Dni wolne, ile ich macie?

05 maja 2013 15:29
ja mam wolne popoludnia ok od 14 do 19.15-,robie kolacje i znikam  do siebie na gore, pozniej babce ok22 pomoge sie rozebrac, niedziele praktycznie mam wolne od 11 do wieczora, ale raz musze w nocy wstac,
05 maja 2013 15:47
Berlinka2, o to dobrze masz !!!
05 maja 2013 15:53
ale babka tak mi ddaje popalic do tej 14tej, ze mam o tej 14 wszystkiego dosyc
05 maja 2013 15:53
Teraz jestem praktycznie bez wolnego.Babcia jest mobilna,ale sama nie zostanie w domu,bo bardzo spacery.Nawet po dwugodzinnym spacerze,gdybym powiedziała .że wychodzę ona zaraz by szła ze mną.Po za tym tu taka wiocha,że te długie spacery z nią są wystarczające.Poznałam na pamięć wszystkie ścieżki.
05 maja 2013 16:02
Kiedys byłam na takiej wsi, że nie było gdzie wychodzić, zima była o 16 ciemno, zdziczałam...na szczescie byłam tam na zastepstwie na miesiąc tylko
05 maja 2013 16:16
annaM

Teraz jestem praktycznie bez wolnego.Babcia jest mobilna,ale sama nie zostanie w domu,bo bardzo spacery.Nawet po dwugodzinnym spacerze,gdybym powiedziała .że wychodzę ona zaraz by szła ze mną.Po za tym tu taka wiocha,że te długie spacery z nią są wystarczające.Poznałam na pamięć wszystkie ścieżki.

Hehehehehe co do tych spacerków to mi się przypomnialam jak byłam w Kempen i na siłę wyciągałam mojego podopiecznego na spacery sadzałam go na wózek i heja w drogę.... Oczywiście dziadziu robił za navi a ja za motorek.... najlepsze było to,że po godz. takiej wycieczki zgubiliśmy się .... ja myślałam,że dziadziu wie gdzie nas kieruje a on myślał ,że ja wiem jaka jest droga powrotna.... okazało się,że wylądowaliśmy na drodze do Krefeld hehehehe a najlepsze było to,że syn nie mógł nas wydzwonić w domu i dzwonił na moją komórkę i przyjechał po nas hahahaha i zawsze jak szliśmy z dziadziem na spacer to się pytał czy mam ze sobą telefon...hehehe nawet teraz już jak dziadziu nie żyje i często do mnie dzwoni to się śmieje i wspomina moje spacerki z dziadziem...
05 maja 2013 16:17
Berlinko a ja jestem tu prawie cztery miesiące i też już dziczeję, ale w sobotę do domu i do ludzi.Tutaj jak idziemy na spacer to tylko w niedzielę uda się zobaczyć ludzi.
05 maja 2013 16:28
Tali

Oj myślałam, że tylko ja taka przewrażliwiona jestem na tym punkcie...
Mała mam identycznie... jak wracam to się zastanawiam, czy Panna leży gdzie, czy się dobudziła... ehhh! Oj ja durnowata...
Ale wolne mam, bo się tego domagałam i nie wyobrażam sobie siedzenia 24h w chałupie na dupie... soryyy! Ale oci...łabym! Jednakże, jak Panna źle się czuję lub ma gości to jestem uziemiona... wychodzę zwykle na jakieś 2 godzinki, mam u znajomej Niemki jeszcze fuchę (sprzątam u niej raz w tygodniu 3 godziny), a poza tym wieczorkiem wychodzę też od czasu do czasu do znajomych na godzinkę. JAk przyjeżdża córka, to w zasadzie mogę cały dzień mieć wolny, wykorzystuję to i jadę do miasta na zakupy poszaleć!
Haha! Córcia w środę przyjeżdża, a ja wybywam na imprezkę na pół nocki! Będę spokojna, że ktoś jest w chałupie, bo inaczej nogami bym przebierała i się denerwowała, czy wszystko w porządku...

O szczesciara:)tak to mozna pracowac,juz sama nie wiem czy wroce w to miejsce,niby mam wrocic ale jak sobie pomysle,ze nastepne 2 mies.bede siedziala jak glupia bez ludzi,to az mnie trzesie.Moze lepiej jechac w nowe.
05 maja 2013 16:30
mala

O szczesciara:)tak to mozna pracowac,juz sama nie wiem czy wroce w to miejsce,niby mam wrocic ale jak sobie pomysle,ze nastepne 2 mies.bede siedziala jak glupia bez ludzi,to az mnie trzesie.Moze lepiej jechac w nowe.

