W domu :) #3

06 stycznia 2015 23:07
matuchno po ile godzin?
jak dobrze, że ja mam samolot
06 stycznia 2015 23:08
basiaim

Ja jutro wyruszam o 16.15. W Gliwicach planowo mam być o 7.30.

Siedziałam obok miłej babeczki ze Śląska (chyba Racibórz) - też miała być w domciu rano .....ja byłam wczesnym popołudniem (już po drzemce).....ale wyruszałam o 10.oo !!
11 stycznia 2015 18:15 / 2 osobom podoba się ten post
Co tak tutaj cicho? Nikt nie pisze z domku, to ja zacznę. Leniuchuję już tydzień i nawet nie wiem, kiedy mi ten czas zleciał. W De dłużyło mi się niemiłosiernie. Póki co załatwiam zaległe sprawy. W następnym tygodniu czeka mnie rozmowa o pracę. Jeśli się nie powiedzie albo zaproponują mi znowu umowę o dzieło wracam do De w lutym.
11 stycznia 2015 18:39
Ja tak w domku i nie w domku bo teraz mieszkam z moją mamą... Czasami wydaje mi się, że wracam z Niemiec do Niemiec - dzieci choć pokazują się to jednak głównie telefonują... Al3e ogólnie jest do przodu tylko musze przeorganizować swoje życie... Na razie nie mam pomysłu... Zaliczyłam fryzjera, solarium i kosmetyczkę - żeby dostać skrzydeł... Ponieważ nie bardzo pomogło to za ciężkie pieniądze kupiłam śliczne kozaczki od Ryłko - może mnie poniosą...hihihi))))
11 stycznia 2015 20:38 / 7 osobom podoba się ten post
Ja już wychodzę z kryzysu zdrowotnego. Powoli moja choroba (półpasiec) się cofa. Mimo, że od świąt źle się czułam, to i tak miałam milion spraw do załatwienia - tak jak każda z  nas po powrocie do domu. Powoli jednak wszystko praca do normalności. Święta minęły, wesele w rodzinie minęło i dzisiaj mieliśmy ostatni akcent świąteczny - chrzest naszej małej wnuczki Lucynki. Teraz już goście pojechali, pozmywane i posprzątane po gościnie i wreszcie mogę zajrzeć na forum. Mam nadzieję, że przez kilka następnych tygodni wreszcie sobie odpocznę.
11 stycznia 2015 21:43 / 1 osobie podoba się ten post
Zofija

Ja już wychodzę z kryzysu zdrowotnego. Powoli moja choroba (półpasiec) się cofa. Mimo, że od świąt źle się czułam, to i tak miałam milion spraw do załatwienia - tak jak każda z  nas po powrocie do domu. Powoli jednak wszystko praca do normalności. Święta minęły, wesele w rodzinie minęło i dzisiaj mieliśmy ostatni akcent świąteczny - chrzest naszej małej wnuczki Lucynki. Teraz już goście pojechali, pozmywane i posprzątane po gościnie i wreszcie mogę zajrzeć na forum. Mam nadzieję, że przez kilka następnych tygodni wreszcie sobie odpocznę.

Ciesz sie Zosiu,że byłas w domu w tym czasie.Moja wnuczka urodziła sie jak byłam na wyjeżdzie zapłaciłam najwyzszy rachunek za telefon jaki miałam do tej pory.Az sie rozchorowałam.To wieka radośc w domu jak przybywa nowy członek rodziny.Zdrowia Twojej rodzince zycze i wracaj do pracy.
11 stycznia 2015 21:57 / 4 osobom podoba się ten post
życzę Ci Zosiuradosci z patrzenia,jak rosnie Maleńka,mnie chce sie wyc,bo moja cóerczka rodzi za 2,3 tygodnie,a ja zobaczę Ją dopiero w marcu-a zal tymbardziej,ze przy Jej pierwszym porodzie byłam od początku-od lewatywy po krzyk bólu przy kleszczowym,wtedy urodził sie wnuczek,Kacperek,a teraz czekam na Ninę.Aż serce boli.Dzwonie do niej codziennie i głaszczę brzuszek na Skejpie.Czy oni kiedys wybaczą mi,że nie było mnie w tak waznym momencie?
11 stycznia 2015 23:40 / 9 osobom podoba się ten post
Dziękuję Wam za dobre słowa odnośnie mojej cudownej wnuczki (córka sie śmieje i mówi: cudowna, to jest woda w Licheniu:):):), ale maleństwo jest naprawdę cudowne. Jest śliczna, grzeczna, radosna i naprawdę nie sprawia żadnych trudności typowych dla dzieci w jej wieku. Prawie nie płacze. Przy najmniejszym zagadnięciu, śmieje sie całą sobą. Cieszę się nią wyjątkowo i kocham niezmiernie. Miałam szczęście być przy jej porodzie i wspieram córkę od momentu kiedy dowiedziłam sie o jej istnieniu. Mam nadzieję, że naszej miłosci wystarczy również za jej tatusia, ktory okazał sie durniem i draniem.
12 stycznia 2015 01:47
reanata

