Jak minął dzień 8

21 lutego 2020 11:02 / 3 osobom podoba się ten post
Luke

A na stole dyskretnie odcięła ten kawałek, żebym nie widział,, a resztę zjadła... Nie wiedziała tylko, że rano machnąłem fotkę. 
Nie chodzi już o sam fakt pleśni.. Zawsze coś może z produktem się stać, normalne, ale chodziło mi o to, że zaprzeczała, że to nie pleśń, a sól.
Tak to jest, jak się kupuje kilka rodzajów sera, wędlin, a potem się to zjada przez kilka, kilka dobrych dni. Ale  problem wyjaśniony:-)

Mało jeszcze widziałeś . Jeśli lubi taki ser to niech je . Bywa, że podopieczni maja jakieś dziwaczne upodobania a jeszcze dziwnieszce argumenty . Ja bym nie rozmawiała o tym z podopieczną tylko nie jadła tego co mi nie odpowiada . Aż zajrzałam do neta, żeby cos poczytać na ten temat . Od tego sera zona podopiecznego nie umrze , to na 100 % . Zrób sobie to co lubisz i zjedz , a babci  ser się nie zmarnuje i bedzie spokojniejsza .
21 lutego 2020 11:06 / 2 osobom podoba się ten post
Mleczko, 
ale nikt nie mówi, że ktoś umrze. Po prostu wyglądało, jak wyglądało
21 lutego 2020 11:15 / 2 osobom podoba się ten post
Bardzo nie lubię wyrzucać żywności. Mój tata tego bardzo pilnował(wtedy uważałam  że przesadnie) Teraz jestem mu wdzięczeczna, że na to zwracał uwagę 
Jednak jak coś jest zepsute to wyrzucam bez wyrzutów sumienia. 
Kupuje male ilości za to częściej dlatego nie lubię być uzależniona od kogoś w kwestii zakupów. 
21 lutego 2020 11:28 / 2 osobom podoba się ten post
Luke

Mleczko, 
ale nikt nie mówi, że ktoś umrze. Po prostu wyglądało, jak wyglądało:-)

No, nikt . To mój wniosek, osobisty .
21 lutego 2020 11:42 / 4 osobom podoba się ten post
 Wszyscy prawie mamy jakieś swoje upodobania kulinarne,nie  każdemu musi smakować to, co ja lubię i odwrotnie. 
Dorotee serwuje np dzisiaj warzywa smażone, a do tego sałata. Zje pewnie z apetytem, bo tak lubi, a ja zjadłabym je same lub z ryżem, ale bez sałaty, bo tak mi smakuje 
21 lutego 2020 11:55 / 4 osobom podoba się ten post
Gusia29

 Wszyscy prawie mamy jakieś swoje upodobania kulinarne,nie  każdemu musi smakować to, co ja lubię i odwrotnie. 
Dorotee serwuje np dzisiaj warzywa smażone, a do tego sałata. Zje pewnie z apetytem, bo tak lubi, a ja zjadłabym je same lub z ryżem, ale bez sałaty, bo tak mi smakuje :-)

Ja prawie zawsze jadam salate przed zupa nie
Z inności polecam chleb z miodem i ogórkiem kiszonym 
21 lutego 2020 12:01 / 3 osobom podoba się ten post
dorotee

Ja prawie zawsze jadam salate:-) przed zupa nie:chaplin:
Z inności polecam chleb z miodem i ogórkiem kiszonym :gotowanie1:

Znalazłoby się pewnie kilka moich inności, których ani Ty, ani nikt inny by nie zjadł 
21 lutego 2020 12:02 / 3 osobom podoba się ten post
Gusia29

Znalazłoby się pewnie kilka moich inności, których ani Ty, ani nikt inny by nie zjadł :-)

No np czarnina z obcej kuchni 
21 lutego 2020 12:53 / 3 osobom podoba się ten post
dorotee

