Przygody Zosi

05 marca 2017 20:41 / 12 osobom podoba się ten post
A teraz kilka słów o facecie.
Jak go ujrzałam, to pierwsza myśl co jest, z Hollywood się urwał czy z jakiegoś plakatu ? Wysoki, tak z 190 , wiek trudny do określenia ale około 50, włosy ciemne ale mocno szpakowate. Ubrany w garnitur chyba od Armatniego i te buty ! Cholerka, na ulicach błoto a on ma nieskazitelnie czyste buty. Ta myśl o butach zaczęła mnie prześladować. A ja poczułam się jak sierotka Marysia. Zwykle wyszczekana nagle zapomniałam języka w genie. I tylko z zaschniętego gardła potrafiłam wydobyć jakieś głupie dźwięki nazywane półsłówkami. I ciągle ta myśl uczepiona jak przysłowiowy rzek o tych czystych butach. A ten gość chyba jasnowidz jakiś od razu zorientował się co jest nie tak ze mną. I zaczyna, że wie że jestem zdenerwowana, że rozumie, itd. Przejął na szczęście inicjatywę w rozmowie. I przeprasza, ze do mnie dzwonił, ze mogę to odbierać jak narzucanie się czy też chęć ingerencji w moje prywatne sprawy. I że kontakt ze mną otrzymał od kancelarii takiej a takiej, gdzie oczywiście byłam kiedyś zostawiając swoje dane ale o tym zupełnie zapomniałam. No i najważniejsze, że zainteresował go mój przypadek. Cholera, pomyślałam sobie, ciekawy przypadek jak jakaś nieznana choroba. No i pytanie, czy zgodzę się żeby występować w moim imieniu i spróbować wyjaśnić moją sprawę. A ja zdobywał się na odwagę i oznajmiam wprost ,że nie stać mnie na adwokata i ze właściwie to już przebolałam sprawę. A ten na to, ze oferuje swoją pomoc całkowicie bezpłatnie oczywiście nie obiecując sukcesu. A co mi tam, myślę sobie. Przecież nic nie stracę i zgadzam się. Na to mój rycerz wyciąga z teczki gotowe papiery i daje do przeczytania tłumacząc jednocześnie który papier do czego. A ja wciąż zafascynowana jego osobą praktycznie nie wiem co podpisuje. I ta natrętna myśl o lśniących butach. A jak jeszcze dodam, że mówił do mnie takim aksamitnym głosem tłumacząc wszystko jak dziecku, to ja bym mu nie tylko wszystko podpisała. I jeszcze jeden epizod podczas spotkania, po którym zbaraniałam. W trakcie rozmowy (chyba jego monologu raczej), podchodzi kelner i przepraszając mnie, zwraca się do tego "mojego" faceta cichutko go o czymś informując. A ten w odpowiedzi też prawie szeptem ale jednak ja słyszę na to: " proszę przeprosić pana posła ale jestem zbyt zajęty żeby móc poświęcić mu czas". No to zbaraniałam do reszty. Kim do diabła jest? Ale przecież nie zapytań. Na koniec rozmowy ponieważ pora dość późna, proponuje ze mnie odwodzie do domu. Uprzedzając moje myśli, ze nie muszę się go obawiać. Ale jeśli odmowie, to on to doskonale zrozumie. No to i na to się zgadzam. A w głowie mętlik zupełny. Jakiś cholerny książę chce się zająć sierotką Marysią? No to wstajemy od stolika, a kelner zamiast rachunku, tylko dziękuje Panu juz nawet nie pamiętam za co. Mój szejk prowadzi mnie do samochodu, elegancko otwiera drzwi i zaprasza. O kurcze. Nawet nie pamiętam marki auta ale nigdy przedtem czymś takim nie jechałam. Mój facet odpala silnik ale przedtem uprzedza, że zablokują się drzwi ale że to auto tak ma. Dobrze ze uprzedził ale i tak poczułam się nieswojo. Po drodze opowiadał chyba o niczym bo nic nie pamiętam. Co mi wtedy chodziło po głowie też nie bardzo pamiętam. Może zadziałał ten jego głos albo zapach juz sama nie wiem. W każdym razie poczułam się nagle bezpieczna i wielce zadowolona z jego bliskiej obecności. Podróż nie trwała długo , podjechaliśmy pod mój adres a ja nie wiedziałam jak się zachować. Wydukałam wreszcie zaproszenie do siebie do mieszkania na kawę nie wiedząc czy to dobrze robię. I co na to mój rycerz. Znowu jakby czytał w moich myślach, że dziękuje, że może nie czułabym się zręcznie z obcym facetem w domu i że może jeszcze będziemy mieli okazję do spotkania. Wyszedł z samochodu, otworzył moje drzwi i pod prowadził do wejścia, po czym pożegnał się grzecznie życząc dobrej nocki. Uciekłam szybko do siebie zadowolona ze juz po wszystkim z jednej strony, a z drugiej ze chciałabym przebywać w jego towarzystwie dłużej. Takie rozdwojenie jaźni. W każdym razie nie spalam nocą ani minuty. Nie chcę opisywać o czym marzyłam , domyślcie się sami.
Kolejny rozdział wkrótce,jeśli nie nudzę Was zbytnio swoją opowieścią
05 marca 2017 20:48 / 5 osobom podoba się ten post
Ha ha,przytomność umysłu straciłaś całkowicie przez te czyste buciki:)Ja bym zapytała pana rycerza, kto zacz:):)I moja Zosiu,kto to do auta wsiada z obcym panem?O,Ty nierozsądna,nu nu nu
05 marca 2017 21:04 / 7 osobom podoba się ten post
kasia63

