko wpadniesz , ja już nie wiem co lepsze moja ma demencje i tylko siedzi śpi albo mruczy /wyje/i nic nie mówi nie chodzi taka monotonia:( smutna ta starość
19 marca 2014 20:38 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Spodziewam się wkrótce takiego zachowania u mojej pdp jak u pdp Dorotee. Dziś przechodziła trzy fazy od wesołej i spokojnej,do nabuzowanej,a na wieczór była małą dziewczynką.
Bardzo szybko zmienia się stan mojej babci. Coraz częściej zachowuje się brzydko na spacerze,np gwiżdze na kolarzy.

Zmiana osobowości , a co do tych kolarzy-- ja tam bym z pdp gwizdala:) jak warto oczywiście:)
19 marca 2014 20:38
jowitaliber

ona to dla ciebie robi może akurat któremuś w oko wpadniesz , ja już nie wiem co lepsze moja ma demencje i tylko siedzi śpi albo mruczy /wyje/i nic nie mówi nie chodzi taka monotonia:( smutna ta starość

Raczej dla siebie to robi ,a ja zaczynam się wstydzić z nią chodzić. Dziś weszła do ogrodka przed kawiarnią i zaczepiała dzieci ..Siłą jej nie wyciągnę,słowa do niej nie trafiają,cóż...czekam aż się jej znudzi :)
19 marca 2014 20:39 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko47

Juz sie obawiałam,że tak wazny temat spadnie to podciągne go.
 
Napisze pare zdań  nie mam nastroju dzisiaj do tak trudnego tematu.Pisze o swoich pdp  nie sa to wskazowki czy rady bo kazdy jest inny tak jak opiekunka czy  pdp.
Miałam przypadek,że w chwilach załamki czy nasilenia sie choroby byłam corka,synowa,kolezanka,sąsiadką i meżem też, prowadziłam rozmowe przyjmując role tych osob tzn.nie  zaprzeczałam i nie tłumaczyłam ze nie jestem tym z kim chciala pdp rozmawiac i kogo sobie wyobrazała.Były momenty,że po kilku minutach czy po dłuższym czasie sama sie reflektowała i wtedy widzialam wstyd na jej twarzy,ale udawałam,że tego nie było.Nigdy nie wyprowadzałam jej z błedu bo to nie ma sensu,jak przytakiwałam uspokajała się.A na tym najbardziej mi zależy.

Robię dokładnie to samo. :)
Zaprzeczanie nie ma sensu w tej chorobie.
Jedynie co prostuję to gdy babcie chcą do domu. Wtedy im mówię, ze są w domu. Nie wierzą oczywiście, ale udaję wtedy że nie mogę trafić do toalety albo do kuchni i proszę żeby mnie zaprowadziły - no i wtedy wierzą że jednak są u siebie w domu, bo kto lepiej niż one zna drogę ;P
Albo jak nasilone mają lęki że poza domem są jednak, to mówię że pojedziemy jutro bo... (kreatywność dowolna).
 
19 marca 2014 20:39 / 1 osobie podoba się ten post
dorotee

Zmiana osobowości , a co do tych kolarzy-- ja tam bym z pdp gwizdala:) jak warto oczywiście:)

Jeśli chodzi o kolarzy można tylko ich nogi podziwiać,bo reszta zasłonięta przez kask i okulary he,he
19 marca 2014 20:41
ivanilia40

Spodziewam się wkrótce takiego zachowania u mojej pdp jak u pdp Dorotee. Dziś przechodziła trzy fazy od wesołej i spokojnej,do nabuzowanej,a na wieczór była małą dziewczynką.
Bardzo szybko zmienia się stan mojej babci. Coraz częściej zachowuje się brzydko na spacerze,np gwiżdze na kolarzy.

Moja babuszka umie gwizdac na palcach i na źdźble trawy:)Bracia ja nauczyli ,stała na czatach kiedy oni szli na kradzione jabłka:)