Co dzisiaj gotujesz na obiad ? #6

11 lutego 2016 14:21 / 2 osobom podoba się ten post
A ja nadal nie mam okazji, żeby się wykazać Wczoraj były urodziny Babci i jej wnuczki, goście, dużo dobrego jedzonka z restauracji + moje pierogi więc kończymy to co zostało z imprezki - na obiad pierogi + soczek jabłkowy, Babcia jak wstanie po drzemce dostanie kawkę i kawałek tortu, a ja na deser trochę musu czekoladowego z wczoraj, dobry, bardzo
11 lutego 2016 17:18 / 2 osobom podoba się ten post
salazar

Aneriku, dziękuję :).
Nie chodzi mi o przepis na normalny barszcz, a na ten z kiszonymi ogórkami :). I nie tak konkretnie: tyle i tyle tego i tego (aż tak zielona kulinarnie nie jestem ;)), ale tak ogólnie, ciekawa jestem, co w tej zupie pływa obok ogórków i czy dajesz do niej zakwas czy ogórki robią za środek zakwaszający, czy dajesz śmietanę?

Pieczarki robię podobnie, tylko ja najpierw je dość mocno spiekam na gorącej patelni bez tłuszczu, a jak już są fajnie zbrązowiałe to dopiero daję masło, solę, pieprzę, pożeram :D.
I kroję grubo, bo w ogóle nie lubię zbyt rozdrobnionego jedzenia.

Aha, to ogórek robi za ten zakwas i śmietana kwaśna też. Dobrze myślałaś. 
Jeśli chodzi o pieczarki to też podobnie robię cukiniję, cebulkę krótko i bez soli, jest chrupiące i czuć konkretny smak. 
Może znasz przepis na sos do krewetek z makaronem, dziś takowe świezutkie zakupiłam w sklepie francuskim.
Pani w sklepie podziała......... Mersi viel mal...... czyż to nie miłe z jej strony. 
11 lutego 2016 18:08 / 3 osobom podoba się ten post
Sos z krewetkami do makaronu
Makaron spaghetti* Krewetki* Kilka ząbków czosnku* Zielona pietruszka* Śmietana
Makaron ugotować ( al'dente) z dodatkiem soli, odlać pół szklanki wody z gotowania Podsmażyć posiekany czosnek na oleju- krótko Dodać krewetki smażyć 2 min mieszając.Zalać wodą z makaronu,dodać śmietanę.Wrzucić makaron i wymieszać .Przed podaniem posypać natką.
11 lutego 2016 18:13 / 2 osobom podoba się ten post
anerik

Aha, to ogórek robi za ten zakwas i śmietana kwaśna też. Dobrze myślałaś. 
Jeśli chodzi o pieczarki to też podobnie robię cukiniję, cebulkę krótko i bez soli, jest chrupiące i czuć konkretny smak. 
Może znasz przepis na sos do krewetek z makaronem, dziś takowe świezutkie zakupiłam w sklepie francuskim.
Pani w sklepie podziała......... Mersi viel mal...... czyż to nie miłe z jej strony. 

Fasola i kapusta też do tego barszczu idą? Co jeszcze?
Moja Mama i Babcia nie robiły barszczu ukraińskiego, sama się nauczyłam i znam tylko wersję "ortodoksyjną" ;). Tata, który kocha zupy, akurat za tym barszczem nie przepada, bo wg niego "za dużo tam wszystkiego" :D. Ciekawa jestem, co by powiedział na Twoją wersję, jeśli już moja, mocno przecież ograniczona w składniki, mu przeszkadza ;).
Mniam, zazdroszczę krewetek! Ja bym rzuciła na oliwę, dała troche chili, czosnek i krótko podsmażyła. Potem wyjęłabym krewetki, na patelnie chlusnęła białe wino, trochę soku z cytryny, na koniec masło. Z powrotem krewetki na patelnię + makaron, wymieszać, posypać natką i zjadać :).
Szkoda, że nie mogę się wprosić na jutrzejszy obiad ;(.
11 lutego 2016 18:20
lonia61

Kotlet schabowy z karkówki z ziemniaczkami z koperkiem i kalarepka w sosie śmietanowym.
Gotowanie pod dyktando babci - totalna porażka , dzisiaj chociaż jakos normalnie .

Nagotowałam się na specyjalne życzenie babuni a ona stwierdziła że dziś nie będzie jadła obiadu bo się żle czuje. 
A żeby ją gęś kopła.:
12 lutego 2016 13:12 / 1 osobie podoba się ten post
Powoli wychodzi na to, że tylko ja tu pilnie gotuję :P

udziec z kurczaka, pyry, szpinak. Amen.

