Na marginesie

11 września 2016 21:25 / 1 osobie podoba się ten post
Acha ,nie ma problemu ja w swoim towarzystwie się nie nudzę
11 września 2016 21:31 / 9 osobom podoba się ten post
darekr

Mam wrażenie,jak bym posty w bardzo podobnym stylu już kiedyś czytał na forum

Daruś , Ty to czasem za błyskotliwy nie jesteś ? .....Po to bozia język dała , aby go trzymać za zębami !
11 września 2016 21:55 / 3 osobom podoba się ten post
Malina

Mam nadzieję że się zmieścimy wszyscy

Jak się popieści to się i zmieści:):):)
11 września 2016 22:25 / 7 osobom podoba się ten post
Matka natura tworzy i pomaga........
12 września 2016 07:46 / 1 osobie podoba się ten post
No i już Cię lubię
12 września 2016 07:54 / 2 osobom podoba się ten post
darekr

Mam wrażenie,jak bym posty w bardzo podobnym stylu już kiedyś czytał na forum

To napewno Kefir pamietasz ?
12 września 2016 10:17 / 2 osobom podoba się ten post
mleczkovoll40

To napewno Kefir :-) pamietasz ?

Ja nie bardzo :) . Nie cierpię na nietolerancję laktozy 
12 września 2016 10:21 / 2 osobom podoba się ten post
tina 100%

Ja nie bardzo :) . Nie cierpię na nietolerancję laktozy :-)

To jestes szczesliwa i ja też
13 września 2016 19:53 / 1 osobie podoba się ten post
nowadanuta

A teraz tak o zbiorowej świadomości, która też w jakim sensie jest czymś całym, czyli rozprawię się z pół na pół... hihihi Wybrałam się do mojej (to było dość dawno temu) psiapsiółki, z którą mamy podobne zainteresowania i potrzeby... Do kieszeni wrzuciłam sobie 100 guzików... Zajęłam swoje miejsce w fotelu i na stolik położyłam te guziki... I poprosiłam żeby mi te guziki podzieliła pół na pół... Psiapsiółka jest mgr w naukach ścisłych, ale także ma umysł otwarty na inne dziedziny ... Czyli w sobie dużo ciekawej wiedzy ... Popatrzyła się na mnie podejrzliwie, ale grzecznie dzieliła te guziczki... Wiadomo najtrudniejsze rzeczy są proste. Ułożyła dwie kupki po 50 guziczków w każdej, a ja jej mówię, że to jest źle... Dalej patrzy na mnie... Mówię: - Ty nie słuchasz o co Cię proszę, masz to podzielić pół na pół, a działasz z automatu... Trochę trwało jak zajarzyła, że już wyodrębnioną połowę (czyli 50 szt.) ma podzielić na pół. I pół na pół z danych stu wynosi dokładnie 25. Myślę, że nasza zbiorowa świadomość jeszcze wiele ciekawych "myków" ma w swoim zanadrzu (to tak na marginesie)))).

