Choroba i zespół Parkinsona

27 września 2013 16:27 / 5 osobom podoba się ten post
Hurrrra!! ludziska udało mi się namówić moją babuszkę na spacer ... nie chciala bo mówi ,że się wstydzi znajomych a że mieszkamy na obrzeżach dzielnicy więc za domkiem mamy całkiem przyjemny park....zabrałam ją do tego parku, nie na długo bo wiem,że nie ma za duzo sił a i kroki takie już niepewnwe.... byłyśmy całe 5 min... ale pierwszy sukces -wyszła i nawet zamieniła kilka słów z sąsiadami... a że wstydzi się swoich trzęsących rąk powiedziałam,żeby schowała je do kieszeni.... spacer był dla niej męczący bo bardzo się skupiała na tym ,żeby stawiać duże kroki.... ale jaki był uśmiech na twarzy gdy wróciłyśmy do domu.... ha jutro chce to powtórzyć !!!!:):):):):):)
27 września 2013 16:29
Prowincjuszu,to Ty i Joasia macie cały"zestaw",nadzieja we właściwie dobranych medykamentach a póki co to musicie mieć dużo cierpliwości i siły,łatwo nie macie.
27 września 2013 16:32
Joasia

Hurrrra!! ludziska udało mi się namówić moją babuszkę na spacer ... nie chciala bo mówi ,że się wstydzi znajomych a że mieszkamy na obrzeżach dzielnicy więc za domkiem mamy całkiem przyjemny park....zabrałam ją do tego parku, nie na długo bo wiem,że nie ma za duzo sił a i kroki takie już niepewnwe.... byłyśmy całe 5 min... ale pierwszy sukces -wyszła i nawet zamieniła kilka słów z sąsiadami... a że wstydzi się swoich trzęsących rąk powiedziałam,żeby schowała je do kieszeni.... spacer był dla niej męczący bo bardzo się skupiała na tym ,żeby stawiać duże kroki.... ale jaki był uśmiech na twarzy gdy wróciłyśmy do domu.... ha jutro chce to powtórzyć !!!!:):):):):):)

Całe pięć min!I spodobało się!Oj Joasiu,sprowadzisz babcię na zła drogę!;-)))).Sorry ,nabijam się trochę,a tak naprawdę cieszę się z Twojego sukcesu,babcia się otwiera,idzie ku dobremu!
27 września 2013 16:36
tina 100%

Całe pięć min!I spodobało się!Oj Joasiu,sprowadzisz babcię na zła drogę!;-)))).Sorry ,nabijam się trochę,a tak naprawdę cieszę się z Twojego sukcesu,babcia się otwiera,idzie ku dobremu!

Nie szkodzi :):):):) trzeba sobie pożartowac bo by człowiek zwariował.....
Tina na początku jak tutaj przyjechałam babuszka była jak zaszczute , dzikie zwierzątko... Więc jej dzisiejsze wyjście to już duuuuży krok do przodu:):):):)
27 września 2013 16:49 / 1 osobie podoba się ten post
Joasia

Nie szkodzi :):):):) trzeba sobie pożartowac bo by człowiek zwariował.....
Tina na początku jak tutaj przyjechałam babuszka była jak zaszczute , dzikie zwierzątko... Więc jej dzisiejsze wyjście to już duuuuży krok do przodu:):):):)

Wiesz co,z tego co opisywałas można by wywnioskować,że ona ma zaniżone poczucie własnej wartości,między innymi dlatego,że nie ma psychicznego wsparcia w córce,to pouczanie babci przy stole i podawanie jej picia z plastikowego kubka,poczas kiedy ona jest jeszcze dość świadomą osobą.Może stąd jej strach przed ludźmi i obawa,że każdy ją będzie postrzegał jako jakąś osobliwość,niepełnowartościowego człowieka.
27 września 2013 17:06
Bardzo ladnie Joasiu.Wlasnie w takich przypadkach,zreszta ciezkich.Bardzo pomagamy Tym chorym ludziom.
Moze i ta Pani nie ma takiej 100%pewnosci siebie,ale popatrz co udalo Ci sie osiagnac.Tak trzymaj.!!!!!!
27 września 2013 17:06
może i tak.... jak ktoś spojrzy na to wszystko takim "chłodnym" okiem zauważa rzeczy , których nie widzi osoba przebywająca z podopiecznym non stop...
27 września 2013 17:14 / 2 osobom podoba się ten post
Joasiu,dlaczego chlodnym okiem.
Ja np.pracuje z ludzmi troche madrymi inaczej tak w przenosni......
Jesli Ta Pani Miala jakies bariery .Ty je pomalu dla Niej przelamujesz.
Spojrz na to inaczej,gdyby w to miejsce pojechala opiekunka ,ktora Ma wszystko w czterech literach,bylaby zadowolona,ze pani siedzi w domu a Ona nie musi jej nigdzie targac.Pewnikiem Jej podopieczna jeszcze bardziej zamykalaby sie w Sobie.
Jeszcze wiecej takich Opiekunek jak Ty!!!!!!!!
27 września 2013 17:55 / 1 osobie podoba się ten post
Nadchodzi wieczór a wraz z nim samopoczucie mojej babuszki się pogarsza.... a i objawy Parkinsona się nasilają.... podejrzewam,że zmęczenie przyczyniło się do tego:(:(:(
27 września 2013 18:16
Joasia

