Jak minął dzień

27 marca 2017 22:14 / 4 osobom podoba się ten post
magdzie

Miałam opisać dzisiejszy dzień,ale idę spać,choć nie wiem czy zasnę,łeb nie tylko mam wielki ,ale i kwadratowy .Muszę pomyśleć o czymś i jak coś załatwić .
Dobranoc mówię tu.

Najlepiej to idź spać i nie myśljutro wstaniesz wypoczęta to i lepiej i szybciej pomyślisz o tym co ci glowę zaprząta .Ale dobrej nocy  życzę
27 marca 2017 22:17 / 3 osobom podoba się ten post
magdzie

Miałam opisać dzisiejszy dzień,ale idę spać,choć nie wiem czy zasnę,łeb nie tylko mam wielki ,ale i kwadratowy .Muszę pomyśleć o czymś i jak coś załatwić .
Dobranoc mówię tu.

Kurde, jakbym siebie słyszała/czytała.

Pod koniec dnia- zaskakujacy telefon, który mi "lekko" namieszał w głowie.

Czy ja dziś pośpię...?
27 marca 2017 22:34 / 5 osobom podoba się ten post
moni.r

ja mam podobnie -naczynka pękają mi na słonku ,juz się nauczylam że puder musi być ciemniejszy od wiosny do jesieni.A staram się w wypudrowanej twarzy nie siadać na sloncu za długo bo przebarwienia mogą się  pojawić,moja siostra tak sobie nagrzebala że lata teraz do :"salonów  "różnych wybawiać przebarwienia po opalaniu się w pudrze .

U mnie mogą się pojawić przebarwienia ale nie od pudru,dlatego uważam bo już raz dostałam takich przebarwień i walczyłam z nimi ponad dwa lata. Teraz mam nauczkę i uważam ze słońcem ,choć opalać się uwielbiam. Jutro tez wyskoczę na podwórko jak tylko będzie podobna pogoda.
28 marca 2017 00:18 / 11 osobom podoba się ten post
A u mnie dzisiaj obiad był tak jakoś szybko o 12.00.
O 12.30 podopieczny zapakowany do łóżka na drzemkę.
Moja przerwa zawsze od 13.00 do 15.00 więc i dzisiaj przyszłam na górę o 15.00.
A tu żona się cisnęła do mnie że sobie zrobiłam przerwę aż 2,5 godziny.
Ja jej na to że nie raz i nie dwa miałam krótsze przerwy bo taka była potrzeba chwili.
I zaczęła się pyskówka. Ona do mnie, że ostatnio mam same przerwy bo PDP jest spokojny a ja ciągle w telefon patrzę.
No i się wymsknęło mi że jak PDP spokojniejszy to żonusia musi aferę zrobić bo w tym domu najlepiej jak jest nerwowo.
A jeszcze spytałam po co mam tu siedzieć do 8 kwietnia skoro takie luzy tu są. Ciśnienie mi podniosła.
Ubrałam PDP i poszliśmy sami na spacer. W jedną stronę szedł ładnie a z powrotem jak muł się zapierał. W końcu zaczął niszczyć kwiaty na czyimś ogrodzeniu, szarpał łapami i nie mogłam go od tego oderwać. I w końcu usiadł mi na chodniku na doopie i koniec, nie pójdzie dalej i już. Podjechał chłopiec na rowerze i chciał mi pomóc. Poprosiłam go żeby podjechał dwie uliczki dalej po żonę a ona niech samochodem podjedzie. Zanim podjechała zebrał się tłum ludzi. Już przy żonie ktoś obcy zadzwonił po pogotowie.
Lekarz wypytywał mnie czy PDP się uderzył jak upadł. Powiedziałam zgodnie z prawdą, że niszczył kwiaty i nie chciał ze mną dalej iść. Nigdzie się nie uderzył, tylko przykucnął i usiadł na tyłku bo nie chciał dalej iść. Zmierzyli mu ciśnienie, zrobili EKG i podwieźli do domu. W domu chodził już normalnie, dźwigał krzesła, przestawiał fotele. Po kolacji żona mówi do mnie, że ona ma dzisiaj o 20.00 jakieś spotkanie kobiet przy kościele a ja jej na to, że ja tylko mogę odsiedzieć pół godziny bo tyle nadużyłam i żadnych uprzejmości już z mojej strony nie będzie.
No i nie poszła.
28 marca 2017 07:04 / 7 osobom podoba się ten post
Gosiap