Pisze,choc wlaciwie nie potrafie skupic sie na niczym........
o 12 zadzwonila moja byla tesciowa ze jest w szpitalu i chcialaby sie ze mna spotkac,,,,,,,,,
zebralam sie o 14 nie zdazylam porozmowiac,juz byla nieobecna.............
pozegnalam ja jedynie-trzymalam za reke
,na 5 dzieci -dojechalam ja jako pierwsza
3 lata nie bylam w kraju w tym okresie,teraz spakowana na sobotni ranny wyjazd.....

wrocilam do domu-nie uczestnicze nie mam sil........dzieci moje,sa u jednego z braci ,,meza,,,proszono mnie .abym tez byla,ale ja nie ogarniam juz tego zycia-co mnie spotyka,siedze teraz pisze ,a wlascie juz od pol godziny staram sie sklecic rozsadne zdania,patrzac na monitor,gdzies tam na gorze z jakiegos powodu to poukladane jest ze mialam byc w domu,,,,,paradksalnie nazywaja to przeznaczenieniem

Słoneczko moje, wiesz że rzadko tutaj zaglądam. Przeczytałam teraz i taki żal mi serce ścisnął. A ja chciałabym uściskać Ciebie i powiedzieć Będzie lepiej...
12 stycznia 2015 11:26 / 2 osobom podoba się ten post
Hejka!
Wyjeżdzam w czwartek do Bremen.Jest tam kto?Zmieniam kobietke,która jedzie na miesieczny urlop:)
Warunki mojej umowy(wynegocjowane)bz,opis rodziny i Pdp mi pasuje:)
Gdyby jakas miła duszyczka sie znalazła,to jestem otwrta:)
Dodatkowym atutem jest fakt,że tam własnie mieszka moje ''przyszywane''dziecię w postaci córki:)
12 stycznia 2015 23:07 / 9 osobom podoba się ten post
Pozdrawiam Całe Opiekunkowo z domku.Jestem juz 3- miesiące, które były cięzkie związane z chorobą Mamy i różnymi mniejszymi problemami. Mam nadzieję że będzie tylko lepiej. Wiadomo Mama jest wiekowa i zchorowana, ale powoli chodząca/rolator/ za swoją potrzebą a to bardzo ważne i samo jedząca.Dzisiaj rozmawiałam ze zmienniczka, która pojechała za mnie na styczeń i wymieniamy się 30 stycznia.Życie płata figle i psuje plany ale tak sobie myslę, że może da mi troszke spokoju i pozwoli popracować i zarobic parę groszy, które już mnie opuściły.Mało udzielam sie na naszym forum, ale czytam Wasze posty i jestem z Waszymi problemami i radościami praaaaaaaaaaaawie na bieżąco.Nadrobię pisaniem na wyjeżdzie. Pozdrawiam , pozdrawiam pozdrawiam :)
13 stycznia 2015 22:59 / 5 osobom podoba się ten post
No i moje leniuchowanie w domku dobieglo konca bbuuuu...
Jutro kierunek De w czwartek rano będę już na stanowisku w Osnabruck , a najgorsze to to ,ze muszę cale dwa dni spędzić ze zmienniczką łłłłaaaaa . Tak wiec to popisania w czwartek
14 stycznia 2015 10:15 / 7 osobom podoba się ten post
Moje leniuchowanie też dobiega końca. Dzisiaj o 17.40 wyjazd z Bytomia.... żeby mi się chciało, tak jak mi się nie chce, to byłoby dobrze. Tak dobrze było się budzić we własnym łóżeczku obok męża, w nogach kot...
Właśnie czekam na kuriera z umową, bo moja firma super się popisała, wszystko na ostatni moment. Nie mówiąc o samej umowie, która, powinna być na nowych zasadach ze składkami od średniej a jest... jak zwykle...
Dzwoniłam już do innej firmy, która składki odprowadza od średniej i z obecną będę się żegnać.
Dużo rzeczy zdążyłam załatwić, dużo zostało na później. Pocieszam się tym, że wyjeżdżam "tylko" na 6 tygodni.
Mam nadzieję, że te ostatnie godziny będą wolno płynąć
14 stycznia 2015 10:21
Annika

Moje leniuchowanie też dobiega końca. Dzisiaj o 17.40 wyjazd z Bytomia.... żeby mi się chciało, tak jak mi się nie chce, to byłoby dobrze. Tak dobrze było się budzić we własnym łóżeczku obok męża, w nogach kot...
Właśnie czekam na kuriera z umową, bo moja firma super się popisała, wszystko na ostatni moment. Nie mówiąc o samej umowie, która, powinna być na nowych zasadach ze składkami od średniej a jest... jak zwykle...
Dzwoniłam już do innej firmy, która składki odprowadza od średniej i z obecną będę się żegnać.
Dużo rzeczy zdążyłam załatwić, dużo zostało na później. Pocieszam się tym, że wyjeżdżam "tylko" na 6 tygodni.
Mam nadzieję, że te ostatnie godziny będą wolno płynąć

Wracasz do F.?
14 stycznia 2015 11:17 / 1 osobie podoba się ten post
U mnie notoryczny brak czasu.

Ze względu na stan zdrowia Rodziców-śmigam na dwa domy,do tego jeszcze jeżdżenie po lekarzach (mamy,na swoich na razie brak czasu).


Dziś jeszcze jadę do sąsiedniego miasta do znajomej znajomej.
Przykra sprawa.
Padła ofiarą "chwytu na wnuczka". Osoba podobno bardzo ostrożna,a jednak dała się podejść.