Ha ha,przytomność umysłu straciłaś całkowicie przez te czyste buciki:)Ja bym zapytała pana rycerza, kto zacz:):)I moja Zosiu,kto to do auta wsiada z obcym panem?O,Ty nierozsądna,nu nu nu

Kasiu, pan się napewno 100 razy przedstawił ale ogromne emocje pomieszały całkowicie porządek w Zosinej głowie.
Panią fizyk na codzień cechuje zapewne wszechstronność horyzontów, zdolność koncentracji, logicznego rozumowania, wyobraźnia, dobra pamięć i spostrzegawczość. No ale grzeczny, przystojny, kulturalny Pan ...... no na chwilę rozum odebrał ...........
05 marca 2017 21:06 / 3 osobom podoba się ten post
Gosiap

Kasiu, pan się napewno 100 razy przedstawił ale ogromne emocje pomieszały całkowicie porządek w Zosinej głowie.
Panią fizyk na codzień cechuje zapewne wszechstronność horyzontów, zdolność koncentracji, logicznego rozumowania, wyobraźnia, dobra pamięć i spostrzegawczość. No ale grzeczny, przystojny, kulturalny Pan ...... no na chwilę rozum odebrał ...........

Jak to czyste buty w głowie namieszac potrafią:)No,ale nie bałągańmy/ja zwłaszcza/czekajmy na cd.:):):):)Pisz Zocha:)
05 marca 2017 21:17 / 3 osobom podoba się ten post
.... i okaże się, że najbardziej niebezpieczne to te czyste buty....

a dla mnie facet musi mieć czyste ręce, wyglancowane buty, i drzwi do auta przede mną otwierać, jeśli już gdzieś z nim jadę
05 marca 2017 21:23 / 3 osobom podoba się ten post
Gosiap

.... i okaże się, że najbardziej niebezpieczne to te czyste buty....

a dla mnie facet musi mieć czyste ręce, wyglancowane buty, i drzwi do auta przede mną otwierać, jeśli już gdzieś z nim jadę
:cheerleaderka2:

Gosiap.......Takie dżentelmeny co to drzwi od samochodu otwierają kobiecie to już na wymarciu.......
Ale coś w tym jest.....Bo ja też zwracam uwagę na buty i ręce......
05 marca 2017 21:26 / 1 osobie podoba się ten post
ewa59

Gosiap.......Takie dżentelmeny co to drzwi od samochodu otwierają kobiecie to już na wymarciu.......:-)
Ale coś w tym jest.....Bo ja też zwracam uwagę na buty i ręce......