Nadchodzi wieczór a wraz z nim samopoczucie mojej babuszki się pogarsza.... a i objawy Parkinsona się nasilają.... podejrzewam,że zmęczenie przyczyniło się do tego:(:(:(

Ja u swojego PDP wolę juz wieczorne zmęczenie i mój wysiłek by go prowadzać do WC, do łóżka, niz te halucynacje i emocje z nimi związane, a teraz są one nie do przewidzenia kiedy wystąpią. Mogą być 11 am i 11 pm :)
27 września 2013 19:13 / 1 osobie podoba się ten post
U mojej babuszki zaczęły się wieczorne wędrówki .... sprawdzanie czy wszystkie drzwi i okna są pozamykane, po kilka razy przekręca klucze w zamkach, zasłania rolety - znowu ktoś ją obserwuje( w szybie odbija się obraz z telewizora)
w oczach przerażenie....drżenie rąk się nasila....
Kolejny wieczór w szponach omamów i zwidów.... A ja mogę jej tylko pomóc będą przy niej i próbując jej wyjaśnić, że wszystko jest ok....
27 września 2013 20:05 / 1 osobie podoba się ten post
Tak czytając dzisiejsze posty moge jedno powiedziec ,ze miałam naprawdę ogromne szczęście bo mój dziadzio spał całą noc bez żadnych wycieczek. Na poczatku sadziłam ,że to dzieki dobrze dobranym tabletkom . Potem wspólnie z naszą rodzinną "doktórką" zmniejszyłyśmy dawkę o połowę a nastepny rok zero antydepresantów i nasennych.
19 października 2013 12:53 / 4 osobom podoba się ten post
Parkinson cz. I. -Halucynacje.
 
Mój PDP choruje na Parkinsona od około 10 lat. Nie znałem zbytnio tej choroby, czytałem o niej, kiedy trafiały sie podobne problemy jak przy Alzheimerze, na którą chorował mój ś.p. Tata. Kiedy dowiedziałem sie, że mam propozycje tutaj przyjechac, poczytałem jeszcze i stwierdziłem, że dam radę, bo jest dużo podobieństw.  No i daje radę, mimo że jest trudniej. 
Trudniej, bo w DE, bo życie jak w klasztorze, dwa miesiace chodzenia na palcach, często w skarpetach, cisza jak w muzeum.
HALUCYNACJE-z tym spotkałem sie pierwszy raz. Kiedy PDP ma halucynacje pozostaje tylko mu towarzyszyć, asekurować, robić to, czego on w swoich wizjach oczekuje, jeśli to nie zagraża jemu bezpośrednio. Nie ma sensu zaprzeczać, "prostować go", to wywołuje odwrotny skutek.. I tak np. stałem godzine przy włączniku i mrugałem swiatłem w pokoju, bo " wzywaliśmy pomocy", zostaliśmy "uwiezieni". Wołanie " Hilfe" pozostawiłem jednak wyłącznie PDP. Szukaliśmy " wyjścia", ja przy okazji pokazywałem mu kolejno wszystkie pomieszczenia licząc, że rozpozna je i sie "ocknie". Po wezwaniu sąsiadów, spokojnej, na szczęsci rozmowie z nimi ( wspaniali ludzie, pełni zrozumienia i wiedzacy co mu powiedziec i jak sie zachowac) PDP uspokoił sie nieco i czekaliśmy, dalej "uwiezieni" na jego żone z kluczami. Kiedy przyszła sytuacje uspokoiliśmy. Przyjął leki i za godzinę juz smacznie spał. Wiem juz , ze ten stan nie trwa wiecznie, trzeba spokojnie wytrzymac, i nie ulegać panice, nerwom...
Najgorszy był pierwszy, nocny przypadek, kiedy wieczorem wybudzony do wziecia leków PDP obudził sie w..środku jakiejs rewolucji. Widział przez okno tłumy agresywnych ludzi, walił laska w fotel, wzywał pomocy , a mnie wyganiał, nazywajac mnie diabłem. I znowu trzeba było wytrzymac, przbyła zona z odsieczą, pigułka i potem poprosił mnie do siebie, przepraszał, nazywał dobrym człowiekie, przyjacielem, jakby wiedział, że sie pomylił, że nie jestem diabłem...
Inny, często sie powtarzajacy przypadek, to widzenie osób, których nie ma. Sa to moi goście i powinienem je wyprosić. Nie wolno mi nikogo zapraszac, tylko do swojego pokoju. I tak chodził za mna godzinami, aż padał zmęczony i był transfer do łóżka i spokój.
Bywało, że rano, całkiem kontaktowy, prosił mnie , abym nikogo nie zapraszał, bo on chce miec swoja intymnośc itp. Moje zapewnienia, że nikogo nie było zbywał i kończyło sie na moich zapewnieniach, że bedzie tak jach on chce, podaniu reki i sielance do ...nastepnych wizji...
 
