Jakie badania diagnostyczne w kierunku raka?

14 października 2017 22:10 / 3 osobom podoba się ten post
Knorr

Szkoda, że tego nie doczekam.

To możesz jutro Toast wypić,,,
14 października 2017 22:10 / 4 osobom podoba się ten post
kasia63

To po 114 urodzinach nawet się  z Toba moge napić:):):)Raz zrobie odstępstwo ,a co:)

Ty wiesz ,że dobrze będzie .Szybko zareagowałaś.
14 października 2017 22:11 / 2 osobom podoba się ten post
Knorr

Szkoda, że tego nie doczekam.

Możemy sie napić wcześniej:)Koktajl owocowy tyz dobra rzecz:)Ty zrobisz:)
14 października 2017 22:14
Ona_Lisa

To możesz jutro Toast wypić,,,:dwa piwa:

No jak jutra doczekam...
14 października 2017 22:15 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Możemy sie napić wcześniej:)Koktajl owocowy tyz dobra rzecz:)Ty zrobisz:)

Zrobię. Dobry, ze świeżych.
14 października 2017 22:16 / 2 osobom podoba się ten post
Knorr

No jak jutra doczekam...

Doczekasz, doczekasz,,, Daj Boże. i jeszcze 100-Lat.
14 października 2017 22:18 / 1 osobie podoba się ten post
Ona_Lisa

Doczekasz, doczekasz,,, Daj Boże. :swiety: i jeszcze 100-Lat. :gitara:

Dziękuję, ale w mojej rodzinie nikt tylu nie dożył.
14 października 2017 22:26 / 10 osobom podoba się ten post
teresadd

Ty wiesz ,że dobrze będzie .Szybko zareagowałaś.

Nie na rękę mi  teraz ,ale przeciez nie będę idiotką.Bez euro da się jakoś żyć a bez zdrowia raczej nie bardzo.Poza tym,to ja zawsze gonię każdego do leczenia,to sama mam olać?Niedoczekanie:)Utraciłabym wiarygodność:) Póki co się nie denerwuję,zacznę jak mnie na salę operacyjna będa wieźć.Bardziej mnie martwi stan zdrowia po zabiegu bo na ból jestem zupełnie nieodporna.Może dlatego ,że ja od dziecka zdrowa jak koń.Teraz też się świetnie czuję.Powiadomiłam zmienniczke,córkę Kulki,w agencji byłam osobiście bo mają siedzibę we Wro.Dałam cynka na FB.Kogoś znajdą a ja mam nadzieję,mimo że mnie tu Marta straszy, w styczniu jednak juz pojechać.Pożywiom uwidim:)Mam też sporo koleżanek i to młodszych po tym zabiegu,tego co w necie nie czytam nawet ,żeby za dużo nie wiedzieć.Bardziej denerwuje się mąż i moje dzieci.Mamie nie powiedziałam -powiem krótko przed, bo by się stresowała,a jeszcze tylko brakuje,żeby jej serducho szwankowało.generalnie na razie podchodzę na luzaku,może też dlatego,że mam duże zaufanie do "swoich"lekarzy.Znam ich od lat,wiem ,kto mnie będzie ciął,mam tam kupę koleżanek.Zupełnie inaczej psychicznie niz w szpitalu całkiem obcym.Poza tym wszystkim jak wiadomo ja jestem optymistka,doły mi obce i podobne odczucia.No i jako bonus operacyjny przynajmniej te 3-4kg mniej na wadze:)Dam radę ,bo kto jak nie ja:) 
14 października 2017 22:32 / 4 osobom podoba się ten post
I tak Kasia trzymaj.Konkretnie i na rzeczy.Życzę ci spokojnych dni.
15 października 2017 07:52 / 3 osobom podoba się ten post
Knorr

Dziękuję, ale w mojej rodzinie nikt tylu nie dożył.

Nie bądz taki drobiazgowy, hi, hii
98-Lat , też jest dobrze.

