Nauka jazdy samochodem DE i PL

13 grudnia 2015 22:09 / 4 osobom podoba się ten post
wichurra2

Na rowerzystów też trzeba uważać. Jeszcze żaden senior mi nie podpadł, ale jak się skręca w prawo, a obok biegnie ścieżka dla rowerzystów to trzeba bardzo uważać, bo mogą z tyłu nadjechać i czasem trudno ich dostrzec.

No niestety wszystko to prawda. Dlatego w Niemczech naprawdę przestrzega się ograniczeń prędkości w terenie zabudowanym
13 grudnia 2015 22:28
Zofija

No niestety wszystko to prawda. Dlatego w Niemczech naprawdę przestrzega się ograniczeń prędkości w terenie zabudowanym

no i jeszcze jedno , co mnie umacnia w moim przekonaniu, ze lepiej rozplaszczyc d...cje na siedzeniu pasazera
14 grudnia 2015 07:41
leni

no i jeszcze jedno , co mnie umacnia w moim przekonaniu, ze lepiej rozplaszczyc d...cje na siedzeniu pasazera:-)

E tam, ja mimo zakazów, ograniczeń i wszelkich trudów związanych z prowadzeniem samochodu wolę być kierowcą, niż pasażerem.
14 grudnia 2015 08:54 / 2 osobom podoba się ten post
Zofija

E tam, ja mimo zakazów, ograniczeń i wszelkich trudów związanych z prowadzeniem samochodu wolę być kierowcą, niż pasażerem.:-):-):-)

Za kierownicą wszystko w naszych rękach. 
14 grudnia 2015 10:43 / 1 osobie podoba się ten post
Znalazłam fajny filmik na youtubie, co to z tymi rowerzystami począć:) W ogóle seria tych filmików może być bardzo pomocna dla przygotowujących się do egzaminu na prawko i dla tych, którzy mają problem w poruszaniu się w ruchu miejskim.Mnie aż tak dokładnych informacji instruktor nie udzielał, musiałam to z niego wywlekać na siłę :)
14 grudnia 2015 17:13 / 1 osobie podoba się ten post
wichurra2

Na rowerzystów też trzeba uważać. Jeszcze żaden senior mi nie podpadł, ale jak się skręca w prawo, a obok biegnie ścieżka dla rowerzystów to trzeba bardzo uważać, bo mogą z tyłu nadjechać i czasem trudno ich dostrzec.

Najgorsze jest to że mają obowiązek się zatrzymać i przeprowadzić rower przez jezdnię, a nie przejeżdżać. Ale kto by tego przestrzegał?
14 grudnia 2015 17:22 / 1 osobie podoba się ten post
opiekun_Janusz

Najgorsze jest to że mają obowiązek się zatrzymać i przeprowadzić rower przez jezdnię, a nie przejeżdżać. Ale kto by tego przestrzegał?

Jesli przez przejście dla pieszych jest wyznaczona scieżka rowerowa to zsiadać z roweru i przeprowadzać rowerzysta nie ma obowiązku!Tylko jesli ściezki nie ma.Wg najnowszych przepisów.
14 grudnia 2015 18:03
opiekun_Janusz

Najgorsze jest to że mają obowiązek się zatrzymać i przeprowadzić rower przez jezdnię, a nie przejeżdżać. Ale kto by tego przestrzegał?

Tak , ale jeśli np nie ma przechodniów , to czasami lepiej przejechać bo szybciej schodzisz z jezdni.......na głównej ulicy tu gdzie jestem, jest też droga dla rowerzystów i często jadą po pasku i jeśli z naprzeciwka jadą samochody....to nie da się wyprzedzić i jedzie się za rowerem niestety.....
14 grudnia 2015 18:16 / 1 osobie podoba się ten post
wichurra2

Nie podoba mi się w Niemczech to, że niby główna ulica (tak z wyglądu), ale trzeba uważać na malutkie, poboczne uliczki, bo jak są w prawej, to kierowcy z nich wyjeżdżający mają pierwszeństwo. Nie zawsze tak jest, ale bardzo często. W Polsce przeważnie większe drogi są głównymi z pierwszeństwem przejazdu, więc trzeba szczególną uwagę zwracać na to, że w Niemczech jest często inaczej. Czasami nie zwrócę uwagi, czy znak pierwszeństwa przejazdu stał, czy nie i jadę jak taka sierota i się czaję, bo nie wiem, czy mam pierwszeństwo, czy też muszę przepuścić.