c.d.n. ( ?)
 
19 października 2013 13:07
Prowincjusz

Parkinson cz. I. -Halucynacje.
 
Mój PDP choruje na Parkinsona od około 10 lat. Nie znałem zbytnio tej choroby, czytałem o niej, kiedy trafiały sie podobne problemy jak przy Alzheimerze, na którą chorował mój ś.p. Tata. Kiedy dowiedziałem sie, że mam propozycje tutaj przyjechac, poczytałem jeszcze i stwierdziłem, że dam radę, bo jest dużo podobieństw.  No i daje radę, mimo że jest trudniej. 
Trudniej, bo w DE, bo życie jak w klasztorze, dwa miesiace chodzenia na palcach, często w skarpetach, cisza jak w muzeum.
HALUCYNACJE-z tym spotkałem sie pierwszy raz. Kiedy PDP ma halucynacje pozostaje tylko mu towarzyszyć, asekurować, robić to, czego on w swoich wizjach oczekuje, jeśli to nie zagraża jemu bezpośrednio. Nie ma sensu zaprzeczać, "prostować go", to wywołuje odwrotny skutek.. I tak np. stałem godzine przy włączniku i mrugałem swiatłem w pokoju, bo " wzywaliśmy pomocy", zostaliśmy "uwiezieni". Wołanie " Hilfe" pozostawiłem jednak wyłącznie PDP. Szukaliśmy " wyjścia", ja przy okazji pokazywałem mu kolejno wszystkie pomieszczenia licząc, że rozpozna je i sie "ocknie". Po wezwaniu sąsiadów, spokojnej, na szczęsci rozmowie z nimi ( wspaniali ludzie, pełni zrozumienia i wiedzacy co mu powiedziec i jak sie zachowac) PDP uspokoił sie nieco i czekaliśmy, dalej "uwiezieni" na jego żone z kluczami. Kiedy przyszła sytuacje uspokoiliśmy. Przyjął leki i za godzinę juz smacznie spał. Wiem juz , ze ten stan nie trwa wiecznie, trzeba spokojnie wytrzymac, i nie ulegać panice, nerwom...
Najgorszy był pierwszy, nocny przypadek, kiedy wieczorem wybudzony do wziecia leków PDP obudził sie w..środku jakiejs rewolucji. Widział przez okno tłumy agresywnych ludzi, walił laska w fotel, wzywał pomocy , a mnie wyganiał, nazywajac mnie diabłem. I znowu trzeba było wytrzymac, przbyła zona z odsieczą, pigułka i potem poprosił mnie do siebie, przepraszał, nazywał dobrym człowiekie, przyjacielem, jakby wiedział, że sie pomylił, że nie jestem diabłem...
Inny, często sie powtarzajacy przypadek, to widzenie osób, których nie ma. Sa to moi goście i powinienem je wyprosić. Nie wolno mi nikogo zapraszac, tylko do swojego pokoju. I tak chodził za mna godzinami, aż padał zmęczony i był transfer do łóżka i spokój.
Bywało, że rano, całkiem kontaktowy, prosił mnie , abym nikogo nie zapraszał, bo on chce miec swoja intymnośc itp. Moje zapewnienia, że nikogo nie było zbywał i kończyło sie na moich zapewnieniach, że bedzie tak jach on chce, podaniu reki i sielance do ...nastepnych wizji...
 
c.d.n. ( ?)
 

Czekam na dalszy ciag... nie komentuje... bo ucze sie od Ciebie...
19 października 2013 15:53
Ja też się uczę, pisz Prowincjusz, pisz. Mój PDP jest "na początku" i jest ok. Ale chcę wiedzieć więcej.