A u mnie dzisiaj obiad był tak jakoś szybko o 12.00.
O 12.30 podopieczny zapakowany do łóżka na drzemkę.
Moja przerwa zawsze od 13.00 do 15.00 więc i dzisiaj przyszłam na górę o 15.00.
A tu żona się cisnęła do mnie że sobie zrobiłam przerwę aż 2,5 godziny.
Ja jej na to że nie raz i nie dwa miałam krótsze przerwy bo taka była potrzeba chwili.
I zaczęła się pyskówka. Ona do mnie, że ostatnio mam same przerwy bo PDP jest spokojny a ja ciągle w telefon patrzę.
No i się wymsknęło mi że jak PDP spokojniejszy to żonusia musi aferę zrobić bo w tym domu najlepiej jak jest nerwowo.
A jeszcze spytałam po co mam tu siedzieć do 8 kwietnia skoro takie luzy tu są. Ciśnienie mi podniosła.
Ubrałam PDP i poszliśmy sami na spacer. W jedną stronę szedł ładnie a z powrotem jak muł się zapierał. W końcu zaczął niszczyć kwiaty na czyimś ogrodzeniu, szarpał łapami i nie mogłam go od tego oderwać. I w końcu usiadł mi na chodniku na doopie i koniec, nie pójdzie dalej i już. Podjechał chłopiec na rowerze i chciał mi pomóc. Poprosiłam go żeby podjechał dwie uliczki dalej po żonę a ona niech samochodem podjedzie. Zanim podjechała zebrał się tłum ludzi. Już przy żonie ktoś obcy zadzwonił po pogotowie.
Lekarz wypytywał mnie czy PDP się uderzył jak upadł. Powiedziałam zgodnie z prawdą, że niszczył kwiaty i nie chciał ze mną dalej iść. Nigdzie się nie uderzył, tylko przykucnął i usiadł na tyłku bo nie chciał dalej iść. Zmierzyli mu ciśnienie, zrobili EKG i podwieźli do domu. W domu chodził już normalnie, dźwigał krzesła, przestawiał fotele. Po kolacji żona mówi do mnie, że ona ma dzisiaj o 20.00 jakieś spotkanie kobiet przy kościele a ja jej na to, że ja tylko mogę odsiedzieć pół godziny bo tyle nadużyłam i żadnych uprzejmości już z mojej strony nie będzie.
No i nie poszła.

Gosiu, a jeden dzień wolny w miesiącu masz? Prawie na 100% w umowie z niemiecką agencją jest taki dzień zapisany. A żona podopiecznego boi się czasu kiedy zostanie sama, to się wyżywa. Pewnie też jest odrobinę zazdrosna, ze sobie radzisz i z jej mężem i  w zyciu. Oni często myślą, że Polska to rzeci kraj. Mąż innej mojej podopiecznej myślał, że u nas krowy ciągną pługi. Próbowałam mu tłumaczyć, ale i tak nie uwierzył.

Środa aktualna?

