Parkinson i zaawansowana demencja

27 maja 2024 09:23 / 1 osobie podoba się ten post
Krzysiek15

Przeczytałem cały wątek. Muszę przynzać że trochę tego się obawiam właśnie.. takiego trudnego podopiecznego. i to własnie trudny to nei leżacy czy na wzóku tylko taki niemiły. albo w takiej solidnej demenci że poprostu nie kuma już czy robi dobrze czy źle.. bo jeszcze jak poprostu niemiły to może się da takąosobę przekonać do siebie.... ale jak mózg przestałpracować - to co zrbisz? w kółko możesz mówić a on i tak swoje...
 
Chyba żepoprost tzreba znaleźć w sbie takie wyjasnienie sytaucji i poprostu nie regaować. choć jak czytam różne doświadczenia rzucani ejedzeniem w twarz, albo wyzwiska to nawet największy super cieprliwy opiekun może nie dac rady.

Witaj, rozumiem Twoje obawy bo praca z Pp z zaawansowaną demencją może byc naprawdę wyzwaniem.. Trudne zachowania, tj. niemiłe uwagi, rzucanie jedzeniem czy wyzwiska, mogą być bardzo obciazajace emocjonalnie. Z własnego doświadczenia wiem, ze w takich sytuacjach kluczowe jest zrozumienie, że takie zachowania nie wynikają z intencji Pp, ale z jego/jej choroby
 
Praca z osobami z demencja wymaga ogromnej cierpliwości i empatii. Warto stosować rożne techniki, które mogą pomóc w radzeniu sobie z trudnymi zachowaniami. Jedną z metod, która u mnie się sprawdziła, jest tzw. walidacja gerontologiczna, o której juz nawet inny watek https://www.opiekunki24.pl/forum/temat/3187/wzajemna-pomoc-/walidacja-gerontologiczna Polega ona na tym, żeby zamiast korygować Pp, starać się wejść w jego/jej świat i zrozumieć perspektywe
 
Moze ktos jeszcze ma jakies skuteczne sposoby radzenia sobie z trudnymi zachowaniami Pp z demencją???
27 maja 2024 13:35 / 3 osobom podoba się ten post
To ja napiszę swoje doświadczenie ale nie z demencyjną osobą ale niby normalna, Kobieta była nauczycielką,jeździ na wózku ale sama daje radę iść do kibelkai i z powrotem bo parę kroczków zrobi. Za to odnośnie jedzenia i traktowania to my półki wg niej jesteśmy jak niewolnicy, sama podgrzewa jedzenie (gotowca ) więc w 5 min jest obiad ale polką sama nakłada na talerz i nie można więcej zjeść niż ona nałożyła.Sobie 2/3 z tej porcji a półce 1/3 porcji. Gdy mówisz że dla ciebie to za mało,to nie reaguje i jeszcze powie że nie chodzisz głodna bo w lodówce jest co jeść. Czy z taką można siedzieć przy jednym stole podczas jedzenia?🤔. Myślałam że jedząc wspólnie posiłki to jest tak przyjemniej ale widać że nie każdy tak to rozumie zwłaszcza Niemcy. Jeśli tak zachowuje się pdp ja ją zchodzę z drogi i jak najmniej kontaktów z nią. Gdy przyjdzie brzuch to też grzecznie usuwam się do swojego pokoju mówiąc że oni mają swoje tematy i nich sobie porozmawiają. Wtedy ja przynajmniej mam więcej czasu dla siebie 
27 maja 2024 14:31 / 2 osobom podoba się ten post
Na pewno zachowania z choroby, ale też choroba własnei uwydatnia i wzmacnia pewne cechy charakteru. na ptrzykłąd to co nincia napisała - wydzielani ejedzenia to raczej cecha ale choroba wzmacnia. Stąd właśnie trzeba miec to podejście skoro nie chce to po co się denerwować może lepiej się usunąć i pójść do siebie. O ile pozwoli. 
27 maja 2024 15:10 / 3 osobom podoba się ten post
nincia