Nacięłyśmy się raz ze współpracownicą. Będąc na szteli u dynamicznej babci, która wymagała obsługi dwóch opiekunek na raz, mało brakowało, a zmienniczka wymusiłaby pierwszenstwo na aucie, które własnie wyjeżdzało z takiej uliczki. Było to blisko domu pdp, więc zaparkowawszy auto, posżłyśmy zobaczyć co tam za znak stoi, czy nie stoi. Był znak no i na dodatek w dość niefortunnym miejscu- a że żadna z nas się nie spodziewała, że trzeba będzie nadjeżdzającemu autu z takiej małej uliczki pierwszenstwa ustąpić, to myślałysmy, że facet wymusił pierwszenstwo na nas. A to jednak było inaczej- trza się rozglądać i tyle- nie ma lekko :).
14 grudnia 2015 18:18 / 1 osobie podoba się ten post
leni

no i jeszcze jedno , co mnie umacnia w moim przekonaniu, ze lepiej rozplaszczyc d...cje na siedzeniu pasazera:-)

Leni, węź się za jazdę to znikną inne problemy , będziesz się skupiać na jeździe i na dobre to ci wyjdzie.  Pisałaś jak w trudnym czasie uczyłaś się i że badzo dobrze ci szło......teraz też ci pójdzie dobrze zobaczysz.....miałaś krótszą przerwę niż ja........
To też jest praca dla mózgu.........
14 grudnia 2015 18:21 / 1 osobie podoba się ten post
anerik

Tak , ale jeśli np nie ma przechodniów , to czasami lepiej przejechać bo szybciej schodzisz z jezdni.......na głównej ulicy tu gdzie jestem, jest też droga dla rowerzystów i często jadą po pasku i jeśli z naprzeciwka jadą samochody....to nie da się wyprzedzić i jedzie się za rowerem niestety.....

Nie zawsze, jak jadą z naprzeciwka, nie da sie wyprzedzić, tylko trzeba zrobić to pewnie i szybko. Trzeba umieć dobrze ocenić odległość. Rower to nie ciągnik z czterema przyczepami ;) Poza tym kierowca samochodu nadjeżdżający naprzeciwko z dala, też ma hamulec i widzi, co się dzieje na drodze, więc powinien zwolnić. Z czasem to wyczujesz. Najważniejsze to wykonywać wszystkie manewry pewnie, bez lęku, bo to właśnie przez lęk robi się najgorsze gafy (poza tym gafy zdarzaja się każdemu, jak bardzo doświadczony by nie był... ważne żeby nie nakręcać się nimi potem, bo to tylko pogarsza sprawę). :)
14 grudnia 2015 18:28
tina 100%

Nacięłyśmy się raz ze współpracownicą. Będąc na szteli u dynamicznej babci, która wymagała obsługi dwóch opiekunek na raz, mało brakowało, a zmienniczka wymusiłaby pierwszenstwo na aucie, które własnie wyjeżdzało z takiej uliczki. Było to blisko domu pdp, więc zaparkowawszy auto, posżłyśmy zobaczyć co tam za znak stoi, czy nie stoi. Był znak no i na dodatek w dość niefortunnym miejscu- a że żadna z nas się nie spodziewała, że trzeba będzie nadjeżdzającemu autu z takiej małej uliczki pierwszenstwa ustąpić, to myślałysmy, że facet wymusił pierwszenstwo na nas. A to jednak było inaczej- trza się rozglądać i tyle- nie ma lekko :).

Właśnie, jak jadę do Aldi to mam taką prostą ulicę i do niej odchodzą poboczne i wszystkie z prawej strony mają pierwszeństwo na szczęście mają narysowane pasy, ale jadąc w stronę sklepu mam ich aż 7, a powrotną 4, i jak byś chciał nie cchciał to jedziesz przeważnie 25, 30 i pełna koncentracja, bo widoczność żadna....
14 grudnia 2015 18:29 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

Nacięłyśmy się raz ze współpracownicą. Będąc na szteli u dynamicznej babci, która wymagała obsługi dwóch opiekunek na raz, mało brakowało, a zmienniczka wymusiłaby pierwszenstwo na aucie, które własnie wyjeżdzało z takiej uliczki. Było to blisko domu pdp, więc zaparkowawszy auto, posżłyśmy zobaczyć co tam za znak stoi, czy nie stoi. Był znak no i na dodatek w dość niefortunnym miejscu- a że żadna z nas się nie spodziewała, że trzeba będzie nadjeżdzającemu autu z takiej małej uliczki pierwszenstwa ustąpić, to myślałysmy, że facet wymusił pierwszenstwo na nas. A to jednak było inaczej- trza się rozglądać i tyle- nie ma lekko :).