No np czarnina z obcej kuchni :-(

Tej to nawet z własnej kuchni bym nie jadła 
Nigdy nie jadłam, nie robiłam i chyba nie zjem 
21 lutego 2020 13:00 / 2 osobom podoba się ten post
Mija, mija i to szybko. Kapucha zjedzona z apetytem przez nas obie dwie, jogurcikiem obiad zakończony, smakowym, niestety, bo takie lubimy, chociaż może i niezdrowe 
Ale kto ich tam wie, każdemu co innego może zaszkodzić. 
Teraz pauza, gdzieś zaraz polecę, chociaż mam jeszcze sporo "do czynienia ",ale  co tam, robota nie ucieknie, a pauza minie szybko. 
Jak mniej czasu, to lepsza organizacja i ze wszystkim się zdąży. 
Miłego popołudnia  Wam życzę 
21 lutego 2020 15:10 / 4 osobom podoba się ten post
Przerwa zleciała jakoś szybciej niż do tej pory. Spacer zaliczony, świeżego powietrza łyknęłam, w drodze powrotnej jeszcze ciasta kawałek kupiłam. Siostra pdp zadzwoniła, że na kawę przyjdzie, żeby się pożegnać ze  mną. Ma szczęście, że ją  lubię, bo wcale mi ta wizyta dzisiaj nie pasuje 
Czekam aż pdp z sypialni się wynurzy no i na gościa też czekam 
Najbardziej  to ja chyba czekać nie lubię...
A kilka rzeczy do zrobienia też czeka, tyle że na mnie 
21 lutego 2020 15:50 / 3 osobom podoba się ten post
Gusia29

Przerwa zleciała jakoś szybciej niż do tej pory. Spacer zaliczony, świeżego powietrza łyknęłam, w drodze powrotnej jeszcze ciasta kawałek kupiłam. Siostra pdp zadzwoniła, że na kawę przyjdzie, żeby się pożegnać ze  mną. Ma szczęście, że ją  lubię, bo wcale mi ta wizyta dzisiaj nie pasuje :-(
Czekam aż pdp z sypialni się wynurzy no i na gościa też czekam :-)
Najbardziej  to ja chyba czekać nie lubię...
A kilka rzeczy do zrobienia też czeka, tyle że na mnie :-)

Gusiu a Ty jak jeździsz, masz jakieś stałe zlecenie bo chyba niedługo na urlop jedziesz? 
21 lutego 2020 16:02 / 4 osobom podoba się ten post
No niestety pralka nie działa. Wczoraj chciałam włączyć pranie a ona tylko wody nabrała i stoi, powiedziałam babci i zeszłyśmy na dół, babcia pralke włączyła i przyciskała wszystkie możliwe przyciski, poszarpała za drzwiczki ale pralka nawet nie drgnęła. Więc stwierdziła że musi zadzwonić do syna, syn powiedział dzwoń do Electroluxa ja Ci nie pomoge. Dzisiaj od rana znowu na dole babcia próbowała uruchomić pralke ale pralka nadal tylko pompuje wode do środka i wypompowuje na zewnątrz. Wróciłyśmy na góre a babcia zaczęła szukać instrukcji do pralki, szukała jej w szafce gdzie trzyma przepisy kulinarne...więc pytam czego szuka a Ona mówi że musi znaleźć instrukcje bo tam jest numer telefonu do Electroluxa, odpaliłam laptopa i pokazuje że to jest numer do Electroluxa a Ona mówi ale to po francusku ja chce po niemiecku  i dalej grzebie w tych przepisach. Wyszłam po chleb do piekarni. Wracam a pdp w swoim pokoju segregator z fakturami wyciągnęła...znalazłyśmy fakture i telefon, oczywiście po francusku...ale zadzwonione nie jest nadal...może babcia liczy na to że będę w ręku pościel i ręczniki prać...
21 lutego 2020 16:03 / 3 osobom podoba się ten post
Kika67

Gusiu a Ty jak jeździsz, masz jakieś stałe zlecenie bo chyba niedługo na urlop jedziesz? :-)

O tym samym ostatnio myślałam...właśnie Gusia wracasz do babci? Bo chyba fajne miejsce masz 
21 lutego 2020 17:47 / 4 osobom podoba się ten post
Kika67

Gusiu a Ty jak jeździsz, masz jakieś stałe zlecenie bo chyba niedługo na urlop jedziesz? :-)

Tutaj jestem pierwszy raz.Wracam ok 5-7 kwietnia, bo mi tutaj dobrze. Ważne też, że podopiecznej też dobrze jest ze mną  . Na swoje stałe zlecenie nie wróciłam, bo termin mi nie pasował. Wiem,że jest tam ktoś, kto jest zadowolony, Chce tam wracać, więc nie chciałam dziewczynie psuć szyków.
Przyjechałam na nowe miejsce, nowe otoczenie, nowa rodzina i jakoś szybko się zadomowiłam. Jestem zadowolona, to na moje stare miejsce niech jeździ opiekunka, której tam się też podoba. Jedyne, czego mi tutaj brakuje, to Bonn ,przyjaciół  i znajomych tam mieszkających. Jeśli wszystko inne pasuje, to nie ma co narzekać. W każdym miejscu brakuje nam przecież kogoś lub czegoś