Cytuję samą siebie bo mi się topik pomieszał niczym woda Tak jakoś niemerytorycznie... No i muszę nawiązać  To było długo jeszcze przed ta wizytą z guziczkami ... Moja psiapsiółka niczym szalony naukowiec ; książki na półkach, ksiażki na biurku, książki przy biurku i przy łóżku... Papieru full  Mówię daj mi kartkę z bloku i idziemy do kuchni ... W kuchni siadam na małym, niskim stołeczku przy oknie i palę... - Ty - mówię - maluj mi las, ale tak na środku tej kartki i powiedz mi jak skończysz... Psipsiółka maluje, stara się... Naprawde jest zaangażowana i się przykłada... Ja palę bo ten lasek to sobie przerobiłam już w domu... Wreszcie się pyta czy starczy ? Odpowiadam, że jeżeli jest to twoje wyobrażenie lasu to pewnie starczy ...   Rysunek ładny... Ładniejszy od mojego No to teraz pokaż mi gdzie jest "za lasem "... I tego to już nie jestem w stanie opisać, a szkoda bo scena warta uwiecznienia ... Pierw rączka wędruje przed siebie , sama patrzy mi w oczy i mówi - tu... No to pytam gdzie jeszcze jest to za lasem ? Rączka wędruje w bok, a oczy znowu na mnie .., więc ja dalej pytam - i gdzie jeszcze ? Rączka wedruje w drugi bok i patrzy dalej mi w oczy... Jak się jest w lesie to stan (miejsce) za lasem wygląda inaczej i dotyczy naprawde małego skrawka ziemi... Ale jak się patrzy ponad lasem to ma się las i przestrzeń inną niż las... ogromną przestrzeń.... Mózg (?) las i "za lasem" widzi zupełnie inaczej niż my... (to oczywiscie tak na marginesie)
17 września 2016 17:41 / 3 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Aby rozwiązać tajemnice kółka graniastego poszukuję chyba panów (czyli energii mającej się za męską), a ukrywającej się pod pseudonimami: Dygdy, Jota, Ence-pence i ewentualnie tego szybkiego Billa Łapu-capu. Tym, którzy znają aktualne miejsce ich pobytu będę wdzięczna za informacje...
Na marginesie wiadomość dla piotrpan, że Pan to Feliks. Przez Felek zwracają się do niego rodzice. Mnie ciągle wystarczy pantofelek choć tu od razy pojawia mi się pytanie co ma z tym wszystkim wspólnego Kopciuszek. Niewątpliwie chciała zgubić pantofelka, ale ponieważ pantofelek występuje dualnie to trzeba umieć zgubić dwa. Oj cwany ten Pan to Felek!

Chcę nawiązać, więc musiałam zacytować
Lecim dalej z tym koksem, czy kółkiem graniastym ...  Dorwałam Ence-pence ... Reprezentuje on tworców i wyznawców darwinizmu... Przez ta pokrętną teorię kierujemy się na czteroręczne ... Dla ludzi jest to upadek, który przeniknął do naszego realnego języka jako wyrażenie "spadaj na drzewo"
Małpa (Tot) w Polsce nie występuje, ale tu ma swoje ramię - zupełnie inny gatunek czteroręcznych, nigdy nie kojarzony z małpą... taki Yeti  Zwolennicy darwinizmu to mistycy, ludzie bardzo inteligentni i też różnorako utalentowani .., ale (?):

- Rada małpa, że się śmieli  Kiedy mogła udać człeka ...  Czyli ten rozum nie dąży do stania się człowiekiem i nie stał sie nim...
Ludzie o takim kierunku (dążeniu) maja problemy z nogami i układem ruchowym...  Nogi w naszym świecie to "para piętnaście" ... i wielki znak zapytania ?
Totowi (polskiemu Ence-pence) mitologia przypisuje władania księżycem, ale nie wydaje mi się... On ma tylko taką chrapkę
Do tego zagadnienia bardzo pasuje równanie  bez niewiadomych:

               cała bieda - bieda = cała

I energia Ence-pence jest bardzo mocno powiązana z masturbacją, ale tylko męską (to tak na marginesie) . Przy czym zakres męskiej masturbacji trzeba by  było mocno rozszerzyć... )))))
17 września 2016 17:50 / 3 osobom podoba się ten post
Oprócz Gripex-u i gorczycy to nie przypominam sobie żebym ostatnimi laty coś używała ... Ale ... wie co ładują do Gripex ? 
17 września 2016 17:58 / 3 osobom podoba się ten post
Nie bierz.. Chocież gorczyca to sprawdzony patent ...
17 września 2016 18:01 / 4 osobom podoba się ten post
I jeszcze balsam z sadła świstaka Fajny wynalazek...
17 września 2016 18:04 / 4 osobom podoba się ten post
Lustra może nie mam..., ale lusterko mam i widzę  
18 września 2016 08:12 / 4 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Wczoraj miałam nastrój, który trudno określić ... O taki poniedziałkowy ... Postanowiłam kopnąć się na spacer ... Idę, zaglądam ludziom w ogrody ... Wzrok lepi mi się do wszędobylskiej tu hortensji, ale mijam też georginie, które kwiatostan mają wielkości talerzyka deserowego ... Spacerek w jedną stronę ze 2,5 km ... Nie śpieszę się ... wchodzę w jakąś zacienioną ścieżkę ... Wzrokiem dosłownie macam każdą roślinę i ... przy ścieżce grzybki ... czarne grzybki ... Krótko nie żyję na tym świecie, ale takiego cuda nie widziałam, więc wpierw dotykam moim butem... twarde... Nachylam się ... ręka lewa (a właściwie prawa inaczej) prawie zupełnie bez mojej wiedzy :lol2: rwie te grzybki ... W Niemczech jeżeli coś nie jest "moje" to jest cudze i nikt po to nie sięga, a ja "bez opamiętania" nawet się nie oglądając czy ktoś mnie nie widzi rwę... Postanawiam zahaczyć o Edekę bo od dwóch dni jestem tylko na elektryku, ale nie lubię nie mieć tradycyjnych ... Wchodzę do Edeki i główka zaczyna pracować i podszeptuje :
- narwałaś, gołą ręką rwałaś, a nie wiesz co to jest :dokucza2:, może trujące, może truje przez skórę :nagonka:
Wychodzę z Edeki jest mi już gorąco, więc ściągam bluzę i ciągle myślę żeby tą ewentualną trucizną nie zatrzeć sobie oczu... :lol2:, a głowka pracuje dalej:
- na pewno ma działanie z opóźnionym zapłonem :nagonka:
Wracam, ale wbrew podszeptom główki nie śpieszę się bo mam jeszcze jednego "plana". Może się dziś uda ...:lol2: Na skarpie przy wejściu do parku jakiś miesiąc temu wypatrzyłam przecudną roślinę i to jeszcze z trójką maleństw, i bardzo mi się jej chce ... Od tej pory noszę w swoim plecaczku mały nożyk i reklamówkę, czyli czyn z premedytacją... Dochodzę do wiadomego miejsca, teraz już tylko serce pracuje ... Rozglądam się... Dookoła właściwie pusto i...
wykopałam nożykiem jedno maleństwo ... :czerwieni sie: Wracam, serce podszeptuje, że ja tego właściwie nie ukradłam, tylko uratowałam życie, bo na tej skarpie w pełnym słońcu ma nieodpowiednie warunki i tam właściwie się męczy, a do tego cierpi z wiecznego braku wody, i że u mnie mu będzie lepiej... Główka dalej swoje o czarnych grzybkach, które być może mają w sobie jakąś "czarną energię", ale na temat popełnionego przez serce czynu milczy "jak kamień"... Docieram na stellę, szybko myję ręce i od razu wchodzę w gogle i mam :
- czarne grzybki to palce umarlaka czyli fachowo próchnilec maczugowaty, grzyb pospolity (ponoć) zwłaszcza w puszczy białowieskiej. Ja się nazywa mój teraz kwiatek nie wiem, ale już kiedyś go ukradłam w innym miejscu bo wypełz z cudzego ogrodu ... Wtedy od "zechcenia" do popełnienia czynu kradzieży minęło 2 m-ce, teraz tylko jeden miesiąc... Widać, że robię "postępy" :czerwieni sie: (to tak na marginesie)


Najpierw uchachałam się z tego Twojego strachu przed trującymi grzybkami.
Na 100% nie otrujesz się "przez dotyk". Musiałabyś takowego co najmniej polizać i potem połknąć slinę. Bo nawet jak spróbujesz i zaraz wyplujesz (nie połykając) trującego grzyba - to nie masz szans na otrucie. A tak naprawdę śmiertelnie trujących gatunków jest tylko około 10 w całym świecie. Reszta jest tylko "podtruwaczami", która cichaczem niszczy ludzkie organy, najczęściej wątrobę.
A próchnilec maczugowaty rośnie nawet w moim ogródku kwiatowym pod oknem - do Puszczy Białowieskiej mam dość spory kawałek - zdecydowanie blizej mam do Puszczy Słupskiej ;-)