28 marca 2017 08:53 / 3 osobom podoba się ten post
Gosiap

A u mnie dzisiaj obiad był tak jakoś szybko o 12.00.
O 12.30 podopieczny zapakowany do łóżka na drzemkę.
Moja przerwa zawsze od 13.00 do 15.00 więc i dzisiaj przyszłam na górę o 15.00.
A tu żona się cisnęła do mnie że sobie zrobiłam przerwę aż 2,5 godziny.
Ja jej na to że nie raz i nie dwa miałam krótsze przerwy bo taka była potrzeba chwili.
I zaczęła się pyskówka. Ona do mnie, że ostatnio mam same przerwy bo PDP jest spokojny a ja ciągle w telefon patrzę.
No i się wymsknęło mi że jak PDP spokojniejszy to żonusia musi aferę zrobić bo w tym domu najlepiej jak jest nerwowo.
A jeszcze spytałam po co mam tu siedzieć do 8 kwietnia skoro takie luzy tu są. Ciśnienie mi podniosła.
Ubrałam PDP i poszliśmy sami na spacer. W jedną stronę szedł ładnie a z powrotem jak muł się zapierał. W końcu zaczął niszczyć kwiaty na czyimś ogrodzeniu, szarpał łapami i nie mogłam go od tego oderwać. I w końcu usiadł mi na chodniku na doopie i koniec, nie pójdzie dalej i już. Podjechał chłopiec na rowerze i chciał mi pomóc. Poprosiłam go żeby podjechał dwie uliczki dalej po żonę a ona niech samochodem podjedzie. Zanim podjechała zebrał się tłum ludzi. Już przy żonie ktoś obcy zadzwonił po pogotowie.
Lekarz wypytywał mnie czy PDP się uderzył jak upadł. Powiedziałam zgodnie z prawdą, że niszczył kwiaty i nie chciał ze mną dalej iść. Nigdzie się nie uderzył, tylko przykucnął i usiadł na tyłku bo nie chciał dalej iść. Zmierzyli mu ciśnienie, zrobili EKG i podwieźli do domu. W domu chodził już normalnie, dźwigał krzesła, przestawiał fotele. Po kolacji żona mówi do mnie, że ona ma dzisiaj o 20.00 jakieś spotkanie kobiet przy kościele a ja jej na to, że ja tylko mogę odsiedzieć pół godziny bo tyle nadużyłam i żadnych uprzejmości już z mojej strony nie będzie.
No i nie poszła.

Dziadek zrobił przedstawienie,nie ma co...Z jego żoną jest tak jaki pisze Aniao,ona zaczyna się robić zazdrosna,że radzisz sobie lepiej od niej. 
Jakoś wytrzymasz już tych kilka dni,ciekawe kto tam wytrzyma dłużej..
28 marca 2017 09:18 / 8 osobom podoba się ten post
Dzwonie do firmy i pozale sie troche niech wiedza jak tu jest i spytam gdzie moj wolny dzien
28 marca 2017 09:45 / 6 osobom podoba się ten post
moni.r

Mam tak samo !żadnych zainteresowań! jak muzyka to raz na miesiąc ale wówczas jest tak glośno że mam wrażenie że trzęsie sie podloga.Moja niby nie doslyszy aparatu nie nosi więc po cichu radio gra ,a dziwne że jak zrobie troszkę głośniej to już sie pyta z kim  rozmawiam ?kto tam przyszedl?

Moja podopieczna tez niedoslyszy. Trzeba do niej mowic naprawde glosno. Ale niech tylko odkrece wode w lazience,przy zamknietych drzwiach na dodatek, to od razu leci jak petarda i obrazonym tonem mowi: Caly dom nie musi wiedziec,ze wlasnie myjesz rece Dodam jeszcze,ze fotel w ktorym przesiaduje,jest oddalony od lazienki dosyc sporo.
Zawsze mnie zastanawia jak to jest,ze niby glucha a ciurkanie wody jej przeszkadza
28 marca 2017 09:47 / 3 osobom podoba się ten post
Gosiap

Dzwonie do firmy i pozale sie troche niech wiedza jak tu jest i spytam gdzie moj wolny dzien

Powodzenia .
28 marca 2017 09:48 / 11 osobom podoba się ten post
fioletowa.mysz

Moja podopieczna tez niedoslyszy. Trzeba do niej mowic naprawde glosno. Ale niech tylko odkrece wode w lazience,przy zamknietych drzwiach na dodatek, to od razu leci jak petarda i obrazonym tonem mowi: Caly dom nie musi wiedziec,ze wlasnie myjesz rece:-) Dodam jeszcze,ze fotel w ktorym przesiaduje,jest oddalony od lazienki dosyc sporo.
Zawsze mnie zastanawia jak to jest,ze niby glucha a ciurkanie wody jej przeszkadza:-)

Moja też niedosłyszy i niedowidzi. Ale połóż przed nią na podłodze 5 ojro  to cud się dzieje na żywo  Widzi !! Zawsze mnie to zastanawia 
28 marca 2017 09:54 / 13 osobom podoba się ten post
Mycha

Moja też niedosłyszy i niedowidzi. Ale połóż przed nią na podłodze 5 ojro :lol1: to cud się dzieje na żywo :-) Widzi !! Zawsze mnie to zastanawia :-)

