Powitajki przy kawie 68

12 grudnia 2021 08:58 / 3 osobom podoba się ten post
Gusia widzę Cię
Gdzie Ty???
12 grudnia 2021 09:01 / 4 osobom podoba się ten post
Maluda

Konwalia, co oglądałaś, bo ja - Uwięziona, polecam. 

Dziewczyna z tatuażem b.dobry film 
12 grudnia 2021 09:09 / 6 osobom podoba się ten post
Dzień dobry słońce za oknem na razie, zobaczymy co jeszcze dzień przyniesie. Bezstresowej niedzieli na luziku życzę tym co w pracy i wszystkim urlopujacym 
12 grudnia 2021 09:37 / 10 osobom podoba się ten post
Witam, witam i pięknej, spokojnej niedzieli Wam życzę 
Bus przyjechał ok 23:30.
Cud się nie zdarzył ,nie nastał spokój wraz z przyjazdem zmienniczki a stres tylko rósł z minuty na minutę. 
Pani która przyjechała,Ukrainka, tylko jedno szczepienie. Miałam jeden szybko test więc podsunęłam córce babki pomysł, żeby ją przetestowała,a zmienniczka że nie,bo jest przecież zaszczepiona. No to babka na to ,że ona się boi, bo przecież może mieć koronę. I tutaj ją rozumiem. Sama od razu pobiegłam umyć i zdezynfekować ręce, bo się z nią przywitałam . Ciśnienie mi rosło, bo rozmowa w trzech językach. Córka babki coś do kobiety mówi, a ona nie odpowiada. No to ja do niej zagadkę,bo myślę że może stres ją zjadł, a ona że nie rozumie. Trochę rozumie po polsku, tak dogadywała się z kierowcą ,ale mówi tylko po ukraińsku.
Zrobiłam wielkie oczy, bo szefowa firmy wiedziała że musi przyjechać ktoś że znajomością języka. Seniorka w lament że jej nie chce, bo nie dość że nie mówi to nie sprawia pozytywnego wrażenia. Faktycznie, odwróciła się do nas plecami, pyta gdzie jej pokój i już chciała iść na piętro. Nic do niej nie docierało.
Kierowca,a zarazem pracownik firmy,  po niemiecku slabiutko. To ja przypomniałam sobie rosyjski którego uczyłam się ok 45 lat temu i próbuję się z nią odgadywać. W końcu, myślę sobie,powinien być trochę podobny do ukraińskiego. Mówię do córki, że może uda mi się namówić kobietę na zrobienie  testu i jak będzie negatywna, to niech ją zostawią na próbę. Ok,zgoda. Babki nikt o nic nie pyta, a ta płacze i patrzy się na mnie błagalnym wzrokiem-Gusia, zostań, nie zostawiaj mnie z tą kobietą. Już miała robić jednak ten test ale pyta o hasło do wi-fi, a ja na to, że nie ma internetu  . Jak złapała za tobołki i do drzwi,bo jak nie ma wi-fi to ona nie zostanie,bo ona myślała że  będzie mogła się komunikować za pomocą tłumacza w telefonie bo niemieckiego  nie zna wcale. No i nie została.  Córka z babką proszą Gusia zostań jeszcze tydzień, co my teraz zrobimy, zapłacimy tobie extra, tylko nie wyjeżdżaj. I co Gusia zrobiła?
Powiedziałam do kierowcy żeby wziął moją walizkę do busa i niestety muszą na mnie jeszcze poczekać. Do matki i córki powiedziałam, że jedyne co mogę dla nich zrobić, to przygotować seniorkę do snu a córka niech się przygląda. Nowa opiekunka miała się nauczyć po pierwszej lekcji, to i córka się nauczy. Więc ściągnęłam sweter bo czułam jak robi mi  się coraz bardziej gorąco i tak w koszulce na ramiączkach ,tak jak każdego wieczoru myk z babcią na górę do łazienki, kibelek,przebieranie, myć babcia się już nie chciała, znów na wózek, sypialnia i do łóżeczka. A temu wszystkiemu lekko przestraszona przygladała się córka. Pożegnałam się grzecznie, babce powiedziałam że nie wiem czy wrócę . Już przy drzwiach córka mówi do mnie-ty nie wrócisz do mamy? Mówię że nie, a ona że to rozumie ale może jednak ten tydzień zostanę. Es tut mir sehr leid ,aber nicht. 
O 1-wszej w nocy wyjechaliśmy. Za pół godziny będę na dworcu w Szczecinie, są jakieś pociągi ale w domu będę dopiero wieczorem. 
 
