Pochwalijki #2

12 czerwca 2015 06:33 / 3 osobom podoba się ten post
Do Binor.
Jak dobrze, że są tak pogodni i pozytywni Ludzie. Dziękuję Ci za ten wpis. Miły dla mnie początek dnia.
Pozdrawiam.
12 czerwca 2015 06:52 / 3 osobom podoba się ten post
Fakt,nieuważnie przeczytałam co napisałaś-słówko kończę jest w cudzysłowiu a uwaga,że prawdziwy Binor to robił była dla mnie nieco enigmatyczna.
I tak fajnie,że masz tyle radości.
12 czerwca 2015 10:44 / 10 osobom podoba się ten post
Jutro mam wolny dzień. Nie cały. Nadmiar szczęścia mógłby mnie zabić. Ale córka PDP zabiera starszą panią i idą na urodziny do sąsiadów. Ja grzecznie się wymiksowałam. I tym sposobem mam pół dnia luzu. Oby tylko za szybko nie wróciły ;)))))))))))))))))))
Już się cieszę ;)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
12 czerwca 2015 13:38 / 10 osobom podoba się ten post
Ja wczoraj miałam taką dłuższą przerwę .Pojechałam na pobliski zamek (ok 5km w jedną stronę )o nazwie Bensberg.Jest to zamek na ogromnej górze ,a zarazem dzielnica miasta.No świetne zamczysko ,jest tam hotel.Zobaczyłam zamkowy kościół z ogromnymi organami.Później pokręciłam się po sklepach i w drodze powrotnej odpoczywałam nad zalewem.Super spędzone popołudnie .Oby takich więcej.
12 czerwca 2015 14:44 / 2 osobom podoba się ten post
Binor

Dzielę się z Wami swoimi małymi radościami, które składają się na jedną wielką radość, a niby dotyczą przyziemnych spraw.

Otóż rozwiązał się problem zakupów. Znalazłam wspaniały market ukryty w zbiorczym budynku razem z bankiem i piekarnią. Jest dużo produktów regionalnych, tzw. zdrowa żywność, a co za tym idzie, ceny też odpowiednie. W końcu nie muszę się gimnastykować, jak wydać 100 euro w ciągu zaledwie 6 dni.
Odeszło mi też dźwiganie, bo sympatyczna sąsiadka Babci, o imieniu Maminda, zaproponowała, żebym raz w tygodniu jeździła z nią na zakupy do innej miejscowości. Postanowiłam wtedy kupować produkty wagi ciężkiej lub duże gabarytowo. I co najważniejsze - jest tam DM! 

W dodatku wczoraj rano znalazła mnie Koleżanka, która przyjechała tu na krótkie zastępstwo. O tym, że Babcia ma opiekunki, dowiedziała się od córki swojego PDP i to właśnie ta córka po śniadaniu do mnie zadzwoniła. Ja nie szukam, ale jak zostaję znaleziona, to chętnie się spotykam. Raz tylko wyjątek zrobiłam, jak mnie znaleziono i nawet przełożyłam przerwę na tę okoliczność, żeby mi nie pasowało. Uwierzcie mi, zrobiłybyście to samo.
A tymczasem już byłam na kawie z nowopoznaną sympatyczną Koleżanką Anią. Jesteśmy umówione znowu na poniedziałek.
Jak wszystko się dobrze ułoży, to jeszcze poznam naszą forumową Gabrysię. 

Na koniec wisienka na torcie. Jest to moja największa radość, duma i pochwalijka, bo wczoraj tez dowiedziałam się, że "kończę" licencjat z ekonomii i już niedługo zobaczę dyplom. Zostanie przeskanowany i przesłany na mojego maila, a do przebycia ma naprawdę dłuuugą drogę. Licencjat zrobił prawdziwy Binor :tanczy:. 

Dobranoc.
                                                                                                                                                                   

Binorku - mam nadzieję, że kiedyś tam się w końcu spotkamy  ....gdyby to było bliżej  to bez problemu nawet każdego dnia......ale tak, to już wyprawa na conajmniej całe popołudnie. Niby mam każdy czwartek wolny (od obiadu) ...ale synowa -która ma wtedy być u dziadków- coraz częściej kręci, odwołuje ....więc nieraz w ostatniej chwili się wszystko zmienia .....np. dzisiaj mam znowy wolne (za wczoraj  ....dowiedziałam się o tym przy śniadaniu - tylko co to za wolne, jak był "Badetag" ...nastawiona pralka i suszarka! ...zresztą jest b.gorąco - wieczorkiem dopiero "w pełni" skorzystam.
Do kiedy tam  jesteś? ...ja prawdopodobie w lipcu jadę na 4 tygodnie do PL (potem wracam).
12 czerwca 2015 14:53 / 2 osobom podoba się ten post
Do 18-go lipca, ale spokojnie, Gabrysia. Jak nie teraz, to innym razem, ale chyba już nie w tych rejonach. Jakoś za zielono tu dla mnie. Gdzieś przed chwilą przeczytałam, że Ivetta jest teraz u kogoś, kto mieszka w bloku, to od razu zaczęłam jej zazdrościć . To moje klimaty.
12 czerwca 2015 14:59 / 1 osobie podoba się ten post
Binor

Do 18-go lipca, ale spokojnie, Gabrysia. Jak nie teraz, to innym razem, ale chyba już nie w tych rejonach. Jakoś za zielono tu dla mnie. Gdzieś przed chwilą przeczytałam, że Ivetta jest teraz u kogoś, kto mieszka w bloku, to od razu zaczęłam jej zazdrościć :zawstydzony:. To moje klimaty:-).

