Na wyjeździe #28

12 października 2015 12:32
moncherie

Marta, a gdzies Ty, ze Ci Zabojady wszystko wykupuja? Bo moze po drodze mam:-)

Niby 30 km od francuskiej granicy ale widać nie jest to dla nich odległość nie do pokonania.
12 października 2015 12:41 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Czy kartka czy w kopercie -80centów:)Jak powiesz dokąd to pani na poczcie sama wie:)

Dziękuję 
12 października 2015 12:55
Jowitaa

Witam serdecznie :)
Mam pytanie, za ile trzeba kupić znaczek na list z Niemiec do Polski ???
Bardzo proszę o odpowiedź ,( dzisiaj muszę odesłać )
Dziekuję i pozdrawiam :chaplin:

Ja kupuje na piorytet/ za 0.80 centów, a zwykły chyba 70 cent, 
12 października 2015 15:50 / 5 osobom podoba się ten post
A ja dziś od samego rana atrakcje.
Najpierw PDP zawróciła mnie z łazienki, że natychmiast muszę jej pomóc, bo ona z łóżka nie umie wstać. Po prawie tygodniu od jej upadków na podłogę odezwał się kręgosłup i odmówił dalszej współpracy z resztą jej ciała, a zwłaszcza z odnóżami.
Moja PDP pozwoliła w końcu wezwać Czerwony Krzyż i pogotowie i zawieźć się do szpitala. Całe zamieszanie trwało ponad 2,5 godziny. Ja w tzw. międzyczasie zdążyłam się ubrać, umyć pobieżnie i dopiero jak karetki i lekarz odjechali mogłam zabrać się za śniadanie. Potem przyjechała córka PDP po jej rzeczy do szpitala i obiecała, że powiadomi mnie o dalszych zaleceniach. Zostawiła mi 20 euro na zakupy i do tej pory cisza... Nie wiem czy PDP dzisiaj wróci (obstawiam, że tak), czy zostanie na kilka dni na obserwacji."/>
12 października 2015 16:16 / 2 osobom podoba się ten post
Malgi

A ja dziś od samego rana atrakcje.
Najpierw PDP zawróciła mnie z łazienki, że natychmiast muszę jej pomóc, bo ona z łóżka nie umie wstać. Po prawie tygodniu od jej upadków na podłogę odezwał się kręgosłup i odmówił dalszej współpracy z resztą jej ciała, a zwłaszcza z odnóżami.
Moja PDP pozwoliła w końcu wezwać Czerwony Krzyż i pogotowie i zawieźć się do szpitala. Całe zamieszanie trwało ponad 2,5 godziny. Ja w tzw. międzyczasie zdążyłam się ubrać, umyć pobieżnie i dopiero jak karetki i lekarz odjechali mogłam zabrać się za śniadanie. Potem przyjechała córka PDP po jej rzeczy do szpitala i obiecała, że powiadomi mnie o dalszych zaleceniach. Zostawiła mi 20 euro na zakupy i do tej pory cisza... Nie wiem czy PDP dzisiaj wróci (obstawiam, że tak), czy zostanie na kilka dni na obserwacji.:laska2:

Wiesz co Malgi, ja życzę Twojej pdp jak najlepiej ale niech zostanie w szpitalu parę dni. Niech poobserwują, pobadają a Ty sobie odsapniesz 
12 października 2015 16:18
Marta

Niby 30 km od francuskiej granicy ale widać nie jest to dla nich odległość nie do pokonania.

Ja im sie bardziej opłaca to kupuja w DE. We Francji jest drożej, sporo drożej. Córka jednego z moich pdp zawsze kupowała w DE duuużo. 
12 października 2015 16:41 / 7 osobom podoba się ten post
W "Powitajkach" nie mogę już zacytować więc odpowiadam tu - jestem znowu w Szwajcarii. Tym razem nie na urlopie tylko w pracy. W końcu udało mi się wyjechać z firmą szwajcarską do Zurichu. Mam 91 letniego POP z osteoporozą i lekkim niedosłuchem. Co do warunków mieszkaniowych - mieszkam w starej kamienicy, w starym mieszkaniu, ze starymi meblami, ze starym kurzem w półwiecznych wykładzinach dywanowych, bez wielu udogodnień, do których jestem przyzwyczajona...np. zmywarka czy mikrofalówka... POP "szwajcarzy" tym swoim niemieckim ale powoli oswajam się z tym językiem. Byłam z nim już na ławeczce w parku, zjadł parę landrynek, teraz leży i odpoczywa a ja przygotowuję kawę i ciasto. Nie wiem czy dobrze zrobiłam zostawiając swoją super stelle w Hanau...Ano, zobaczymy co dalej los przyniesie...
12 października 2015 16:43 / 5 osobom podoba się ten post
moncherie