12 grudnia 2021 09:40 / 4 osobom podoba się ten post
Literówek pewnie pełno ale nie chciało mi się sprawdzać i poprawiać 
12 grudnia 2021 09:44 / 4 osobom podoba się ten post
Gusia29

Witam, witam i pięknej, spokojnej niedzieli Wam życzę :-)
Bus przyjechał ok 23:30.
Cud się nie zdarzył ,nie nastał spokój wraz z przyjazdem zmienniczki a stres tylko rósł z minuty na minutę. 
Pani która przyjechała,Ukrainka, tylko jedno szczepienie. Miałam jeden szybko test więc podsunęłam córce babki pomysł, żeby ją przetestowała,a zmienniczka że nie,bo jest przecież zaszczepiona. No to babka na to ,że ona się boi, bo przecież może mieć koronę. I tutaj ją rozumiem. Sama od razu pobiegłam umyć i zdezynfekować ręce, bo się z nią przywitałam . Ciśnienie mi rosło, bo rozmowa w trzech językach. Córka babki coś do kobiety mówi, a ona nie odpowiada. No to ja do niej zagadkę,bo myślę że może stres ją zjadł, a ona że nie rozumie. Trochę rozumie po polsku, tak dogadywała się z kierowcą ,ale mówi tylko po ukraińsku.
Zrobiłam wielkie oczy, bo szefowa firmy wiedziała że musi przyjechać ktoś że znajomością języka. Seniorka w lament że jej nie chce, bo nie dość że nie mówi to nie sprawia pozytywnego wrażenia. Faktycznie, odwróciła się do nas plecami, pyta gdzie jej pokój i już chciała iść na piętro. Nic do niej nie docierało.
Kierowca,a zarazem pracownik firmy,  po niemiecku slabiutko. To ja przypomniałam sobie rosyjski którego uczyłam się ok 45 lat temu i próbuję się z nią odgadywać. W końcu, myślę sobie,powinien być trochę podobny do ukraińskiego. Mówię do córki, że może uda mi się namówić kobietę na zrobienie  testu i jak będzie negatywna, to niech ją zostawią na próbę. Ok,zgoda. Babki nikt o nic nie pyta, a ta płacze i patrzy się na mnie błagalnym wzrokiem-Gusia, zostań, nie zostawiaj mnie z tą kobietą. Już miała robić jednak ten test ale pyta o hasło do wi-fi, a ja na to, że nie ma internetu  . Jak złapała za tobołki i do drzwi,bo jak nie ma wi-fi to ona nie zostanie,bo ona myślała że  będzie mogła się komunikować za pomocą tłumacza w telefonie bo niemieckiego  nie zna wcale. No i nie została.  Córka z babką proszą Gusia zostań jeszcze tydzień, co my teraz zrobimy, zapłacimy tobie extra, tylko nie wyjeżdżaj. I co Gusia zrobiła?
Powiedziałam do kierowcy żeby wziął moją walizkę do busa i niestety muszą na mnie jeszcze poczekać. Do matki i córki powiedziałam, że jedyne co mogę dla nich zrobić, to przygotować seniorkę do snu a córka niech się przygląda. Nowa opiekunka miała się nauczyć po pierwszej lekcji, to i córka się nauczy. Więc ściągnęłam sweter bo czułam jak robi mi  się coraz bardziej gorąco i tak w koszulce na ramiączkach ,tak jak każdego wieczoru myk z babcią na górę do łazienki, kibelek,przebieranie, myć babcia się już nie chciała, znów na wózek, sypialnia i do łóżeczka. A temu wszystkiemu lekko przestraszona przygladała się córka. Pożegnałam się grzecznie, babce powiedziałam że nie wiem czy wrócę . Już przy drzwiach córka mówi do mnie-ty nie wrócisz do mamy? Mówię że nie, a ona że to rozumie ale może jednak ten tydzień zostanę. Es tut mir sehr leid ,aber nicht. 
O 1-wszej w nocy wyjechaliśmy. Za pół godziny będę na dworcu w Szczecinie, są jakieś pociągi ale w domu będę dopiero wieczorem. 
 