Ewa, są umieją tylko trzeba od nich wymagać
05 marca 2017 21:29 / 3 osobom podoba się ten post
Zosiasamosia

Zanim zaczne ciąg dalszy rozdziału trzeciego, to jedna mała dygresja nieco pod wpływem komentarza Basi.To, że napisałam jaki miałam zawód, nie oznacza, że chciałam się w jakikolwiek sposób wywyższyć. Nie leży to w mej naturze. Ja ludzi oceniam po tym jacy są, a nie po tym jakie mają wykształcenie. A co do szybkości zmiany pampków, to może nie zasługuje jeszcze na podium ale ćwiczę intensywnie, by stanąć do rywalizacji.

Coś Ty Zosia ? Jaja se robiłam , bo czasem tak lubię 
05 marca 2017 21:44 / 1 osobie podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Coś Ty Zosia ? Jaja se robiłam , bo czasem tak lubię :buziaki1:

Przecież nie czuję urazy. Ale tak na wszelki wypadek ....
05 marca 2017 21:50 / 6 osobom podoba się ten post
Gosiap

Kasiu, pan się napewno 100 razy przedstawił ale ogromne emocje pomieszały całkowicie porządek w Zosinej głowie.
Panią fizyk na codzień cechuje zapewne wszechstronność horyzontów, zdolność koncentracji, logicznego rozumowania, wyobraźnia, dobra pamięć i spostrzegawczość. No ale grzeczny, przystojny, kulturalny Pan ...... no na chwilę rozum odebrał ...........

Pewnie ze się przedstawił. Ale ja byłam jak zahipnotyzowana. Po wielu, wielu latach spotkanie z facetem, z wcześniejszej opowieści wiecie jaki miałam uraz, a do tego z jakim przystojniakiem. Teraz jak o tym wspominam jaką zrobiłam z siebie niemotę, to do dziś się wstydzę.
05 marca 2017 21:52 / 1 osobie podoba się ten post
Zosiasamosia

Przecież nie czuję urazy. Ale tak na wszelki wypadek ....

Nie żal Ci czasu marnowac na jakieś krótkie " pościki " ? Ty wiesz ile juz byś mogła napisać więcej .... a Ty nieee , gdzie tam ...trzymasz nas w napięciu 
05 marca 2017 21:53 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

Ha ha,przytomność umysłu straciłaś całkowicie przez te czyste buciki:)Ja bym zapytała pana rycerza, kto zacz:):)I moja Zosiu,kto to do auta wsiada z obcym panem?O,Ty nierozsądna,nu nu nu

Kasiu, sama się sobie dziwię. Ale wtedy to ja bym nie tylko z nim do samochodu wsiadła. To była jakaś fascynacja, czy coś takiego że określić nie potrafię.
05 marca 2017 21:56 / 2 osobom podoba się ten post
Obiecuje następny rozdział wkrótce. Na razie miło sobie wspominam.
05 marca 2017 22:04 / 1 osobie podoba się ten post
Cudownie sie Ciebie czyta Zosiu :)
05 marca 2017 22:04 / 3 osobom podoba się ten post
Gosiap

Kasiu, pan się napewno 100 razy przedstawił ale ogromne emocje pomieszały całkowicie porządek w Zosinej głowie.
Panią fizyk na codzień cechuje zapewne wszechstronność horyzontów, zdolność koncentracji, logicznego rozumowania, wyobraźnia, dobra pamięć i spostrzegawczość. No ale grzeczny, przystojny, kulturalny Pan ...... no na chwilę rozum odebrał ...........

Nic dodać nic ująć. Odebrał, odebrał i to wcale nie na chwilę.