To ja napiszę swoje doświadczenie ale nie z demencyjną osobą ale niby normalna, Kobieta była nauczycielką,jeździ na wózku ale sama daje radę iść do kibelkai i z powrotem bo parę kroczków zrobi. Za to odnośnie jedzenia i traktowania to my półki wg niej jesteśmy jak niewolnicy, sama podgrzewa jedzenie (gotowca ) więc w 5 min jest obiad ale polką sama nakłada na talerz i nie można więcej zjeść niż ona nałożyła.Sobie 2/3 z tej porcji a półce 1/3 porcji. Gdy mówisz że dla ciebie to za mało,to nie reaguje i jeszcze powie że nie chodzisz głodna bo w lodówce jest co jeść. Czy z taką można siedzieć przy jednym stole podczas jedzenia?🤔. Myślałam że jedząc wspólnie posiłki to jest tak przyjemniej ale widać że nie każdy tak to rozumie zwłaszcza Niemcy. Jeśli tak zachowuje się pdp ja ją zchodzę z drogi i jak najmniej kontaktów z nią. Gdy przyjdzie brzuch to też grzecznie usuwam się do swojego pokoju mówiąc że oni mają swoje tematy i nich sobie porozmawiają. Wtedy ja przynajmniej mam więcej czasu dla siebie :hihi:

Hej Ninciu. Cywilizowani zleceniodawcy czy klient albo jego dzieci po prostu przeznaczylyby dla opiekunki sumę na jej jedzenie. Dlatego, aby miała wartościowe i wystarczające wyżywienie. Dla staruszki, która nie wiadomo jakie czasy pamięta i może  już egotyzm starczy przejawiać też takie rozwiązanie byłoby  też komfortowe. 
Napisze wprost. Okropne jest , że współczesne niewolnictwo jeszcze ma miejsce a jeszcze gorsze przymykanie na to oczu przez firmę ( zgłoś jak najszybciej, jeśli tego jeszcze nie zrobiłaś), do syna starszej pani też sie zwróć. Tylko zrob to donośnie.
28 maja 2024 09:51 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

Hej Ninciu. Cywilizowani zleceniodawcy czy klient albo jego dzieci po prostu przeznaczylyby dla opiekunki sumę na jej jedzenie. Dlatego, aby miała wartościowe i wystarczające wyżywienie. Dla staruszki, która nie wiadomo jakie czasy pamięta i może  już egotyzm starczy przejawiać też takie rozwiązanie byłoby  też komfortowe. 
Napisze wprost. Okropne jest , że współczesne niewolnictwo jeszcze ma miejsce a jeszcze gorsze przymykanie na to oczu przez firmę ( zgłoś jak najszybciej, jeśli tego jeszcze nie zrobiłaś), do syna starszej pani też sie zwróć. Tylko zrob to donośnie.

Masz rację. trzeba o tym mówić. może faktycznie ona pamięta stare czasy. Jest syn na miejscu trzeba rozmawiać. Może faktycznie do pdp już się nie przemówi ale rozwiązaniem jest wyznaczenie budżetu. Może wsplnie uda się znaleźć rozwiązanie.
28 maja 2024 11:55 / 1 osobie podoba się ten post
Krzysiek15

Na pewno zachowania z choroby, ale też choroba własnei uwydatnia i wzmacnia pewne cechy charakteru. na ptrzykłąd to co nincia napisała - wydzielani ejedzenia to raczej cecha ale choroba wzmacnia. Stąd właśnie trzeba miec to podejście skoro nie chce to po co się denerwować może lepiej się usunąć i pójść do siebie. O ile pozwoli. 

Przy zaawansowanej chorobie takiej o której piszemy w tym wątku. cechy charakteru już nie  istnieją . Sknera dopóki myśli to wszystkiego zaluje ,potem jest mu obojętnie co robisz i co jesz . Z osoby serdecznej przeistacza się w złośliwca  , tylko nie koniecznie musi tak być . Nigdy ( chyba,) nie udało mi się przenieść pomysłów na inną osobę .Musiałam znów wszystko zaczynac od początku . Dlatego m.innymi nie lubiłam zmieniać pdp .Jak już wydeptałsm ścieżkę to parlam do przodu 
 
28 maja 2024 17:56 / 1 osobie podoba się ten post
Krzysiek15

Masz rację. trzeba o tym mówić. może faktycznie ona pamięta stare czasy. Jest syn na miejscu trzeba rozmawiać. Może faktycznie do pdp już się nie przemówi ale rozwiązaniem jest wyznaczenie budżetu. Może wsplnie uda się znaleźć rozwiązanie.

