Na wyjeździe #22

06 kwietnia 2015 16:15 / 1 osobie podoba się ten post
a ja dziś nawet w kościele byłam, wole polskie święta nawet w tym aspekcie, byłam dziś z PDP u jego córki na obiedzie, całe szczęście dość szybko się ulotniliśmy, ale synów ma ta córka przystojnych :)
06 kwietnia 2015 16:19 / 4 osobom podoba się ten post
To ja też się zabieram za zająca ;-)
06 kwietnia 2015 16:25 / 4 osobom podoba się ten post
Mycha

To ja też się zabieram za zająca ;-)

Ja bym sie zabrala za cos innego ,ale na bezrybiu dobry i zajac nieszczesny  
06 kwietnia 2015 16:31 / 3 osobom podoba się ten post
magdzie

Ja bym sie zabrala za cos innego:-) ,ale na bezrybiu dobry i zajac nieszczesny :-) :-) :-) 

Nie mam wyjścia, zając  musi !!  styknąć.
06 kwietnia 2015 17:33 / 4 osobom podoba się ten post
Dziśiaj to sobie pospałam , spałam jak małe dziecko .
Wstałam o 17 i zaraz czas zabrac się do pracy .
Święta nareszcie mineły i to jest super .
06 kwietnia 2015 18:46 / 3 osobom podoba się ten post
Coz to sie stalo naszym chlebodawca ,juz od 2 godz pokazuja Polske na WDR czyzby zapalali miloscia do Nas ??Bardzo sie ciesze
06 kwietnia 2015 18:47 / 3 osobom podoba się ten post
Ło matko, przeżyłam ten niemiecki spęd rodzinny. Nareszcie na chacie, padam :P
06 kwietnia 2015 19:00
magdzie

Coz to sie stalo naszym chlebodawca ,juz od 2 godz pokazuja Polske na WDR czyzby zapalali miloscia do Nas ??Bardzo sie ciesze :-) :-)

Nie mam WDR. A chociaż pozytywnie o nas mówią? :)
06 kwietnia 2015 19:08
giunta

Ło matko, przeżyłam ten niemiecki spęd rodzinny. Nareszcie na chacie, padam :P

A moja pdp synus znowu wystawil do wiatru, czekala z jego ulubionym tortem , nie wolno skubnac, zamrozilam, bo w srode jest zawsze.Wczoraj mialam wolne, musialam wrocic 2h wczesniej, bo z tym razem corcia pdp sie uwalila na Osterfeuer, jak mi szarmancko jej maz zdradzil, ledwo zywa, druga corka woli swieta spedzic w samolocie niz z matka.Moj piekny wypad do Bremen diabli wzieli, bo atmosfera w domu...., tesknie za takim spedem rodzinnym niemieckim))
06 kwietnia 2015 19:08 / 3 osobom podoba się ten post
giunta

Ło matko, przeżyłam ten niemiecki spęd rodzinny. Nareszcie na chacie, padam :P

A moja pdp synus znowu wystawil do wiatru, czekala z jego ulubionym tortem , nie wolno skubnac, zamrozilam, bo w srode jest zawsze.Wczoraj mialam wolne, musialam wrocic 2h wczesniej, bo z tym razem corcia pdp sie uwalila na Osterfeuer, jak mi szarmancko jej maz zdradzil, ledwo zywa, druga corka woli swieta spedzic w samolocie niz z matka.Moj piekny wypad do Bremen diabli wzieli, bo atmosfera w domu...., tesknie za takim spedem rodzinnym niemieckim))
06 kwietnia 2015 19:12 / 3 osobom podoba się ten post
Lawenda

Nie mam WDR. A chociaż pozytywnie o nas mówią? :)

To byl reportaz,pokazywali cale Wybrzeze ,rybolostwo ,produkcje jablkowych sznapsow w Rusocinie ,,Łebe ,prace strazy granicznej ,pozytywnue oprocz jednego jak policja zlapala kierowce pod wplywem,biedak tlumaczyl sie ze piwo tylko wypil.
 
06 kwietnia 2015 19:19 / 3 osobom podoba się ten post
magdzie

To byl reportaz,pokazywali cale Wybrzeze ,rybolostwo ,produkcje jablkowych sznapsow:-) :-) w Rusocinie ,,Łebe ,prace strazy granicznej ,pozytywnue oprocz jednego jak policja zlapala kierowce pod wplywem,biedak tlumaczyl sie ze piwo tylko wypil.
 

No to fajnie. Coraz więcej w niemieckiej TV w miarę obiektywnych reportaży z Polski, bez złośliwości i wyszukiwania na siłę chłopów z furmankami i rozwalających się chałup,żeby udowodnić,że cywilizacja do Polski nie dotarła. :)
06 kwietnia 2015 20:00
magdzie

Coz to sie stalo naszym chlebodawca ,juz od 2 godz pokazuja Polske na WDR czyzby zapalali miloscia do Nas ??Bardzo sie ciesze :-) :-)

Nie wiem na którym programie był dziś tez reportaż o Polsce, o zwyczajach,kuchni.... Może to to samo?
Mówiła mi bratowa dziadka.
06 kwietnia 2015 20:01
Nie wiecie czy w autokarach Becker Reisen
jes Wi-Fi i gniazdko 230V przy siedzeniu?
06 kwietnia 2015 20:11 / 6 osobom podoba się ten post
Ciesze się jak wy wszystkie,że atrakcje się skończyły. Dziś była przejażdżka dziadkową BM-ką. Autko ma ...26 lat,a zachowuje się jak nastolatek,pełen automat,zero rdzy,a silnik mruczy cichutko. Na liczniku ledwie 180 tys.km. No powiem Wam,że chyba byłabym pierwsza do kupienia tego cuda.
Pojechalismy jakieś 20 km za miasto,w górzyste tereny. Synek pokazywał nam po drodzen zamki całkiem odrestaurowane i zamieszkałe przez spadkobierców,przewiózł nas serpentynami dodając przy tym,że zupełnie jak w Szwajcarii hi,hi. Dziadziuś prosił synka żeby zatrzymał się gdzie na piwo,ale synek nie wykazał zainteresowania i wrócilismy do domu.
Zeby ojca udobruchać w domu nalał mu lampkę wina ,sobie też,ale po pierwszym łyku synek tak się zakrztusił,że powietrza złapać nie mógł. W pierwszej chwili chciałam go w plecy klepac,ale pomyslałam sobie,że to nie mój pdp przecież,niech się krztusi hi,hi.
Potem przez godzinę kasłał tak bardzo ,że prawie zwrócił . Smiesznie to wyglądało bo on ogólnie to taki elegancki,porusza się powoli,mówi starannie,a jak się zakrztusił i nie mógł tego opanować to widziałam,że bardzo się wstydzi hihi.
No i elegancje dziś wieczorem szlag trafił wraz z pierwszym łykiem wina. :)