Ja miałam pyszne bagietki z Dr Oetkera, ku wielkiemu niezadowoleniu wiecznie niezadowolonej babki
12 lutego 2016 13:45 / 1 osobie podoba się ten post
Jej Wysoko zayczyła sobie i dostała a jakże makaron z sosem pomidorowym a na to jajko na miękko.
Pierwszy raz takie menu widziałam i jakież okazała zdziwienie że ja będę jadła tylko makaron z sosem bez jajka na mięko .
No bo przecież to takie pyszne. Jajko na miękko to ja moge jeść na śniadanie lub kolacje a podrugie dziś jast piątek to nie musze mieć" rarytasów"
Jeszcze 4 tyg tu wytrzymac i do domu bo chyba tu zwarjuję.
12 lutego 2016 14:20
Moja babcia znów zaszalała. Sos boloński ze słoika +/- 90 centów + makaron spaghetti. Na deser jogurt naturalny. Koszt na osobę 1 euro i to pewnie z górką. Mater Dei! Mam dość. Chce mi się dobrego pieczonego mięska ale o tym mogę sobie tylko pomarzyć.
12 lutego 2016 14:21 / 1 osobie podoba się ten post
Alina

Moja babcia znów zaszalała. Sos boloński ze słoika +/- 90 centów + makaron spaghetti. Na deser jogurt naturalny. Koszt na osobę 1 euro i to pewnie z górką. Mater Dei! Mam dość. Chce mi się dobrego pieczonego mięska ale o tym mogę sobie tylko pomarzyć.

Alina, Ty taka herszt baba i sobie mięska nie możesz zrobić????

no wiesz co?
12 lutego 2016 14:28
Obiad już pożarty...był barszcz ukraiński, ryba, ziemniaki, sałata, upiekłam ciasto z brzoskwiniami pt. Jada Goście jadą, proste, niedrogie, szybkie, polecam!!! Jeszcze jest ciepłe, rodzina o niczym nie wiem, zrobią ogromne oczy jak podam do kawy:)))
12 lutego 2016 14:34 / 1 osobie podoba się ten post
mzap88

Alina, Ty taka herszt baba i sobie mięska nie możesz zrobić????

no wiesz co?

Mzapciu! Jaka ze mnie herszt baba?! Ja się tylko wku...m i wtedy lepiej trzymać się ode mnie z daleka. Jak bym chciała toczyć z babcią wojnę o mięsko to musiałabym z nią toczyć wojnę totalną od rana do wieczora, a na to nie mam zdrowia. Zwyczajnie nie chce mi się.  Bez tego mam o co wojować. 
12 lutego 2016 14:34 / 4 osobom podoba się ten post
Załatwiliśmy z dziadkiem przed południem parę spraw, a w drodze powrotnej do domu wstąpiliśmy do rybnego sklepu. Dziadek zakupił na obiad dwie smażone w piwnym cieście sztuki dorsza, Kartoffelnsalat i sałatkę z remoladą. Smakowało mi, ale przy moim programie ograniczania kalorii, to nie była najlepsza opcja. Jednak nie będę narzekać w tych okolicznościach. Dziadek nie oszczędza na jedzeniu i to mi baaardzo pasuje.
12 lutego 2016 14:37 / 1 osobie podoba się ten post
fado

Załatwiliśmy z dziadkiem przed południem parę spraw, a w drodze powrotnej do domu wstąpiliśmy do rybnego sklepu. Dziadek zakupił na obiad dwie smażone w piwnym cieście sztuki dorsza, Kartoffelnsalat i sałatkę z remoladą. Smakowało mi, ale przy moim programie ograniczania kalorii, to nie była najlepsza opcja. Jednak nie będę narzekać w tych okolicznościach. Dziadek nie oszczędza na jedzeniu i to mi baaardzo pasuje.

Dobiłaś mnie. Robię rząd i idę sobie stąd. Jedynym plusem babcinego skapstwa jest fakt, że nie tyję pomimo wcinania słodyczy ( kupionych oczywiście za własne pieniądze).
12 lutego 2016 14:45 / 2 osobom podoba się ten post
Alina

Moja babcia znów zaszalała. Sos boloński ze słoika +/- 90 centów + makaron spaghetti. Na deser jogurt naturalny. Koszt na osobę 1 euro i to pewnie z górką. Mater Dei! Mam dość. Chce mi się dobrego pieczonego mięska ale o tym mogę sobie tylko pomarzyć.

A ja mam dziadka zakupoholika żarciowego, każdego dnia zajedzie do sklepu i kupuje, kupuje i końca nie widać. Przynosi po 5 rodzajów mięsa, serów, owoców, warzyw, ryb i nie ma co z tym robić. Na wojnę jesteśmy przygotowani- to choroba i co mogę zrobić? Nic, poza kolejnymi zapasami. A i dostaję też kasę na zakupy.Ps. Alinka no jakieś trefne to Twoje miejsce.
12 lutego 2016 14:53 / 2 osobom podoba się ten post
To u mnie jest teraz podobnie, Michalinko. Dziadek lubi zakupy. Kupuje za często na zapas, a potem mrozimy nie wiem po co? Sklepy pod nosem, a on robi zapasy. Sam je jak mrówka. A ja ostatnio skróciłam o kolacje moje codzienne żarełko. Na kolację grapefruit( chyba dobrze napisałam) i duuużo wody przez cały dzień. Po ostatnich świętach i miesiącu w domu znów przybyło mi 2Kg. Muszę do kolejnych świąt jakoś się ich pozbyć.