Dla tych co maja doła 2

27 listopada 2016 22:09
Też jeszcze nie mam i obym nie zdążyła mieć  ale różnie bywa.....:
Lubię patrzeć tego pieska powyżej
A i wierszyk w sam raz na smutki
Dzięki Knorr
27 listopada 2016 22:10 / 1 osobie podoba się ten post
Kama84

nie no, czystej nie podam, co ja chłop ? zrobi się ładnego kolorowego z palemką albo shota na szybko i po cichu się stukniemy ...

No nieee, ja z palemką to tylko jak szczęśliwa jestem. A w DE trudno o takie cos. Pij sama. Stuknę się z Toba jak do domu wrócę. Nawet wtedy lepiej smakuje. 
27 listopada 2016 22:13 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

No nieee, ja z palemką to tylko jak szczęśliwa jestem. A w DE trudno o takie cos. Pij sama. Stuknę się z Toba jak do domu wrócę. Nawet wtedy lepiej smakuje. 

Piję piję ale nie wchodzi mi coś ta medium gazowana i zgagę mam później.
29 listopada 2016 11:46
Witajcie tutaj niestety. Nie moge sobie poradzić może nie z deprecha ale z wyrzutami sumienia że w sytuacji kiedy jestem potrzebna mojej córce nie ma mnie przy niej. Tyle zostało z samochodu przyjaciela/chłopaka/ mojej córki, on w szpitalu. Już zaczą oddychac samodzielnie i odłączyli go od sztucznej nerki. Jeszcze "tylko" 2 lub 3 operacje żeby poskładać połamane kości.A ja zamiast być przy nich jestem tutaj. dopiero za 2 tyg jadę do domu. 
29 listopada 2016 11:53 / 1 osobie podoba się ten post
LLucyna

29 listopada 2016 12:01 / 3 osobom podoba się ten post
LLucyna

Witajcie tutaj niestety. Nie moge sobie poradzić może nie z deprecha ale z wyrzutami sumienia że w sytuacji kiedy jestem potrzebna mojej córce nie ma mnie przy niej. Tyle zostało z samochodu przyjaciela/chłopaka/ mojej córki, on w szpitalu. Już zaczą oddychac samodzielnie i odłączyli go od sztucznej nerki. Jeszcze "tylko" 2 lub 3 operacje żeby poskładać połamane kości.A ja zamiast być przy nich jestem tutaj. dopiero za 2 tyg jadę do domu. 

Najważniejsze że żyje.Córkę jak możesz wspieraj telefonicznie :)trzymaj się .
29 listopada 2016 12:08 / 4 osobom podoba się ten post
Przesyłam moc miłości dla Waszej rodziny.
29 listopada 2016 12:11 / 2 osobom podoba się ten post
LLucyna

Witajcie tutaj niestety. Nie moge sobie poradzić może nie z deprecha ale z wyrzutami sumienia że w sytuacji kiedy jestem potrzebna mojej córce nie ma mnie przy niej. Tyle zostało z samochodu przyjaciela/chłopaka/ mojej córki, on w szpitalu. Już zaczą oddychac samodzielnie i odłączyli go od sztucznej nerki. Jeszcze "tylko" 2 lub 3 operacje żeby poskładać połamane kości.A ja zamiast być przy nich jestem tutaj. dopiero za 2 tyg jadę do domu. 