Adwokat powiadomil sad. W najlepszym przypadku sasiad dostanie pisemko  z  urzedu i jakies upomnienie. W najgorszym bedzie sprawa i dla mnie ciag dalszy rozrywki. Mycha, sasiad oczywiscie nacji niemieckiej. Ze wszystkimi urokami:-)

Cyt. " sąsiad oczywiście nacji niemieckiej . Ze wszystkimi urokami ..." znaczy , że z jakimi urokami ? takimi jak już Mickiewicz opisał w balladzie " Pani Twardowska " ? ....." Diablik to był w wódce na dnie ,
istny Niemiec , sztuczka kusa .
Sklonił się gościom układnie , 
zdjął kapelusz i dał susa .
Z kielicha aż na podłogę,
pada , rośnie na dwa łokcie ,
nos jak HACZYK , KURZĄ NOGĘ i KROGULCZE ma PAZNOKCIE ! "........znaczy się , że już Adaśko wiedział , że " Mniemce " paskudne są prawie jak diabły , bo mężczyzna jak jest ciutkę od diabełka ładniejszy to już jest PIĘKNY , no !
12 października 2015 16:51 / 3 osobom podoba się ten post
Mój PDP od wyjścia ze szpitala (ubiegły wtorek) coraz bardziej gaśnie. Dzisiaj przed południem była siostra z opieki paliatywnej PDP trochę się otworzył i przyznał, że ma bole głowy i brzucha ale jeszcze do wytrzymania. Jeszcze wstaje na posiłki ale prawie nie je. Jest mocno wycofany i chociaż próbuję go trochę zagadywać to jednak prawie nie rozmawiamy. Zajrzałam do niego przed 15.00 i pytam czy zrobić kawę. Odpowiedział, że tak, tak i już wstaje ale niestety po dwóch łykach miał odruchy wymiotne. Teraz leży, ciężko oddycha jest bardzo zmęczony. Za pół godz. będzie córka a ja trochę na rower muszę mózg przewietrzyć i fizycznie się zmęczyć. Nie łatwe to wszystko.
12 października 2015 17:05
http://www.goethe.de/polen/onleihe nie moge znależc e-booków
12 października 2015 17:06 / 2 osobom podoba się ten post
Biedny...życzę mu polepszenia zdrowia...
12 października 2015 17:35
No właśnie w domu to mam i to różne wielkości tych woreczków,a tu nie ma .Ostatnio tez kupiłam w De i tak zwożę do domu ,a jak wyjeżdżam to zapominam zabrać.Są bardzo przydatne to fakt i rajstopy fajnie się w nich pierze .
12 października 2015 17:35 / 1 osobie podoba się ten post
No właśnie w domu to mam i to różne wielkości tych woreczków,a tu nie ma .Ostatnio tez kupiłam w De i tak zwożę do domu ,a jak wyjeżdżam to zapominam zabrać.Są bardzo przydatne to fakt i rajstopy fajnie się w nich pierze .
12 października 2015 17:35 / 2 osobom podoba się ten post
Mycha

Wiesz co Malgi, ja życzę Twojej pdp jak najlepiej ale niech zostanie w szpitalu parę dni. Niech poobserwują, pobadają a Ty sobie odsapniesz :-)

Myszko, dziękuję za życzenia. Na dzień dzisiejszy sytuacja jest taka:
PDP zostaje co najmniej do jutra w szpitalu, nie ma na szczęście nic złamanego, a mi został tylko do opieki jamnik szorstkowłosy, którego właśnie wyprowadziłam i nakarmiłam
Jeszcze sobie do sklepu na małe zakupki wpadnę (chodzi za mną rosołek na kurczęciu) i jutro gotuję sobie moje ulubione danie
Zbuntowałam się wczoraj mojej PDP i powiedziałam, że nie będę jadła na obiad przeterminowanych kiełbas, które leżakują w lodówce od niewiadomych czasów. Ja w ogóle nie jadam niemieckich kiełbas, a co dopiero prawie miesiąc po terminie przydatności do spożycia.
Więc odpoczywam - dziś tylko posprzątałam łazienki, jutro poodkurzam, bo PDP jakoś nie bardzo lubi tego wynalazku techniki, ona myśli, że ręczną "Kaśką" posprząta pokoje, pozbiera zwłaszcza włosy od psa i inne okruchy z dywanów i podłogi.
12 października 2015 17:59
ivetta

No właśnie w domu to mam i to różne wielkości tych woreczków,a tu nie ma .Ostatnio tez kupiłam w De i tak zwożę do domu ,a jak wyjeżdżam to zapominam zabrać.Są bardzo przydatne to fakt i rajstopy fajnie się w nich pierze .

Jak jeszcze nie miałam tych wynalazków to takie drobne rzeczy prałam w poszewce od jaśka:)