No to działo się...a Ukrainka  też  wsiadła do busa?
12 grudnia 2021 09:45 / 5 osobom podoba się ten post
Damessa

No to działo się...a Ukrainka  też  wsiadła do busa?

Tak 
12 grudnia 2021 09:48 / 6 osobom podoba się ten post
Gusia29

Tak 

Ale jaja....Zrsestuj się  Gusiu, PDP została  z córką, może  zacisną  więzi  rodzine Dojedz  spokojnie  do domu.
12 grudnia 2021 09:57 / 5 osobom podoba się ten post
Konwalia08

Co to Nina Cię łapie?A pogoń to na 4 wiatry.Jak ja na Śląsk wracam to mnie ze 2 dni głowa boli ,potem dochodzę do siebie :aniolki:

Konwalia widocznie ja mam to samo tylko z opóźnieniem  taki mamy czyste powietrze  ale musi przejść już przeganiamy a sio odemnie niech odleci na miotle 
12 grudnia 2021 10:06 / 5 osobom podoba się ten post
Gusia29

Literówek pewnie pełno ale nie chciało mi się sprawdzać i poprawiać 

Gusiu dobrze zrobiłaś, ale takich cyrków to jeszcze nie widziałam żeby ktoś odrazy wracał do domu, to się działo dobrze że ty już masz to za sobą  
12 grudnia 2021 10:26 / 7 osobom podoba się ten post
Gusia29