No tak ale nie wiesz co to będzie za miejsce może jeszcze gorsze od tego??
05 maja 2013 16:36
Joasia

No tak ale nie wiesz co to będzie za miejsce może jeszcze gorsze od tego??

Wlasnie mam ten dylemat,bo w sumie miejsce teraz jest dobre,minusem jest tylko to ,ze totalnie jestem "uwiazana",no chyba ,ze na zastepstwo przyjedzie ktos,kto umie byc bardziej walecznym i wywalczy ten czas wolny w wiekszej ilosci.albo chociaz normalnej,ja mam miekkie serce to niestety ale musze miec twarda.........ocenzurowano:)
05 maja 2013 16:49
A ja po 47latach mieszkania w mieście odkąd przeprowadziłam sie na wieś to tak chyba "zwsiałam",że w D tez wolę wieś .Tu niby miasto ale krówki za oknem ,żadnych hałasów,smrodu i aut- byłam już w mieście i dziekuję uprzejmie-nein!
05 maja 2013 16:56
annaM

Berlinko a ja jestem tu prawie cztery miesiące i też już dziczeję, ale w sobotę do domu i do ludzi.Tutaj jak idziemy na spacer to tylko w niedzielę uda się zobaczyć ludzi.

Ja jestem czwarty raz na takiej głuszy,ani sklepu ani stacji,Bez gwaru i hałasu wpadam w depresje.Ostatni raz!!!!!!!
05 maja 2013 16:57
witam ,ja tez nie mam czasu wolnego.jestem tutaj 4 raz i teraz moge ponad godz miec wolne czyli siedziec w pokoju i nigdzie nie wychodzic.tez jestem jak w wiezieniu.jestem na wiosce,aby do miasta sie dostac to musze jechac busem,pociagiem i znowu busem.wiec wiocha niesamowita.Jeszcze mieszka rodzinka na gorze to im musze prasowac,jest ich tam tylu,ale zadne nie ma czasu zostac z babcia.jest dziadek ,ale ma 90 lat ,mobilny,ale robic trzeba.wnuczki takie kochane,ale z babcia nie zostana.poudawac to kazdy moze. szukam innej pracy tylko ciezko cos znalesc nie na legalu.Jesli ktoras z opiekunek ma namiary na posredniczke ,ktora taka prace zalatwia to prosze o pomoc.Mój (usunięto ze względów bezpieczeństwa) wszystkie opiekunki
05 maja 2013 17:05
Anka28 - ale do ogrodu to Ci chyba wolno??????Musisz tylko na czarno jeździć?na legalu miałabyś umowę,zagwarantowaną przerwę i nie musiała stosów szmat prasować dla całej familii.No chyba ,ze tam masz fajną kasę to rozumiem ,ze sie miejsca trzymasz.
05 maja 2013 17:10 / 2 osobom podoba się ten post
Witam wszystkich w to cieplutkie popołudnie i pozwólcie, że dorzucę kilka spostrzeżeń.
Na swojej pierwszej stelli na początku nie omówiłam czasu wolnego bo myślałam, że skoro mam to w umowie to jest wiążące. Okazało się, że rodzina przyjęła to za constans. Jak zapytałam, kiedy dostanę wolne zrobili oczy jak spodki i powiedzieli, że przecież jeżdżę z nimi na wycieczki to nic nie robię. Wyjaśniłam, że czas wolny, to czas tylko dla mnie na nabranie dystansu do warunków w jakich pracuję. Stanęło na tym, że dostawałam kilka godzin w tygodniu wolnych, lecz nigdy nie wiedziałam kiedy.

Na innej stelli było ustalone na początku, 2h dziennie-standardowo poobiednia drzemka podopiecznego i 2 popołudnia 13:00 - 18:00 i tego się trzymałam.
Wiecie, jestem osobą bardzo wrażliwą, Niemcy natomiast nauczyli mnie przez swoją niewrażliwość, żeby nie powiedzieć obojętność, że stałam się bardziej odporna na pewne zachowania samych podopiecznych. Dbam o nich, pilnuję wszystkich terminów przyjmowania leków i wizyt lekarzy, ale bez przesady. Myślę także o sobie.Może to źle, ale odkąd przyjęłam taką postawę jestem lepiej traktowana. Już nie jak naiwna Polka, ale Polka z doświadczeniem, która zna swoje prawa i obowiązki.