Jak minął dzień

18 sierpnia 2014 18:27 / 2 osobom podoba się ten post
Alina

Psychika odpoczywa, a jak trafisz na normalnych ludzi to powinno być ok. Mi się podoba to, że nie muszę nikogo niańczyć,razem pić popołudniowej kawki , oglądać telewizji czy grać w chińczyka. Wolę usiąść sobie przy kompie albo rozłożyć mapę i patrzeć gdzie są rzeczy, które chcę pozwiedzać. Ej tam! Zaryzykuj.Najwyżej więcej tam nie wrócisz. Nic gorszego stać się nie może. Na ile musisz podpisać kontrakt ? W takiej sytuacji dobrze jest mieć krótki kontrakt z opcją przedłużenia np 6 tyg.

Ja chcę wyjechać na 3 - 3,5 miesiąca. Stwierdziłam właśnie, że będę chciała na 2 miesiące na początek, z mozliwością przedłużenia, jeżeli wszystko będzie ok. Oczywiście to nie jest powiedziane, że oni mnie zaakceptują. Mam taką wadę, że palę, a to może komuś przeszkadzać. Albo moja facjata okaże się za ładna i babcia będzie zazdrosna:):):)
18 sierpnia 2014 18:28 / 2 osobom podoba się ten post
Alina

No z tego wszyskiego to zapomniałam napisać o tym jak wybrałam się dzisiaj do muzeum. Wsiadłam w autobus, pojechałam i po godzinie wróciłam bo dzisiaj jest przecież poniedziałek , muzea są zamknięte, a ja sierota o tym zapomniałam.

To się chociaż przejechałaś:)
18 sierpnia 2014 18:33
wichurra

Ja chcę wyjechać na 3 - 3,5 miesiąca. Stwierdziłam właśnie, że będę chciała na 2 miesiące na początek, z mozliwością przedłużenia, jeżeli wszystko będzie ok. Oczywiście to nie jest powiedziane, że oni mnie zaakceptują. Mam taką wadę, że palę, a to może komuś przeszkadzać. Albo moja facjata okaże się za ładna i babcia będzie zazdrosna:):):)

Jeśli chcesz wyjechać na tak długi okres czasu to może faktycznie powinnaś zastanowić się nad Szwajcarią. Język masz świetny, doświadczenie też, a zarobki zdecydowanie wyższe niż w De.
18 sierpnia 2014 18:34
wichurra

To się chociaż przejechałaś:)

Acha, tylko szkoda, że tak bezproduktywnie.
18 sierpnia 2014 18:36 / 3 osobom podoba się ten post
Ja podobnie... godzina na poczcie, 1,5 godziny w banku, a jeszcze wcześniej ponad godzinę szukałam kluczy do(od) mieszkania bo mi gdzieś wcięło... Okazało się, że syn zgarnął jak swoje... Taki poniedziałek kiedyś nazywano szewskim, ale zaprawiona w boju pracą w de nie wyrzekłam żadnego niecenzuralnego słowa (i nie pomyślałam), a w banku z jakąś starszą (bardzo miłą) panią nawet doszłyśmy do wniosku, że dobrze nam się tu siedzi bo i klima i wygodne fotele... hihihi))))
18 sierpnia 2014 18:36 / 1 osobie podoba się ten post
wichurra

No to jest właśnie plus. Tylko średnio, że małżeństwo. Ale z drugiej strony może małżeństwa więcej się sobą zajmują, a człowiek ma wtedy czas dla siebie. Koło mojego poprzedniego pdp pracowała Polka u małżeństwa i ona ciągle miała wolne, ciągle na basen, na rower, do miasta. Bo swoje zrobiła i nie musiała dziadkom czasu poza tym umilać.
Fajne jest też to, że umowa na cały czas (nie trzeba się rejestrować w PUP), składki od najniższej krajowej, a w czasie pobytu w Polsce przechodzę na 1/4 etatu. Wypłata w złotówkach trochę mi nie pasuje, ale firma płaciłaby 1000 euro w złotówkach, a rodzina dokładała już na miejscu 400 euro w euro.

Fajnie, masz coś tam......???? jak tam jest to wielka niewiadoma ??? wszystko się okaze na miejscu Zaczynałam pracę od 2 osób i po drodze bylo jeszcze 3 rodziny i wolę tak pracować bo może jest trochę więcej pracy ------czas szybciej leci, więcej wolnego dodatkowy atut to internet.
Natomiast ja jednak preferuję firmy które płacą składki od średniej krajowej nawet jeśli mniej zarobię.
Kiedy jadę po raz pierwszy zawszę myślę, że zostanę tylko 2 miesiące i w miedzy czasie będę szukać nowej lepszej pracy.
Powodzenia
18 sierpnia 2014 19:02 / 4 osobom podoba się ten post
wichurra

No to jest właśnie plus. Tylko średnio, że małżeństwo. Ale z drugiej strony może małżeństwa więcej się sobą zajmują, a człowiek ma wtedy czas dla siebie. Koło mojego poprzedniego pdp pracowała Polka u małżeństwa i ona ciągle miała wolne, ciągle na basen, na rower, do miasta. Bo swoje zrobiła i nie musiała dziadkom czasu poza tym umilać.
Fajne jest też to, że umowa na cały czas (nie trzeba się rejestrować w PUP), składki od najniższej krajowej, a w czasie pobytu w Polsce przechodzę na 1/4 etatu. Wypłata w złotówkach trochę mi nie pasuje, ale firma płaciłaby 1000 euro w złotówkach, a rodzina dokładała już na miejscu 400 euro w euro.

