• CDU traci w notowaniach

    Data dodania 14 marca 2016
    Wczoraj odbyły się wybory do parlamentów Badenii-Wirtembergii, Nadrenii-Palatynatu i Saksonii-Anhaltu. Według wstępnych wyników partia Angeli Merkel znacznie straciła w notowaniach.

    W Badenii-Wirtembergii partia CDU zdobyła 27,5% głosów. Wynik oznacza, że partia Angeli Merkel zanotowała ogromny spadek. Zdobyła o 11,5% mniej głosów niż pięć lat temu. W całych Niemczech, ta niedziela była traktowana jako ważny test zaufania społeczeństwa dla polityki Angeli Merkel. Swoisty sukces odniosła natomiast antyimigrancka partia Alternatywa dla Niemiec – ugrupowanie, które domaga się natychmiastowego wstrzymania napływu uchodźców i dymisji Merkel.

     

    Według pierwszych sondażowych wyników, w Badenii-Wirtembergii, landzie w którym do niedawna niepodzielnie CDU posiadało najwyższe notowania, zwyciężyła partia „Zieloni” z wynikiem 32, 5%. W Nadrenii-Palatynacie wygrali Socjaldemokraci, na których swój głos oddało 37,5% wyborców. CDU uzyskało 32,8%, AfD zanotowało wynik 10%.  W Saksonii-Anhalcie, partia Merkel pozostała liderem z wynikiem 30,5%, chociaż i tak zanotowała spadek o 2,3%. Pojawił się tam natomiast bardzo groźny konkurent: partia Alternatywa dla Niemiec uzyskała tam aż 21,5% głosów. Spadek i to aż o 10% w porównaniu do poprzednich wyborów zanotowało tam SPD.

    Niedzielne wybory w trzech landach uważane są przez media za swoisty test zaufania dla rządu, w kontekście prowadzonej przez niego polityki imigracyjnej. Społeczeństwo niemieckie zostało w dosyć wyraźny sposób podzielone w ubiegłym roku, właśnie za sprawą kryzysu migracyjnego. Stąd znaczne różnice notowań poszczególnych partii.

    Niemieckie media jednoznacznie podsumowały wstępne wyniki wyborów. Komentatorka telewizji publicznej ARD, Tina Hassel określiła straty CDU mianem "dramatycznych", dodając że jest to sygnał braku zaufania do elit.

    Sekretarz generalny CDU Peter Tauber powiedział, że wynik wyborów nie oznacza konieczności zmiany przez rząd polityki wobec uchodźców. Joerg Meuthen, nr 1 na liście AfD powiedział: „Dopięliśmy swego. Było trudno, bo wszyscy nas zwalczali”. Jak zapewnił, członkowie AfD nie są "ani skrajną prawicą, ani rasistami" Roszady w układzie sił poszczególnych partii, mogą przynieść zaskakujące zmiany w ekipie rządzącej Niemcami.

2 użytkowników online

  • dorotee
  • Active-care

Reklama