Aaaaa to mnie zadziwłaś!!
.....w bloku w te upały ?  ......za zielono ??
No, ale każdy ma prawo lubić coś innego 

PS. cieszę się, że rozwiązały się problemy zakupowe 
12 czerwca 2015 15:18 / 3 osobom podoba się ten post
Binor

Do 18-go lipca, ale spokojnie, Gabrysia. Jak nie teraz, to innym razem, ale chyba już nie w tych rejonach. Jakoś za zielono tu dla mnie. Gdzieś przed chwilą przeczytałam, że Ivetta jest teraz u kogoś, kto mieszka w bloku, to od razu zaczęłam jej zazdrościć :zawstydzony:. To moje klimaty:-).

Tak mieszkam w bloku .Jest dwie sypialnie ,salon przechodni ,jadalnia ,kuchnia i dwie łazienki.Budynek przy głównej drodze ,więc hałas praktycznie całądobę .Okna po tygodniu od mycia wyglądają jak by nie były myte z rok ,bo tak się kurzy.Wieczorami do pózna chodzi młodzież ,a czasem do rana i tak sobie hałasują .Telewizor całymi dniami chodzi na cały regulator, bo PDP niby ogląda ,że czasem własnych myśli nie słysze .Nie ma się gdzie schować ,schronić i takie są uroki mieszkania w bloku.Jest to trzecie miejsce dla mnie gdzie jestem w bloku i w każdym była winda .Nie ma nic do pozazdroszczenia .
12 czerwca 2015 16:05 / 7 osobom podoba się ten post
Ja całe życie spędziłam "w bloku". od 4 lat w de mieszkam w domach, z ogrodem. Zupełnie inna jakość życia. Nawet brudzi się mniej. Znacznie mniej. I na wszystko jest miejsce. Ale mi się marzy - ale to dopiero w przyszłym życiu. Bo jak to - dom kupię i kto w nim będzie robił, ogród pielęgnował, jak ja na wyjazdach, a mój Men z tych intelektualistów.
Cieszę się, że mogłam tego innego "zamieszkania" doświadczyć.
12 czerwca 2015 16:15 / 7 osobom podoba się ten post
Ja uwielbiam wielkie niemieckie tarasy gdzie można sie rozłożyć z dziesięcioma leżakami stołami i wielkim grillem Też sobie marzę że może kiedyś...
12 czerwca 2015 17:04 / 12 osobom podoba się ten post
ha ha a ja dzis KIK opanowalam i wykupilam prawie wszystkie ozdoby przecenione po 10 cent porozdaje znajomym zawsze to milo jak cos moge komus dac za tanio mi sie udalo to sie ciesze jak głupi bateryjką !!!!
i nawet dla mnie cos zostanie pełno woreczkow z cekinami cos musze z tego wykreowac!! dziadkowi gacie obszyje !!!!
12 czerwca 2015 19:56 / 12 osobom podoba się ten post
A ja się pochwalam ,że siedzę sobie na tarasiku zajadam kolację a moja babusia smacznie śpi ! o!
I do tego ugotowałam gulasz na sobote i niedzielę ! o , i tak się pięknie weekend zaczął ;-)
12 czerwca 2015 20:03 / 4 osobom podoba się ten post
Madonna

ha ha a ja dzis KIK opanowalam i wykupilam prawie wszystkie ozdoby przecenione po 10 cent porozdaje znajomym zawsze to milo jak cos moge komus dac za tanio mi sie udalo to sie ciesze jak głupi bateryjką !!!! :palka:
i nawet dla mnie cos zostanie pełno woreczkow z cekinami cos musze z tego wykreowac!! dziadkowi gacie obszyje !!!!

Też tak raz trafiłam, ozdoby, rajstopy, skarpetki cieniutkie, wszytko po 10 cent,
obkupiłam się wtedy za całe 5 e....
12 czerwca 2015 21:24 / 10 osobom podoba się ten post
Pochwale się, bo nie umiem się skarżyć i nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Jest goraco jak wiecie i zrobiłam sobie herbatkę w dzbanku z koniczyny czerwonej którą sama nazbierałam , postawiłam ją na stoliku przy radiu, a przy niej filiżankę  miało byc na cały dzień, moja Frau była w tym czasie na zakupach, kiedy wróciła zjedliśmy obiad po obiedzie zapomniałam powiedzieć że to moja herbata bo się spieszyłam do łazienki potem szybko na przerwę, kiedy wróciłam wszystko było w zmywarce, która u nas chodzi minim. 2 razy dziennie, a dziś 3 razy Frau włącza, a ja rozkładam na miejsce. Zwróciłam grzecznie uwagę i pokazałam filiżankę którą sobie kupiłam, a ona na to że te co ona ma to mi się nie podobają, odpowiedziałam że ja będę swoją filiżanke myła sama bo co tylko wyjmę to za chwilę jest już w zmywarce. Przeprosiła mnie i może w końcu będę mogła cały dzień pić ze swojej filiżanki.
Kosztowała 30cent. i była jedyna i bardzo mi się podoba..
13 czerwca 2015 06:29 / 3 osobom podoba się ten post
Cudna filiżanka.
Ja w de mam swój kubek. Cały biały na zewnątrz, a w środku soczyście czerwony. Kupiłam go podczas pobytu w Spa tu w de. Baaardzo dobrze mi się kojarzy, ma "pozytywną" energię moich wspomnień.