Nauka jazdy samochodem DE i PL

19 lutego 2016 09:18 / 2 osobom podoba się ten post
Tak dla jasności wyjaśnię dlaczego napisałam, że traktuję pdp w samochodzie jak misia wiszącego przy lusterku. To trochę nieeleganckie określenie ale ... Ludzie starsi często zapominają, że jak się jedzie autem, to na dany manewr potrzeba odpowiedniego momentu. Np. jechałam z pdp do kliniki w centrum Hannoveru. 3 pasy nabite bo to przecież centrum. Jak jechałam pierwszy raz to pytałam się pdp odpowiednio wcześniej, który pas mam zająć. Oczywiście musiałam się wbić w potok jego słów, bo akurat mi opowiadał historię jakiejś kamienicy. Dobrze, że w ogóle usłyszał moje pytanie. Miałam zając pas lewy, no to zajęłam. A tu za jakieś 50 m mam zjechać na prawo !! w boczną uliczkę. Wkurzyłam się ale nic nie powiedziałam. Pomyślałam sobie, że coś się pdp podupcyło i tyle. Oczywiście jak się tylko światła zmieniły ruszam pierwsza, oczy na okrągło głowy. 3 nabite pasy !!! Dobrze, że kierowcy nie chcieli ryzykować swoimi samochodami Następnym razem pdp robi ten sam numer. Ale teraz to ja wiedziałam już gdzie jadę i nie posłuchałam go. Tak samo ze wskazywaniem drogi "wolna" albo i nie. Zanim dziadek odwróci głowę i rzuci swoim oczkiem, to akurat zdąży się jakieś autko pokazać albo rowerzysta. Z moją pierwszą pdp jeździłam po rondzie, bo nie mogła się zdecydować gdzie skręcić. Aż się wkurzyłam i zjechałam tam, gdzie ja uznałam. Zatrzymałam się kawałek dalej i babcia się zdążyła zastanowić gdzie mamy jechać.
Dlatego jak ja kieruję to ja muszę wiedzieć i widzieć. A pdp może sobie machać łapkami i gadać ile chce. Trzeba brać poprawkę na wiek i spowolnioną reakcję pdp Jestem przeciętnym kierowcą i wiem, że to ja odpowiadam za to, co robię w aucie i z autem.
19 lutego 2016 09:23 / 2 osobom podoba się ten post
Mną kierował kiedyś dziadek niewidomy,to dopiero była jazda
19 lutego 2016 09:26
A mogłabyś coś więcej o takim ciekawym przypadku ?? Jakoś tego "nie widzę".
19 lutego 2016 09:34 / 1 osobie podoba się ten post
Całkiem normalnie,dziadek jeździł autem zanim stracił wzrok i miał w głowie" mapę" ulic . Mówił kiedy zakręt,kiedy światła - zgadzało się! Gorzej jak cos sie zmieniło,inne znaki,inny porządek ruchu,zamknięta droga....wtedy cała" nawigacja" brała w łeb
19 lutego 2016 09:36
To miałaś "przytomnego" dziadka.
19 lutego 2016 09:39
Tak, umysłowo był całkiem " fit".
22 lutego 2016 22:28 / 8 osobom podoba się ten post
Dziś się tutaj pochwalę ,  był to mój dzień samochodowy......choć sloneczko ładnie świeciło ,a jednak......
Rano o 9 pojechałam zrobić zakupy .....no obiadzik to był po prostu pyszny.....stecka usmażyłam na głązce rozmarynu.....
Koleżanka, dzwoni ....muuusimy pojechać do sąsiedniej miejscowości bo jakaś Polka.....wariuje z samotności ...i prosi przez kogoś żeby ktoś ją odwiedził....... no dobra.....pytam znasz drogę....znam........jedziemy.
Jedziemy, i szukamy ulicy w okolicy kościoła........i tak krązymy...pytamy.....krążymy .....jedni wiedzą drudzy nie wiedzą....... a tam drożki wąskie i gorki doliny.....no nie  prawie godzinę tak bładzimy, aż w końcy jedna młoda kobieta na telefonie znalazła tą ulicę......która jak się okazało była tuż za rogiem 20 m.... a my tam przejeżdaliśmy tylko z drugiej strony.......
Fajnie....., jest dom jest Polka....fajna sympatyczna dziewczyna w naszym wieku.......pilnuje babki leżacej...rodziny nie ma....opiekun wyjechał , PDP nie rozmawia.... i  spędziliśmy trochę czasu na pogaduszkach.....dziewczynie lżej się zrobiło na duszy..........a ja miałam niezłą lekcję nauki samochodem.

