Dzień dobry ,witam z domowych pieleszy :-)
Dwa tygodnie na wyjeździe minęły szybko. Chciało mi się do domu a jak wróciłam to tęsknię już za dziećmi i wnukami. Szkoda że mam je tak daleko. Chętnie widywałabym je częściej ale tak ciurkiem,dłuższy czas ciągle razem ,to chyba niekoniecznie. Lubię swoje dorosłe życie,swoje rytuały czy dziwactwa ,jak uważają moje dzieci :-). I wolę gościć wszystkich w swoim domu niż być "goszczoną ". Fakt,narobię się więcej przed,w trakcie i po ich wyjeżdzie,ale u siebie. Zgadzam się z powiedzeniem że " wszędzie dobrze ale w domu najlepiej".
W Olsztynie dzisiaj wiosennie,oprócz wyjazdu do centrum,żadnych innych planów nie mam. Slow life ,tak od rana. Wszystko powoli,bez pośpiechu. Jeszcze mi trochę brakuje tego "babcia,możesz ze mną zagrać,możesz się ze mną pobawić,mama,mogłabyś,mama to,babcia tamto,ale chwila moment i przyzwyczaję się do tego,że nikt niczego ode mnie nie chce :oczko1:.
Co ja tutaj piszę o szybko minionych dwóch tygodniach,kiedy nowy rok za pasem a ten obecny zleciał niewiadomo kiedy. Nie rozmyślam nad tym co poszło nie tak,co mogłabym zrobić lepiej czy inaczej bo po co,czasu nie cofnę ,niczego już nie zmienię. W pamięci zachowam dobre chwile a tych,na szczęście,też nie brakowało. Mam nadzieję że u Was teź przeważać będą miłe wspomnienia.
A na dzisiaj życzę Wam dobrego,spokojnego dnia :angel3: