Na jak długo zwykle wyjeżdżacie na stelle?

14 czerwca 2013 18:14
Rok czasu?????????????????????Wow,ja juz po 2 miesiacach,wlosy sobie wyrywam.Oczywiscie sa osoby ,jak to my nazywamy "dlugodystansowcy".Szacun dla takich osob.No ale tak jak Henry napisales,nie masz do kogo wracac,ale urlop by sie chyba przydal?
14 czerwca 2013 19:40
Benita

Romanka, Adaśq - pracujesz, wydajesz i za dwa miesiące znowu jesteś na 0 i znowu "musisz". Rozumiem powody, ale ja wolę inaczej.

I tu masz Benitko całkowitą rację. Aż się zdziwiłam jak po dwóch miesiącach pracy i miesięcznym pobycie w domu znów byłam na "0";) Też bym chciała chociaż te trzy miesiące pociągnąć, ale nie wiem czy wydole.
14 czerwca 2013 20:51
Ja mam za sobą 4 wyjazdy, każdy po 3 lub 4 miesiące, w domu jestem ok. 2 m-cy. Teraz chcę ustawić sobie jakiś optymalny wariant dla mojej psychiki. Ostatnio po czterech miesiącach wróciłam na ostatnim wdechu ...
14 czerwca 2013 21:44
Dla mnie osobiście najlepszym rozwiązaniem byłaby praca 2 na 2miesiące,żle wspominam opobyt 4miesieczny-za długo stanowczo,nie nadaje sie na takie długie odosobnienie,podziwiam długodystansowców...
14 czerwca 2013 22:25
a ja wole długie wyjazdy. Do tej pory, czyli do 20 maja byłąm prawie 2,5 roku u jednej rodziny. Mialam w sumie 5 wyjazdow do domu na 2 czasem 3 tygodnie. W maju zjechałąm i po 2 tygodniach pojechalam na nowa stelle na 3 miesiace i martwie sie ze za krotko.
14 czerwca 2013 22:48 / 3 osobom podoba się ten post
Ja tez jestem dlugodystansowcem i nie zmieniam Stelli daje sobie rade, poprostu dostosowuje sie do potrzeb chorej osoby, ktora sie opiekuje.Jak byla potrzeba to pracowalam rok z tygodniowa przerwa.Oczywiscie,gdy jest potrzeba nocnego wstawania albo osoba jest agresywna wtedy pobyt trzeba ograniczyc do minimum na szczescie nie mialam takiego przypadku.Przyjmuje taka zasade nie uczestnicze w zyciu rodziny nie opowiadam sie po zadnej ze stron,staram sie nawiazac dobry kontakt z lekarzem i korzystam potem z tego,obowiazki wkonuje najlepiej jak potrafie.I nie odliczam nigdy dni ani tygodni poniewaz jestem z rodzina zawsze umowiona,ze jak
mam dosc informuje ich o wyjezdzie zostawiajac tydzien na ewentualne zakupy i pakowanie a oni maja czas na zatrudnienie zmienniczki.
15 czerwca 2013 08:58
Ja mam podobnie jak Mleczko47 - do tej pory miałam 3 zmienniczki, a ja jedna ... Każda coś popsuła ... wchodząc w relacje z pacjentem i jego rodziną ... Ostatnią zastałam w stanie wskazującym na, ale słów "kocham cię" skierowanych do podopiecznej nie było końca ... Tylko, że ja z wszelkimi objawami rozstania (rozerwania) musiałam walczyć przez dwa tygodnie, opiekunowie prawni ze stanu oczarowania przechodzili w stan rozczarowania - widząc ile bałaganu pani opiekunka pozostawiła po sobie ..... Ale nie powiem, że sama nie weszłabym w bliższe relacje - jednak mój kiepski niemiecki "uchronił" mnie przed tym ... Też robię swoje jak najlepiej i staram się nauczyć tego wszystkiego co dobra opiekunka powinna umieć, jeżeli taki brak zauważę w sobie. Ale bycie Danuta będzie moją naczelną zasadą postępowania, a pacjent i jego rodzina Pan/Pani bez względu na to jakie postępy w tym języku poczynię. Ja mogę być długodystansowcem, ale też muszę mieć czym oddychać ... Do tej pory byłam pozbawiona telewizora, radia dostępu do telefonu i poza zasięgiem internetu ... Dlatego szukam nowej stelli ...
15 czerwca 2013 14:42
do nowadanuta;czy Ty byłas w wiezieniu???, a spacery były , czy też cię pozbawili.Czy to wszystko na własne życzenie???
Nie rozumie jak można na taką pokutę sie skazywać.
15 czerwca 2013 14:49
Ja zmieniam się ze swoją zmienniczką,2 na 2 miesiące,mimo że firma woli 3 na 3,ale dogadaliśmy się z synem dziadków i tak jest jak my chcemy,2 miesiące daje radę,więcej nie.
15 czerwca 2013 14:57
Ja chciałabym trafić jako pierwsza opiekunka.
Czy często trafiają się takie stelle?

Jeśli wszystko byłoby w porządku, podopieczny ok. i nie zwariowana rodzina,
to mogłabym być tam nawet do roku.

Wiem, że psychicznie dałabym radę, pod warunkiem że stella normalna.

Jestem w takim dole finansowym, że to wyprowadziłoby mnie na prostą i ta
myśl trzymalaby mnie przy zdrowiu psychicznym i comiesięczny wyciąg z konta.
15 czerwca 2013 15:28
nowadanuta

Ja mam podobnie jak Mleczko47 - do tej pory miałam 3 zmienniczki, a ja jedna ... Każda coś popsuła ... wchodząc w relacje z pacjentem i jego rodziną ... Ostatnią zastałam w stanie wskazującym na, ale słów "kocham cię" skierowanych do podopiecznej nie było końca ... Tylko, że ja z wszelkimi objawami rozstania (rozerwania) musiałam walczyć przez dwa tygodnie, opiekunowie prawni ze stanu oczarowania przechodzili w stan rozczarowania - widząc ile bałaganu pani opiekunka pozostawiła po sobie ..... Ale nie powiem, że sama nie weszłabym w bliższe relacje - jednak mój kiepski niemiecki "uchronił" mnie przed tym ... Też robię swoje jak najlepiej i staram się nauczyć tego wszystkiego co dobra opiekunka powinna umieć, jeżeli taki brak zauważę w sobie. Ale bycie Danuta będzie moją naczelną zasadą postępowania, a pacjent i jego rodzina Pan/Pani bez względu na to jakie postępy w tym języku poczynię. Ja mogę być długodystansowcem, ale też muszę mieć czym oddychać ... Do tej pory byłam pozbawiona telewizora, radia dostępu do telefonu i poza zasięgiem internetu ... Dlatego szukam nowej stelli ...

Ja mam zakaz sluchania radia ,ogladania TV chyba ze z babcia i to co ona lubi jedyny wyjatek to jak gral Bayern z Dortmundem to obejrzalam caly mecz:)) na szczescie mam net i w pokoju robie co chce ,ale czasem i do niego wchodzi i wola Kati Kati ehhhhhh:(
15 czerwca 2013 15:55
chociaz dobrze , ze taka zagorzala fanka sportowa sie kolezance trafila. Ale chyba nie Dortmundu bo ich fani to tacy pozytywnie nakreceni.
15 czerwca 2013 16:21 / 2 osobom podoba się ten post
scarlet

Ja chciałabym trafić jako pierwsza opiekunka.
Czy często trafiają się takie stelle?

Jeśli wszystko byłoby w porządku, podopieczny ok. i nie zwariowana rodzina,
to mogłabym być tam nawet do roku.

Wiem, że psychicznie dałabym radę, pod warunkiem że stella normalna.

Jestem w takim dole finansowym, że to wyprowadziłoby mnie na prostą i ta
myśl trzymalaby mnie przy zdrowiu psychicznym i comiesięczny wyciąg z konta.

Jak jestes wyslana do  pracy przez Agencje to zglos,ze chcesz pracowac dluzej nie ma problemu mysle, poniewaz oni swoje inkasuja bez wzgledu na to  kto wykonuje czarna robote Krysia czy Marysia.Tylko jedna uwaga nie szukaj Stelli idealnej bo takiej nie ma jak podopieczny ok to rodzina da Ci popalic mowiac kolokwialnie.Ja staram sie wypracowac dobre stosunki z osoba ktora sie opiekuje,a z rodzina bywa roznie.Nie przykladam zbytnio wagi do corek,synow i synowych podopiecznej bo z nimi nie przebywam a wizyty trwajace zwykle krotko zniose nawet jak musze z nimi przebywac w jednym pomieszczeniu.Byc milym to nie wielka sztuka, a przy okazji trzeba tez powiedziec jaka to ciezka praca.Nie czekam na prezenty wiec sie nie plaszcze,wystarczy mi to, co wplywa co mc na moje konto.Jak masz dola finansowego to nie czekaj im wczesniej to zrobusz tym szybciej zakopiesz ten dol.A psychicznie wytrzymasz bo musisz,a masz inne wysjcie.powodzenia.
15 czerwca 2013 16:26
mleczko47

Jak jestes wyslana do  pracy przez Agencje to zglos,ze chcesz pracowac dluzej nie ma problemu mysle, poniewaz oni swoje inkasuja bez wzgledu na to  kto wykonuje czarna robote Krysia czy Marysia.Tylko jedna uwaga nie szukaj Stelli idealnej bo takiej nie ma jak podopieczny ok to rodzina da Ci popalic mowiac kolokwialnie.Ja staram sie wypracowac dobre stosunki z osoba ktora sie opiekuje,a z rodzina bywa roznie.Nie przykladam zbytnio wagi do corek,synow i synowych podopiecznej bo z nimi nie przebywam a wizyty trwajace zwykle krotko zniose nawet jak musze z nimi przebywac w jednym pomieszczeniu.Byc milym to nie wielka sztuka, a przy okazji trzeba tez powiedziec jaka to ciezka praca.Nie czekam na prezenty wiec sie nie plaszcze,wystarczy mi to, co wplywa co mc na moje konto.Jak masz dola finansowego to nie czekaj im wczesniej to zrobusz tym szybciej zakopiesz ten dol.A psychicznie wytrzymasz bo musisz,a masz inne wysjcie.powodzenia.

Mleczko,
też myślę, że dla agencji taka głupia co będzie chciała tak długo siedzieć to żyła złota.
 
Ważne jest chyba by podopieczny mieszkał sam, wtedy wizyty rodziny da się znieść.
15 czerwca 2013 16:44
dorotee

chociaz dobrze , ze taka zagorzala fanka sportowa sie kolezance trafila. Ale chyba nie Dortmundu bo ich fani to tacy pozytywnie nakreceni.

haha maz niezyjazcy byl fanem wiec jakos to na mnie wplynelo ze moglam ogladnac:D.Ja mam wlasnie na odwrot ,rodzina jest naprawde super corka czasem gotuje razem ze mna i jest mila, a babcia daje popalic ,ona mi sie ostatnio pyta czy ja jem w Polsce to samo co w DE hih bo faktycznie miod i marmolada i kurczak to faktycznie RArytasy ...wiec 3 miesiace to max jak dla mnie;)