Wracam spóżniona, a jeszcze korki na drodze.....jest prawie 16 a miałam być o 15...... dziadek nic nie mówi.....pójdziemy na spacer, a potem kawa........dzwoni siostara dziadka......grób opanowały ślimaki.........pijemy kawę i jedziemy na cmentarz zaopatrzeni w środki i sprzęty do kultywacji......
Właściwie to nawet się ucieszyłam, bo trochę na świeżym powietrzu pobędę.......wracamy ....za godzinę kolacja i znowu pytam czy mogę wziąć samochód i pojechać do koleżnki........ależ proszę bardzo......wróciłam przed 22........na światłach jednak gorzej się jeździ.......ale też spoko.
Bardzo, bardzo się cieszę, że się odważyłam i widzę postępy naaaprawdę......do dobrego kierowcy to daleka droga, ale jestem i tak dumna z siebie.......
22 lutego 2016 23:34 / 1 osobie podoba się ten post
No Anerik Brawo.Muszę zacząć się szkolić,ale jakoś motywacji brak.Przez dłuższy czas jeżdziłam na automacie,ale od 10 lat nie wsiadłam za kierownicę.Może jakbym wykupiła kilka lekcji w Polsce,bo z mężem raczej ciężko by mi było uczyć się.
23 lutego 2016 17:14 / 2 osobom podoba się ten post
Ależ ja dziś zaszalałam........ta moja niedawno poznana szalona koleżanka....na autostradę mnie wyprowadziła...........szkoda tylko, że pogoda była paskudna, lało jak z cebra.............więc bałam się rozwinąć szybkość, ale jechać można.........

Teresa........10 lat to niedużo, jak masz samochód to wsiadaj i trenuj...........mój instruktor kiedy 6 lat temu do niego się zgłosiłam , po godzinnej jeździe po mieście......powiedział ......niech pani pożyczy samochód i po wsiach jeździ.........po to aby opanować samochód.........szkoda wydawać pieniadze   i nie wziął kasy za tą godzinę.......niestety nie trenowałam i tak się stało, że teraz po prostu trenuję....bo co z tego jak masz teorię w paluszku, a jeździć nie umiesz.

Moja szalona koleżanka mówi, że dobrze jeżdzę tylko za ostrożnie.....a druga to mówi, że się nie boi bo nie wyrywam się.....
23 lutego 2016 17:41 / 6 osobom podoba się ten post
anerik

Dziś się tutaj pochwalę ,  był to mój dzień samochodowy......choć sloneczko ładnie świeciło ,a jednak......
Rano o 9 pojechałam zrobić zakupy .....no obiadzik to był po prostu pyszny.....stecka usmażyłam na głązce rozmarynu.....
Koleżanka, dzwoni ....muuusimy pojechać do sąsiedniej miejscowości bo jakaś Polka.....wariuje z samotności ...i prosi przez kogoś żeby ktoś ją odwiedził....... no dobra.....pytam znasz drogę....znam........jedziemy.
Jedziemy, i szukamy ulicy w okolicy kościoła........i tak krązymy...pytamy.....krążymy .....jedni wiedzą drudzy nie wiedzą....... a tam drożki wąskie i gorki doliny.....no nie  prawie godzinę tak bładzimy, aż w końcy jedna młoda kobieta na telefonie znalazła tą ulicę......która jak się okazało była tuż za rogiem 20 m.... a my tam przejeżdaliśmy tylko z drugiej strony.......
Fajnie....., jest dom jest Polka....fajna sympatyczna dziewczyna w naszym wieku.......pilnuje babki leżacej...rodziny nie ma....opiekun wyjechał , PDP nie rozmawia.... i  spędziliśmy trochę czasu na pogaduszkach.....dziewczynie lżej się zrobiło na duszy..........a ja miałam niezłą lekcję nauki samochodem.