No bo o pierwszeństwie tak naprawdę nie świadczy szerokość ulicy, tylko oznakowanie (wtedy wedle znaków), lub  jego brak (wtedy jest równorzędne i mamy regułę prawej dloni) :) W Polsce jest ta sama zasada, tylko u nas takie nieoznakowane skrzyżowania to już rzadkość, szczególnie w miastach (u mnie w Szczecinie chyba jedno takie jest tylko) i ludzie się odzwyczaili a potem jadą do Niemiec i mają "ojej, trzeba ustępować tym z prawej" ;) Pamiętam, jak zrobiłam prawko i powiedzialam do instruktora, że nie wiem, jak ja będe po Niemczech jeździc, bo wszyscy mnie straszą, że tam się jeździ inaczej niż u nas. On na to właśnie, że generalnie tak samo, tylko równorzędnych jest więcej :) A kultura jazdy niemieckich kierowców sporo ułatwia, bo u nas to show na drogach ;) Ja czasami mam wrażenie, że to ja tam jeżdżę, jak zadymiara, mając już małe nawyki wyniesione z miejskiej jazdy u nas ;)
14 grudnia 2015 18:43 / 1 osobie podoba się ten post
giunta

Nie zawsze, jak jadą z naprzeciwka, nie da sie wyprzedzić, tylko trzeba zrobić to pewnie i szybko. Trzeba umieć dobrze ocenić odległość. Rower to nie ciągnik z czterema przyczepami ;) Poza tym kierowca samochodu nadjeżdżający naprzeciwko z dala, też ma hamulec i widzi, co się dzieje na drodze, więc powinien zwolnić. Z czasem to wyczujesz. Najważniejsze to wykonywać wszystkie manewry pewnie, bez lęku, bo to właśnie przez lęk robi się najgorsze gafy (poza tym gafy zdarzaja się każdemu, jak bardzo doświadczony by nie był... ważne żeby nie nakręcać się nimi potem, bo to tylko pogarsza sprawę). :)

Guinta, bedę to robić na pewno, ale jak się już DOŚWIADCZĘ,  teraz to raczej obserwuję jak też inni jeżdzą....
Dziś rano byłam samochodem w Adiku i kupiłam dla PDP szynkę z kością suszoną 6,5 kg bedzie w prezencie dla syna jak pojedziemy tam na wigilję......
Po poludniu przejechałam się też po mieście wracając chciałam zahaczyć o sklep , ale nie było miejsca na placu musiałabym wjechać do środka garaży więc zawróciłam i pojechałam do domu, po drodzę byłam też uprzejma i dałam wyjchać autu z parkingu...kiwnął mi ręką.......
14 grudnia 2015 18:43 / 3 osobom podoba się ten post
giunta

No bo o pierwszeństwie tak naprawdę nie świadczy szerokość ulicy, tylko oznakowanie (wtedy wedle znaków), lub  jego brak (wtedy jest równorzędne i mamy regułę prawej dloni) :) W Polsce jest ta sama zasada, tylko u nas takie nieoznakowane skrzyżowania to już rzadkość, szczególnie w miastach (u mnie w Szczecinie chyba jedno takie jest tylko) i ludzie się odzwyczaili a potem jadą do Niemiec i mają "ojej, trzeba ustępować tym z prawej" ;) Pamiętam, jak zrobiłam prawko i powiedzialam do instruktora, że nie wiem, jak ja będe po Niemczech jeździc, bo wszyscy mnie straszą, że tam się jeździ inaczej niż u nas. On na to właśnie, że generalnie tak samo, tylko równorzędnych jest więcej :) A kultura jazdy niemieckich kierowców sporo ułatwia, bo u nas to show na drogach ;) Ja czasami mam wrażenie, że to ja tam jeżdżę, jak zadymiara, mając już małe nawyki wyniesione z miejskiej jazdy u nas ;)

Wsio się zgadza, tylko, że tamto skrzyżowanie było naprawdę dość specyficzne:) . Droga, którą my jechałyśmy, była dwujezdniowa, a wlot drogi z pierwszenstwem, nawet nie był pod kątem prostym, no wyglądało to jak podporządkowana jednokierunkowa- no i tak sobie zmienniczka jechała nie spodziewając się niczego, a tu nam facet przed nosem śmignął :). Jak się pofatygowałyśmy na miejsce i przeprowadziłyśmy oględziny, to się okazało, że jednak to on nie wymusił, tylko o mały włos my :)

Co do kultury niemieckich kierowców, to też jest różnie- potrafią na czerwonym świetle przejeżdżac- na własne oczy widziałam :)