i tego życzę.
15 października 2017 08:07 / 4 osobom podoba się ten post
kasia63

Nie na rękę mi  teraz ,ale przeciez nie będę idiotką.Bez euro da się jakoś żyć a bez zdrowia raczej nie bardzo.Poza tym,to ja zawsze gonię każdego do leczenia,to sama mam olać?Niedoczekanie:)Utraciłabym wiarygodność:) Póki co się nie denerwuję,zacznę jak mnie na salę operacyjna będa wieźć.Bardziej mnie martwi stan zdrowia po zabiegu bo na ból jestem zupełnie nieodporna.Może dlatego ,że ja od dziecka zdrowa jak koń.Teraz też się świetnie czuję.Powiadomiłam zmienniczke,córkę Kulki,w agencji byłam osobiście bo mają siedzibę we Wro.Dałam cynka na FB.Kogoś znajdą a ja mam nadzieję,mimo że mnie tu Marta straszy, w styczniu jednak juz pojechać.Pożywiom uwidim:)Mam też sporo koleżanek i to młodszych po tym zabiegu,tego co w necie nie czytam nawet ,żeby za dużo nie wiedzieć.Bardziej denerwuje się mąż i moje dzieci.Mamie nie powiedziałam -powiem krótko przed, bo by się stresowała,a jeszcze tylko brakuje,żeby jej serducho szwankowało.generalnie na razie podchodzę na luzaku,może też dlatego,że mam duże zaufanie do "swoich"lekarzy.Znam ich od lat,wiem ,kto mnie będzie ciął,mam tam kupę koleżanek.Zupełnie inaczej psychicznie niz w szpitalu całkiem obcym.Poza tym wszystkim jak wiadomo ja jestem optymistka,doły mi obce i podobne odczucia.No i jako bonus operacyjny przynajmniej te 3-4kg mniej na wadze:)Dam radę ,bo kto jak nie ja:) 

Bedzie dobrze 
15 października 2017 22:46 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

To co zaraz napiszę,część z Was może uzna za zbyt intymne,ale część pomyśli inaczej.Taką mam nadzieję.A pisze po to ,żeby Was uczulić na nie olewanie dolegliwości niby nieistotnych,bo czujność w kwestii własnego zdrowia być może kiedyś uratuje Wam życie i ustrzeże przed gorszymi konsekwencjami.

Na ostanim wyjeździe miałam dolegliwości typu wzdęcia,okropne i bolesne,pisałam gdzieś tu ,że czuję się do kitu i jak napompowany balon.Coś tam sobie wzięłam i przeszło.Myslałam,coś zjadłąm,coś mi zaszkodziło.Przeszło ,ale jakoś nie dawało spokoju bo mnie w życiu brzuch nie bolał,chyba że z przejedzenia.Więc dla spokojności zaraz po powrocie do domu zrobiłam USG brzucha/prywatnie,100zł/ i wyszły mi dwie olbrzymie torbiele,umiejscowione pomiędzy narządami ,czyli jakby nie uczepione do niczego-takie baseny wypełnione płynem o b duzych wymiarach, oraz zalecenie poszerzenia diagnostyki o TK brzucha.Jako ,ze i tak wybierałam się do Wrocławia planowo pogadałąm z kolezankami z dawnej pracy i załątwiły mi szybkie TK.Diagnoza się potwierdziła i sprecyzowała,na tyle,że po dalszych badanich okazało się,że musze być pilnie operowana-histerektomia.Zabieg rozległy i radykalny.Wyniki dodatkowe łącznie z markerami nowotworowymi mam w porządku.Zabieg jest po to ,zeby usunąć torbiele i resztę "towarzystwa" ,głównie w tym celu ,zeby w przyszłości uniknąć niespodzianki onkologicznej.I teraz najważniejsze!!!!Doktor mnie spytałą,od czego się zaczęło całe postępowanie.Od wzdęć!Których 99% w ogóle nie wiążę z narządem rodnym i lekceważy ,bo przecież wzdęcia czy jakieś bóle brzucha po jedzenia mamy często.Ja to USG zrobiłam tylko dlatego,że nie robiłam ze 30 lat albo lepiej, bo nigdy mi nic nie dolegało a także dlatego ,że wyjątkowo kijowo sie czułam i miaąłm boleści i to mnie wkurzyło..Gdybym go nie zrobiła ,żyłabym sobie w błogiej nieświadomości do nie wiadomo kiedy i nie wiedziałą o niczym.A nowotwory narządów rodnych,w szczególności jajnika jak się rozwijają to b często nie bolą ani nie dają żadnych dolegliwości-jak dają to najczęściej jest już pozamiatane:( Chciałam się operować w styczniu,po powrocie z roboty ,ale dr kategorycznie odradził-3 miechy to za długo czekania na rozwój wydarzeń.Więc,oczywiste, że zdrowie ważniejsze.Najlepsze jest to ,że klasycznym ginekologicznym USG tych basenów moich w ogóle nie widać,tak sa wysoko,więc mimo że tych kontroli u swojego gina nie zaniedbywałam ,to on i tak nic by nie zobaczył.
Napisałam to wszystko nie ,żeby Was straszyć,napisałam,żebyście się badały.Dla spokojności czasem warto wydać stówkę .Bo ona może uratować życie i zdrowie.
Tak więc do Kulki teraz nie wracam,pod koniec miesiąca pod nóż,Kulka jak kocha to zaczeka.Trzymajcie kciuki:)I badajcie się bez ociągania!!!Nic nie jest ważniejsze od naszego zdrowia.Żadna praca i żadne euro.Planuję jeszcze parę łądnych latek popracwać więc muszę szybko ozdrowieć:)