Zawsze jest średnio pdp-na solistka tez da popalić.Nie nastawiaj sie - bedzie dobrze,a jak cos nie wyjdzie to sobie zmienisz.Dalej twierdze,że Ty nie mozesz miec problemu ze znalezieniem dobrej Stelli.Szukaj nie zklepuj tak na 100 % żadnej, troche niepewnosci przy dobrej opiekunce nie szkodzi.Ja zawsze mowie,że mam cos na oku jak pytają czy zostanę albo czy wrocę.
 
Gdybym  znała jezyk tak jak Ty,to bym poczekała, az Pan Sepp Blatter bedzie potrzebował opiekunki ( bo juz leciwy jest) i bym sie zatrudniła.A przez ten czas szlifowała rózne dialekty:):)
18 sierpnia 2014 19:15 / 1 osobie podoba się ten post
wichurra

No jak mam nie szukać? Poprzednia się posypała, to muszę szukać - sami mnie nie znajdą:)
Nauki chętnie przyjmę - na razie szukam tak, jak umiem, ale jak znasz lepsze drogi, to chętnie się dowiem.
Zgłosiła się do mnie już jedna firma z ofertą - sprawna pani, coś pod 80 lat i właściwie potrzebuje tylko pomocy w prowadzeniu domu i towarzystwa. Ale płaca 1100 euro, więc odmówiłam.

No własnie Wichurka - Ty sie weź poogłaszaj wszędzie i niech praca Ciebie szuka.Mleczko ma rację- z Twoim niemieckim????Powinni sie prosić:)No i z taka znajomością to wymagania Ty możesz stawiać:)
18 sierpnia 2014 19:29 / 2 osobom podoba się ten post
Mój dzień jak to w domu :) Ostatni tydzień wolności.
W mieście byłam, polatalam trochę. Nawkurzałam się oczywiście na panienki z okienka na poczcie (bez sensu stanie 20min a i tak nic nie załatwiłam, bo się okazało że dodatkowo coś muszę mieć), włosy przefarbowane przed wyjazdem, palaczka w środki zaopatrzona kanałami, walizka jeszcze nie tknięta...
Niby mogę już jechać... :(
18 sierpnia 2014 19:37
kasia63

No własnie Wichurka - Ty sie weź poogłaszaj wszędzie i niech praca Ciebie szuka.Mleczko ma rację- z Twoim niemieckim????Powinni sie prosić:)No i z taka znajomością to wymagania Ty możesz stawiać:)

Nie chce mieszac w Twoim blogu, ale flaszki plastikowe te twarde są zwrotne i automat zwraca kaucje.Tylko te miękkie są bez kaucji.
18 sierpnia 2014 19:47 / 2 osobom podoba się ten post
lena7

Mój dzień jak to w domu :) Ostatni tydzień wolności.
W mieście byłam, polatalam trochę. Nawkurzałam się oczywiście na panienki z okienka na poczcie (bez sensu stanie 20min a i tak nic nie załatwiłam, bo się okazało że dodatkowo coś muszę mieć), włosy przefarbowane przed wyjazdem, palaczka w środki zaopatrzona kanałami, walizka jeszcze nie tknięta...
Niby mogę już jechać... :(

Ja byłam jak jechałaś na urlop i jestem jak ty z urlopu wracasz. Zmieniłam Ivanilię na posterunku oddźwiernej.
18 sierpnia 2014 20:04
mleczko47

Nie chce mieszac w Twoim blogu, ale flaszki plastikowe te twarde są zwrotne i automat zwraca kaucje.Tylko te miękkie są bez kaucji.

A to ja nie wiem -Emili zapytam póki jest jeszcze:)Mi to dziwne ,ze oni tak za darmochę:)
18 sierpnia 2014 20:08 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

A to ja nie wiem -Emili zapytam póki jest jeszcze:)Mi to dziwne ,ze oni tak za darmochę:)

Stać ich  na to Kasia.Zobaczysz jeszcze inne prezenty.Z biletami na rozne srodki lokomocji tez mozna cudowac.Za pare Fr. cały Zurich objedziesz na jednym bilecie.Nauczysz się:)
18 sierpnia 2014 20:33 / 1 osobie podoba się ten post
Alina

Ja byłam jak jechałaś na urlop i jestem jak ty z urlopu wracasz. Zmieniłam Ivanilię na posterunku oddźwiernej.

To będziemy teraz razem klucznicami :) Bo jak wyjadę za tydzień to wrócę dopiero kilka dni przed świętami.
18 sierpnia 2014 20:40 / 4 osobom podoba się ten post
wichurra

Ja chcę wyjechać na 3 - 3,5 miesiąca. Stwierdziłam właśnie, że będę chciała na 2 miesiące na początek, z mozliwością przedłużenia, jeżeli wszystko będzie ok. Oczywiście to nie jest powiedziane, że oni mnie zaakceptują. Mam taką wadę, że palę, a to może komuś przeszkadzać. Albo moja facjata okaże się za ładna i babcia będzie zazdrosna:):):)

Wadę mam podobną z paleniem.
Lecz wyobraź sobie, że przypadkiem trafiłam na dobrą stellę, gdzie nie życzono sobie osoby palącej. To było niedopatrzenie firmy, że nie poinformowano rodziny o moim nalogu. I tam wylądowałam. Na wstępie powiedziałam, że palę i nie będę się ukrywać a jeśli nie pasuje to mnie firma znajdzie coś innego a oni dostaną nową osobę. Rodzina nie interewniowała. Zostałam i wracam. I tak im podpasowałam że temat palenia przestał być aktualny. 
Ja robię tak: nie używam popielniczek a puste kartony po np. mleku napełniam do połowy wodą i zakręcam po kiepowaniu. Gdy jest pełno to wyrzucam do resta. Nic nie śmierdzi.
I wszyscy zadowoleni :)