Witam, witam i pięknej, spokojnej niedzieli Wam życzę :-)
Bus przyjechał ok 23:30.
Cud się nie zdarzył ,nie nastał spokój wraz z przyjazdem zmienniczki a stres tylko rósł z minuty na minutę. 
Pani która przyjechała,Ukrainka, tylko jedno szczepienie. Miałam jeden szybko test więc podsunęłam córce babki pomysł, żeby ją przetestowała,a zmienniczka że nie,bo jest przecież zaszczepiona. No to babka na to ,że ona się boi, bo przecież może mieć koronę. I tutaj ją rozumiem. Sama od razu pobiegłam umyć i zdezynfekować ręce, bo się z nią przywitałam . Ciśnienie mi rosło, bo rozmowa w trzech językach. Córka babki coś do kobiety mówi, a ona nie odpowiada. No to ja do niej zagadkę,bo myślę że może stres ją zjadł, a ona że nie rozumie. Trochę rozumie po polsku, tak dogadywała się z kierowcą ,ale mówi tylko po ukraińsku.
Zrobiłam wielkie oczy, bo szefowa firmy wiedziała że musi przyjechać ktoś że znajomością języka. Seniorka w lament że jej nie chce, bo nie dość że nie mówi to nie sprawia pozytywnego wrażenia. Faktycznie, odwróciła się do nas plecami, pyta gdzie jej pokój i już chciała iść na piętro. Nic do niej nie docierało.
Kierowca,a zarazem pracownik firmy,  po niemiecku slabiutko. To ja przypomniałam sobie rosyjski którego uczyłam się ok 45 lat temu i próbuję się z nią odgadywać. W końcu, myślę sobie,powinien być trochę podobny do ukraińskiego. Mówię do córki, że może uda mi się namówić kobietę na zrobienie  testu i jak będzie negatywna, to niech ją zostawią na próbę. Ok,zgoda. Babki nikt o nic nie pyta, a ta płacze i patrzy się na mnie błagalnym wzrokiem-Gusia, zostań, nie zostawiaj mnie z tą kobietą. Już miała robić jednak ten test ale pyta o hasło do wi-fi, a ja na to, że nie ma internetu  . Jak złapała za tobołki i do drzwi,bo jak nie ma wi-fi to ona nie zostanie,bo ona myślała że  będzie mogła się komunikować za pomocą tłumacza w telefonie bo niemieckiego  nie zna wcale. No i nie została.  Córka z babką proszą Gusia zostań jeszcze tydzień, co my teraz zrobimy, zapłacimy tobie extra, tylko nie wyjeżdżaj. I co Gusia zrobiła?
Powiedziałam do kierowcy żeby wziął moją walizkę do busa i niestety muszą na mnie jeszcze poczekać. Do matki i córki powiedziałam, że jedyne co mogę dla nich zrobić, to przygotować seniorkę do snu a córka niech się przygląda. Nowa opiekunka miała się nauczyć po pierwszej lekcji, to i córka się nauczy. Więc ściągnęłam sweter bo czułam jak robi mi  się coraz bardziej gorąco i tak w koszulce na ramiączkach ,tak jak każdego wieczoru myk z babcią na górę do łazienki, kibelek,przebieranie, myć babcia się już nie chciała, znów na wózek, sypialnia i do łóżeczka. A temu wszystkiemu lekko przestraszona przygladała się córka. Pożegnałam się grzecznie, babce powiedziałam że nie wiem czy wrócę . Już przy drzwiach córka mówi do mnie-ty nie wrócisz do mamy? Mówię że nie, a ona że to rozumie ale może jednak ten tydzień zostanę. Es tut mir sehr leid ,aber nicht. 
O 1-wszej w nocy wyjechaliśmy. Za pół godziny będę na dworcu w Szczecinie, są jakieś pociągi ale w domu będę dopiero wieczorem. 
 

Jazda bez trzymanki ?
Czytałam z zapartym tchem ,dobrze że pojechałaś. A pani szefowa z firmy niech się mocni zastanowi czy powinna tę firmę prowadzić bo chyba nie ogarnia tematu tylko kasa przygarnia .Dlatego mnie skutecznie odstraszają takie małe firmy ,ktoś coś załatwia nie wie co nie wie u kogo i prawie nic nie wie . 
 
12 grudnia 2021 12:59 / 7 osobom podoba się ten post
Gusia - brawo Ty. Wesołych świat.
wesolych świąt  wszystkim pozostałym ? Widzę granice państwa? wiec żegnam się -
 
wytrwałości w tym ciężkim zawodzie i ojro coraz więcej na koncie ?
 
 
 
 
12 grudnia 2021 13:03 / 4 osobom podoba się ten post
Roman

Gusia - brawo Ty. Wesołych świat.
wesolych świąt  wszystkim pozostałym ? Widzę granice państwa? wiec żegnam się -
 
wytrwałości w tym ciężkim zawodzie i ojro coraz więcej na koncie ?
 