Ach , Lucynko , rozumiem jak możesz sie czuć. Bądź silna, trzymaj się kochana . Córka wie, że chcesz być z nią.
29 listopada 2016 12:14 / 3 osobom podoba się ten post
Wspolczuje Lucynko i trzymaj sie. To jest jedna ze stron ubocznych naszej pracy. Zyjemy jak ubezwlasnowolnione:(
29 listopada 2016 12:35 / 4 osobom podoba się ten post
Lucyno, trzymaj się jakoś, przyjedziesz do domu, wszystko będzie już ok.
29 listopada 2016 15:35 / 6 osobom podoba się ten post
Dziewczyny dzięki za wsparcie. Mamy dużo przyjaciół którzy też piszą do mnie że zaopiekują się moją córką, Starsza córka przyleciała z Anglii żeby wspomagać młodszą siostrę. Jasne że ją wspieram, jasne że ona rozumie ale nie da sie przytulić przez telefon czy skypa i razem popłakać sobie żeby ulżyc emocjom niestety. Tak to czarna strona naszej pracy i to właśnie człowieka najbardziej dołuje, bo że daleko to nic tylko dlaczego nie ma nas wtedy kiedy jesteśmy potrzebne swoim bliskim 
29 listopada 2016 17:42 / 1 osobie podoba się ten post
LLucyna

Dziewczyny dzięki za wsparcie. Mamy dużo przyjaciół którzy też piszą do mnie że zaopiekują się moją córką, Starsza córka przyleciała z Anglii żeby wspomagać młodszą siostrę. Jasne że ją wspieram, jasne że ona rozumie ale nie da sie przytulić przez telefon czy skypa i razem popłakać sobie żeby ulżyc emocjom niestety. Tak to czarna strona naszej pracy i to właśnie człowieka najbardziej dołuje, bo że daleko to nic tylko dlaczego nie ma nas wtedy kiedy jesteśmy potrzebne swoim bliskim :placz1:

Oby wszystko się dobrze się skończyło. Dużo sił i zdrowia życzę temu młodemu człowiekowi.
29 listopada 2016 17:44 / 1 osobie podoba się ten post
LLucyna

Dziewczyny dzięki za wsparcie. Mamy dużo przyjaciół którzy też piszą do mnie że zaopiekują się moją córką, Starsza córka przyleciała z Anglii żeby wspomagać młodszą siostrę. Jasne że ją wspieram, jasne że ona rozumie ale nie da sie przytulić przez telefon czy skypa i razem popłakać sobie żeby ulżyc emocjom niestety. Tak to czarna strona naszej pracy i to właśnie człowieka najbardziej dołuje, bo że daleko to nic tylko dlaczego nie ma nas wtedy kiedy jesteśmy potrzebne swoim bliskim :placz1:

Trzymaj się 
29 listopada 2016 18:14 / 1 osobie podoba się ten post
LLucyna

Witajcie tutaj niestety. Nie moge sobie poradzić może nie z deprecha ale z wyrzutami sumienia że w sytuacji kiedy jestem potrzebna mojej córce nie ma mnie przy niej. Tyle zostało z samochodu przyjaciela/chłopaka/ mojej córki, on w szpitalu. Już zaczą oddychac samodzielnie i odłączyli go od sztucznej nerki. Jeszcze "tylko" 2 lub 3 operacje żeby poskładać połamane kości.A ja zamiast być przy nich jestem tutaj. dopiero za 2 tyg jadę do domu. 

Lucynko, dobrze że chłopak żyje.....trzymaj się.....
29 listopada 2016 22:50 / 1 osobie podoba się ten post
LLucyna

Dziewczyny dzięki za wsparcie. Mamy dużo przyjaciół którzy też piszą do mnie że zaopiekują się moją córką, Starsza córka przyleciała z Anglii żeby wspomagać młodszą siostrę. Jasne że ją wspieram, jasne że ona rozumie ale nie da sie przytulić przez telefon czy skypa i razem popłakać sobie żeby ulżyc emocjom niestety. Tak to czarna strona naszej pracy i to właśnie człowieka najbardziej dołuje, bo że daleko to nic tylko dlaczego nie ma nas wtedy kiedy jesteśmy potrzebne swoim bliskim :placz1:

Trzymaj sie,wiem,że to niełatwe,ja tez nie będe z córka,gdy będzie operowana.Ale wrócisz do domu i utulisz za wszystkie czasy,a młodemu człowiekowi życze szybkiego powrotu do zdrowia.