Moja Babcia niedowidziała do tego stopnia, że mojego przyszłego męża poznawała dotykając jego twarzy. Za to pannę w ciąży zauważyła z pięciuset metrów .
28 marca 2017 09:54 / 11 osobom podoba się ten post
Mycha

Moja też niedosłyszy i niedowidzi. Ale połóż przed nią na podłodze 5 ojro :lol1: to cud się dzieje na żywo :-) Widzi !! Zawsze mnie to zastanawia :-)

Tak to jest z tymi podopiecznymi. Opowiem Ci co wczoraj sie dzialo. Otoz z powodu choroby babcia lezala w lozku, non stop, przez bite 5 dni. Nie miala sily siedziec,trzeba bylo ja podtrzymywac bo sie slaniala jak mimoza. Oczy az metne od tego chorowania,zero sil, az litosc brala. Przyjechala karetka,mlody czlowiek sie przedstawia,mowi kim jest i pyta czy babcia sama z lozka wstanie. I wiesz co? Malo,ze wstala to jeszcze sama po schodach sie przemiescila. Jak to zobaczylysmy (ja i corka pdp) to oczy wybaluszylysmy jak zaby na grzmot.Jednym slowem szczeny w dol nam pospadaly. Bo jak to jest,ze przy jedzeniu czy piciu sie obala,a tu nagle jak lania lesna w dol pomyka? Tez mnie to zastanowilo. Nawet bardzo. Postanowilam sobie,ze sie juz nigdy nad nia nie bede litowac bo udaje wiecej niz zdawalam sobie sprawe
28 marca 2017 10:13 / 7 osobom podoba się ten post
fioletowa.mysz

Moja podopieczna tez niedoslyszy. Trzeba do niej mowic naprawde glosno. Ale niech tylko odkrece wode w lazience,przy zamknietych drzwiach na dodatek, to od razu leci jak petarda i obrazonym tonem mowi: Caly dom nie musi wiedziec,ze wlasnie myjesz rece:-) Dodam jeszcze,ze fotel w ktorym przesiaduje,jest oddalony od lazienki dosyc sporo.
Zawsze mnie zastanawia jak to jest,ze niby glucha a ciurkanie wody jej przeszkadza:-)

Moja osobista prababcia ,niby głucha jak pień,ha ha ha, a każde słówko z końca mieszkania słyszała:)"Myślita ,że ja nie słyszu, nuuu,ja słyszu tylko to co chce  słyszeć":):):)Z takim charakterystycznym ruskim zaśpiewem:):):)
Oj, te staruszki,czasem to takie teatrum odstawiają ,że głowa mała:):):):)Oczekują zainteresowania i chyba stąd to się bierze:)
28 marca 2017 10:18 / 8 osobom podoba się ten post
fioletowa.mysz

Tak to jest z tymi podopiecznymi. Opowiem Ci co wczoraj sie dzialo. Otoz z powodu choroby babcia lezala w lozku, non stop, przez bite 5 dni. Nie miala sily siedziec,trzeba bylo ja podtrzymywac bo sie slaniala jak mimoza. Oczy az metne od tego chorowania,zero sil, az litosc brala. Przyjechala karetka,mlody czlowiek sie przedstawia,mowi kim jest i pyta czy babcia sama z lozka wstanie. I wiesz co? Malo,ze wstala to jeszcze sama po schodach sie przemiescila. Jak to zobaczylysmy (ja i corka pdp) to oczy wybaluszylysmy jak zaby na grzmot.Jednym slowem szczeny w dol nam pospadaly. Bo jak to jest,ze przy jedzeniu czy piciu sie obala,a tu nagle jak lania lesna w dol pomyka?:-) Tez mnie to zastanowilo. Nawet bardzo. Postanowilam sobie,ze sie juz nigdy nad nia nie bede litowac bo udaje wiecej niz zdawalam sobie sprawe:-)

To jakaś odmiana egoizmu. Wszystko dla mnie, wszystko o mnie nic dla pozostałych. 
28 marca 2017 10:22 / 4 osobom podoba się ten post
Mycha

To jakaś odmiana egoizmu. Wszystko dla mnie, wszystko o mnie nic dla pozostałych. 

I dotyczy nie tylko staruszków:(