Udanego zabiegu, szybkiej rekonwalescencji.
16 listopada 2017 08:33 / 4 osobom podoba się ten post
Może niektórzy pamietają o eksperymencie przeprowadzonym na jakimś uniwerku,kiedy poubierano studentów medycyny w specjalne kombinezony imitujące samopoczucie i sprawność fizyczną seniora.Tzw.symulator starości.Na obecną chwilę czuję się trochę tak jak w takim ubranku...Niczym własna PDP...Nie ubiorę skarpetek,nie zawiążę butów,po nic się nie schylę,nie jestem w stanie samodzielnie sie wykąpać...Nic ciężkiego nie popchnę ,nie podniosę,wolno chodzę.....Wiadomo,będzie coraz łatwiej z dnia na dzien , niemniej jednak uczucie okropne acz pouczające:)Zwłaszcza dla osoby dotychczas całkowicie sprawnej i samodzielnej.Tak sobie myslę,że niektórym mniej cierpliwym opiekunkom tydzien w takim kombinezoniku wiele by wyjaśnił:):):)
16 listopada 2017 09:44 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

Może niektórzy pamietają o eksperymencie przeprowadzonym na jakimś uniwerku,kiedy poubierano studentów medycyny w specjalne kombinezony imitujące samopoczucie i sprawność fizyczną seniora.Tzw.symulator starości.Na obecną chwilę czuję się trochę tak jak w takim ubranku...Niczym własna PDP...Nie ubiorę skarpetek,nie zawiążę butów,po nic się nie schylę,nie jestem w stanie samodzielnie sie wykąpać...Nic ciężkiego nie popchnę ,nie podniosę,wolno chodzę.....Wiadomo,będzie coraz łatwiej z dnia na dzien , niemniej jednak uczucie okropne acz pouczające:)Zwłaszcza dla osoby dotychczas całkowicie sprawnej i samodzielnej.Tak sobie myslę,że niektórym mniej cierpliwym opiekunkom tydzien w takim kombinezoniku wiele by wyjaśnił:):):)

Tak się ostatnio zastanawiałam jak przejechałaś do swojego domu po operacji.Przecież to kilka godzin jazdy.No ,ale widać wszystko ok .Zdrowiej i uważaj na siebie .
16 listopada 2017 09:54 / 3 osobom podoba się ten post
kasia63

Może niektórzy pamietają o eksperymencie przeprowadzonym na jakimś uniwerku,kiedy poubierano studentów medycyny w specjalne kombinezony imitujące samopoczucie i sprawność fizyczną seniora.Tzw.symulator starości.Na obecną chwilę czuję się trochę tak jak w takim ubranku...Niczym własna PDP...Nie ubiorę skarpetek,nie zawiążę butów,po nic się nie schylę,nie jestem w stanie samodzielnie sie wykąpać...Nic ciężkiego nie popchnę ,nie podniosę,wolno chodzę.....Wiadomo,będzie coraz łatwiej z dnia na dzien , niemniej jednak uczucie okropne acz pouczające:)Zwłaszcza dla osoby dotychczas całkowicie sprawnej i samodzielnej.Tak sobie myslę,że niektórym mniej cierpliwym opiekunkom tydzien w takim kombinezoniku wiele by wyjaśnił:):):)

Ubierałam na szkoleniu taki kompinezonik,i teraz trochę inaczej podchodzę do ludzi wiekowych,dla mnie to była masakra,kiedyś już pisałam że jak zdjełam kompinezon moje słowa były takie, jak osiągnę taki stan to niech mnie ktoś zastrzeli,jedna z pań była oburzona na moje słowa,po włożeniu kompinezonu,jak zdjęła go powiedziała,, mnie też niech zastrzelą.Starość jest straszna.Kompinezon ten ma obciążenia na nogi i ręce,i zakłada się gogle gdzie widoczność jest słaba i jakby zachwianie równowagi,jakiekolwiek czynności dnia codziennego do wykonania sa bardzo trudne.