Wracam spóżniona, a jeszcze korki na drodze.....jest prawie 16 a miałam być o 15...... dziadek nic nie mówi.....pójdziemy na spacer, a potem kawa........dzwoni siostara dziadka......grób opanowały ślimaki.........pijemy kawę i jedziemy na cmentarz zaopatrzeni w środki i sprzęty do kultywacji......
Właściwie to nawet się ucieszyłam, bo trochę na świeżym powietrzu pobędę.......wracamy ....za godzinę kolacja i znowu pytam czy mogę wziąć samochód i pojechać do koleżnki........ależ proszę bardzo......wróciłam przed 22........na światłach jednak gorzej się jeździ.......ale też spoko.
Bardzo, bardzo się cieszę, że się odważyłam i widzę postępy naaaprawdę......do dobrego kierowcy to daleka droga, ale jestem i tak dumna z siebie.......

Anerik podziwiam cię ze wsiadłaś i szczerze gratuluję a jak wrócisz do PL to tez masz jeździć :) ja mam prawko już 25 lat nigdy nie miała strachu wsiąść do jakiegos auta poprostu na początku wiadomo trzeba go wyczuć bo to nie kiełbasa pamietam jak wziełam synów 11 i 9 lat i pojechałam nad morze Kołeobrzego ok 600km zapamietałam tylko nauka brata trzymaj się nr drogi to był mój pierwszy wielki chrzest wszyscy mnie podziwiali a ja byłam duma że daje sobie rade sama rodzice kupili mi nowe autko prosto z salonu więc nie bałam się jechac miałam jedynie problem z zatankowaniem cos do mojej jedynki nie mogłam dobrze wsadzic  do wlewu i troszke smiechu było jak wchodziłam na stacje i prosiłam "mógłby mi pan wsadzic " do dzis jeździłam wszystkim tylko nie traktorem :) jeszcze raz
23 lutego 2016 18:13 / 5 osobom podoba się ten post
takaja

Anerik :brawo1: podziwiam cię ze wsiadłaś i szczerze gratuluję a jak wrócisz do PL to tez masz jeździć :) ja mam prawko już 25 lat nigdy nie miała strachu wsiąść do jakiegos auta poprostu na początku wiadomo trzeba go wyczuć bo to nie kiełbasa pamietam jak wziełam synów 11 i 9 lat i pojechałam nad morze Kołeobrzego ok 600km zapamietałam tylko nauka brata trzymaj się nr drogi to był mój pierwszy wielki chrzest wszyscy mnie podziwiali a ja byłam duma że daje sobie rade sama rodzice kupili mi nowe autko prosto z salonu więc nie bałam się jechac miałam jedynie problem z zatankowaniem cos do mojej jedynki nie mogłam dobrze wsadzic  do wlewu i troszke smiechu było jak wchodziłam na stacje i prosiłam "mógłby mi pan wsadzic " do dzis jeździłam wszystkim tylko nie traktorem :) jeszcze raz :brawo1:

Dziękuję.....w moim wypadku to ta nauka była wyczynem.......od zrobienia prawka 35 lat temu nie jeździłam no może ze trzy razy na prostej drodze.....eks, nie dopuszczał mnie, ale raz to nie wytrzymałam i wzięłam auto i dzieci i pojechałam nad kąpielisko............... dzieci małe 7, 9 lat to się nie bały.......kiedy wróciłam i chciałam zakręcić przy smietniku to jednak...był śmietnik......lampa w Ladzie pooooooszła.......ależ potem był......wrzask......eksa......całe osiedle szłyszało.
Po tygodniu mój walnięty zielony z czerwonym znakiem śmietnik......... został przeniesiony na drugą stronę osiedla.......do dziś dzieci się śmieją....jak to mama przestawiła śmietnik............
Człowiek młody to ma wiecej odwagi i mniej strachu........gdybym wtedy uparła się jeżdzić.....dziś nie miłabym takich problemów........, ale jest naprawdę suuper.
Parcia na smochód to ja nigdy mocnego nie miałam.....i nie mam,.....ale dobrze mieć taką umiejętność.......
23 lutego 2016 19:05
anerik

Dziękuję.....w moim wypadku to ta nauka była wyczynem.......od zrobienia prawka 35 lat temu nie jeździłam no może ze trzy razy na prostej drodze.....eks, nie dopuszczał mnie, ale raz to nie wytrzymałam i wzięłam auto i dzieci i pojechałam nad kąpielisko............... dzieci małe 7, 9 lat to się nie bały.......kiedy wróciłam i chciałam zakręcić przy smietniku to jednak...był śmietnik......lampa w Ladzie pooooooszła.......ależ potem był......wrzask......eksa......całe osiedle szłyszało.
Po tygodniu mój walnięty zielony z czerwonym znakiem śmietnik......... został przeniesiony na drugą stronę osiedla.......do dziś dzieci się śmieją....jak to mama przestawiła śmietnik............
Człowiek młody to ma wiecej odwagi i mniej strachu........gdybym wtedy uparła się jeżdzić.....dziś nie miłabym takich problemów........, ale jest naprawdę suuper.
Parcia na smochód to ja nigdy mocnego nie miałam.....i nie mam,.....ale dobrze mieć taką umiejętność.......

Anerik ja Ciebie uwielbiam Czytam Wszystko co piszesz i bardzo mi się podoba.
23 lutego 2016 20:39 / 1 osobie podoba się ten post
Ona_Lisa

Anerik ja Ciebie uwielbiam :tanczy: Czytam Wszystko co piszesz i bardzo mi się podoba.:-)

Ona-Lisa, dziekuję,,,,,,,,,,,  Ty masz piękne i otwarte serce......
23 lutego 2016 20:54 / 1 osobie podoba się ten post
anerik

Ona-Lisa, dziekuję,,,,,,,,,,,  Ty masz piękne i otwarte serce......:aniolki:

Również Tobie dziękuję Anerik    
24 lutego 2016 10:30
anerik

Dziękuję.....w moim wypadku to ta nauka była wyczynem.......od zrobienia prawka 35 lat temu nie jeździłam no może ze trzy razy na prostej drodze.....eks, nie dopuszczał mnie, ale raz to nie wytrzymałam i wzięłam auto i dzieci i pojechałam nad kąpielisko............... dzieci małe 7, 9 lat to się nie bały.......kiedy wróciłam i chciałam zakręcić przy smietniku to jednak...był śmietnik......lampa w Ladzie pooooooszła.......ależ potem był......wrzask......eksa......całe osiedle szłyszało.
Po tygodniu mój walnięty zielony z czerwonym znakiem śmietnik......... został przeniesiony na drugą stronę osiedla.......do dziś dzieci się śmieją....jak to mama przestawiła śmietnik............
Człowiek młody to ma wiecej odwagi i mniej strachu........gdybym wtedy uparła się jeżdzić.....dziś nie miłabym takich problemów........, ale jest naprawdę suuper.
Parcia na smochód to ja nigdy mocnego nie miałam.....i nie mam,.....ale dobrze mieć taką umiejętność.......

A Łada pewnie nadal gdzieś jeździ...