 
 
 

Dziękuję, wzajemnie 
12 grudnia 2021 14:14 / 5 osobom podoba się ten post
Gusia29

Witam, witam i pięknej, spokojnej niedzieli Wam życzę :-)
Bus przyjechał ok 23:30.
Cud się nie zdarzył ,nie nastał spokój wraz z przyjazdem zmienniczki a stres tylko rósł z minuty na minutę. 
Pani która przyjechała,Ukrainka, tylko jedno szczepienie. Miałam jeden szybko test więc podsunęłam córce babki pomysł, żeby ją przetestowała,a zmienniczka że nie,bo jest przecież zaszczepiona. No to babka na to ,że ona się boi, bo przecież może mieć koronę. I tutaj ją rozumiem. Sama od razu pobiegłam umyć i zdezynfekować ręce, bo się z nią przywitałam . Ciśnienie mi rosło, bo rozmowa w trzech językach. Córka babki coś do kobiety mówi, a ona nie odpowiada. No to ja do niej zagadkę,bo myślę że może stres ją zjadł, a ona że nie rozumie. Trochę rozumie po polsku, tak dogadywała się z kierowcą ,ale mówi tylko po ukraińsku.
Zrobiłam wielkie oczy, bo szefowa firmy wiedziała że musi przyjechać ktoś że znajomością języka. Seniorka w lament że jej nie chce, bo nie dość że nie mówi to nie sprawia pozytywnego wrażenia. Faktycznie, odwróciła się do nas plecami, pyta gdzie jej pokój i już chciała iść na piętro. Nic do niej nie docierało.
Kierowca,a zarazem pracownik firmy,  po niemiecku slabiutko. To ja przypomniałam sobie rosyjski którego uczyłam się ok 45 lat temu i próbuję się z nią odgadywać. W końcu, myślę sobie,powinien być trochę podobny do ukraińskiego. Mówię do córki, że może uda mi się namówić kobietę na zrobienie  testu i jak będzie negatywna, to niech ją zostawią na próbę. Ok,zgoda. Babki nikt o nic nie pyta, a ta płacze i patrzy się na mnie błagalnym wzrokiem-Gusia, zostań, nie zostawiaj mnie z tą kobietą. Już miała robić jednak ten test ale pyta o hasło do wi-fi, a ja na to, że nie ma internetu  . Jak złapała za tobołki i do drzwi,bo jak nie ma wi-fi to ona nie zostanie,bo ona myślała że  będzie mogła się komunikować za pomocą tłumacza w telefonie bo niemieckiego  nie zna wcale. No i nie została.  Córka z babką proszą Gusia zostań jeszcze tydzień, co my teraz zrobimy, zapłacimy tobie extra, tylko nie wyjeżdżaj. I co Gusia zrobiła?
Powiedziałam do kierowcy żeby wziął moją walizkę do busa i niestety muszą na mnie jeszcze poczekać. Do matki i córki powiedziałam, że jedyne co mogę dla nich zrobić, to przygotować seniorkę do snu a córka niech się przygląda. Nowa opiekunka miała się nauczyć po pierwszej lekcji, to i córka się nauczy. Więc ściągnęłam sweter bo czułam jak robi mi  się coraz bardziej gorąco i tak w koszulce na ramiączkach ,tak jak każdego wieczoru myk z babcią na górę do łazienki, kibelek,przebieranie, myć babcia się już nie chciała, znów na wózek, sypialnia i do łóżeczka. A temu wszystkiemu lekko przestraszona przygladała się córka. Pożegnałam się grzecznie, babce powiedziałam że nie wiem czy wrócę . Już przy drzwiach córka mówi do mnie-ty nie wrócisz do mamy? Mówię że nie, a ona że to rozumie ale może jednak ten tydzień zostanę. Es tut mir sehr leid ,aber nicht. 
O 1-wszej w nocy wyjechaliśmy. Za pół godziny będę na dworcu w Szczecinie, są jakieś pociągi ale w domu będę dopiero wieczorem. 
 

Gusia  myślałam, że się usniesz i zostaniesz. Brawo dla Cb. To i teraz i babka córka i cała ta firma ma nauczkę. 
12 grudnia 2021 14:16 / 5 osobom podoba się ten post
Damessa

Ale jaja....Zrsestuj się  Gusiu, PDP została  z córką, może  zacisną  więzi  rodzine :smiech3:Dojedz  spokojnie  do domu.

Albo atomowa bomba wybuchnie.