Jesli nie ma demencji, to pewnie ze szczegółami. Nie ma sensu przekonywać staruszki, która czasów bardzo słusznie minionych trzyma się jak pijany płotu. Wszyscy wiedzą ,że było ciężko. Ale w przypadku gdy akurat na miejscu jest opiekunka , która nie dojada, to sprawa wygląda na naglącą . W tym wypadku  nie ma co racjonalizować. Ktoś musi tym zarządzić, zająć się organizacją. Dość okrutne jest skazywanie opiekunki na decyzje seniorki, może i bez demencji, ale być może z jakąś charakteropatią. 
29 maja 2024 08:25 / 1 osobie podoba się ten post
Przy tak zaawansowanych chorobach według mnie trzeba rozmawiać z bliskimi, rodziną. Oni - zakłądamy, że zdrowi - myślą racjonalnie. Z nimi trzeba ustalać granice, ale też tłumaczyć co się dzieje z ich bliskim. sama pdp jest jak dziecko przecież, nie wie co dla niej czy dla niego jest najlepsze. Dlatego jak z dzieckiem trzeba robić to co trzeba nawet jak jej się nie pdooba, ale rozmawiać z otoczeniem aby było zrozumienie że nie robimy wtedy krzywdy nikomu.
 
niestety zdarza się, żę rodzina nie chce słuchać, albo nie wierzy. Widzi tą babcię czy dziadka jako ciągle sprawnego. Tu pojawia się problem. Czasami trzeba wesprzeć się lekarzem aby on też porozmawiał z rodziną, wydał opinię, wyjaśnił. Trzeba im pokazywać powoli. Częto bolesne jest przyznanie że moja matka czy ojciec już nic nie rozumie. Dlatego trzeba powolutku, krok po kroku pokazywać w stylu proszę zobaczyć ona/on nie pamięta tego, albo proszę zobaczyć ona/on cały cza spowtarza tą jedną rzecz ponieważ gubi się w myślach.
07 czerwca 2024 14:30
mariat

Przy tak zaawansowanych chorobach według mnie trzeba rozmawiać z bliskimi, rodziną. Oni - zakłądamy, że zdrowi - myślą racjonalnie. Z nimi trzeba ustalać granice, ale też tłumaczyć co się dzieje z ich bliskim. sama pdp jest jak dziecko przecież, nie wie co dla niej czy dla niego jest najlepsze. Dlatego jak z dzieckiem trzeba robić to co trzeba nawet jak jej się nie pdooba, ale rozmawiać z otoczeniem aby było zrozumienie że nie robimy wtedy krzywdy nikomu.
 
niestety zdarza się, żę rodzina nie chce słuchać, albo nie wierzy. Widzi tą babcię czy dziadka jako ciągle sprawnego. Tu pojawia się problem. Czasami trzeba wesprzeć się lekarzem aby on też porozmawiał z rodziną, wydał opinię, wyjaśnił. Trzeba im pokazywać powoli. Częto bolesne jest przyznanie że moja matka czy ojciec już nic nie rozumie. Dlatego trzeba powolutku, krok po kroku pokazywać w stylu proszę zobaczyć ona/on nie pamięta tego, albo proszę zobaczyć ona/on cały cza spowtarza tą jedną rzecz ponieważ gubi się w myślach.

Masz racje , rozmowa z rodziną i bliskimi jest kluczowa szczeglnie przy zaawansowanych chorobach. Współpraca z nimi może poprawić opiekie nad Pp. Zgadzam sie rownież, że czasem trudno jest rodzinie zaakceptować zmiany w stanie zdrowia bliskiej osoby.. Czy ktos z Was mial podobne doświadczenia i jak sobie z tym poradziliscie? Tzn Jak przekonać rodzine do konieczności pewnych działan mimo ich oporu?